Dominik Tarczyński komentuje wpis Donalda Tuska. "Czekał na wytyczne Niemiec"
Donald Tusk w końcu odniósł się do sytuacji między Polską a Izraelem. Choć zamieścił jeden, krótki wpis, to wystarczyło, by jego słowa były szeroko komentowane. Dlaczego tak długo trzymał wszystkich w niepewności? Dominik Tarczyński z PiS ma własną teorię.
01.02.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:40
"Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o 'polskich obozach', szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski. Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą..." - napisał Tusk. Doczekał się wielu odpowiedzi, ale ta od posła Tarczyńskiego należy do najostrzejszych.
- Donald Tusk nie ominie żadnej okazji, aby zaatakować Polskę - ocenił w rozmowie z portalem wPolityce.pl polityk PiS. Jego zdaniem były premier, a obecnie szef Rady Europejskiej, długo milczał, bo czekał na wytyczne. - Jest człowiekiem, który, mówiąc kolokwialnie, zawdzięcza swój "stołek" Angeli Merkel. Jeżeli człowiek, który podaje się za Polaka, w tak newralgicznym momencie atakuje Polskę, to w mojej ocenie jest osobą, która dokonuje zdrady dyplomatycznej - podkreślił.
Raz stwierdził, że nie takiej reakcji oczekiwał od Tuska, później zaznaczył, że wiadomo było, że swoim komentarzem Tusk uderzy w Polskę. Jego zdaniem szefowi RE nie zależy na relacji Polski z Izraelem, ale o to, by zaatakować polski rząd. - To nie są tylko słowa. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, jakie skutki ma jego postawa, i to nie po raz pierwszy, to w mojej ocenie, jako prawnika, jest to zdrada dyplomatyczna. To jest zachowanie obrzydliwe, antypolskie, potwierdzające, kim on jest - dodał.
- W mojej ocenie każdy wpis Donalda Tuska jest po prostu antypolski. On mówi o tym, że to obrzydliwe stwierdzenie o "polskich obozach" zostało wypromowane w świecie przez autorów ustawy. To on w świecie pokazuje, jaką postawę wobec Polski reprezentuje. To jest bardzo przykre, ale też powinno mieć swoje konsekwencje i wierzę, że będzie miało - tłumaczył Tarczyński.
Jakie konsekwencje poseł miał na myśli? Mówił zarówno o skutkach politycznych, jak i karnych.
Nowym wpisem Tusk dolał tylko oliwy do ognia?
Tarczyński zwrócił uwagę na udział szefa RE w tragedii smoleńskiej oraz "w niszczeniu polskiej dyplomacji oraz gospodarki, a także "sposób, w jaki jego rząd podpisał szkodliwą umowę gazową z Rosją". - My jednak sobie z tym poradzimy i posprzątamy po nim - zadeklarował Tarczyński. - Ja naprawdę nie przesadzam - tłumaczył.
- Mam wrażenie, że w Polsce mamy polityków opozycji, którzy są na politycznym żołdzie państw, które mają w tym interes. Mówię o tym całkowicie świadomie, bo nie można inaczej odbierać tych sygnałów dyplomatycznych. Jeżeli ktoś w Polsce spotyka się np. z przedstawicielami Niemiec w ich ambasadzie, a nie w budynku polskiej instytucji publicznej, to jest to symbol - podsumował.
Do słów Tarczyńskiego odniósł się Marcin Kierwiński z PO. "Ktoś wie jaka to choroba?" - zapytał na Twitterze.
Kulisy sporu na linii Polska-Izrael
W piątek Sejm przyjął nowelizację, która wprowadza karę grzywny lub do trzech lat więzienia za sugerowanie polskiego udziału w masowej zagładzie Żydów. Ustawa umożliwi też wszczynanie postępowań karnych m.in. za negowanie zbrodni dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów. Za przyjęciem zmian było 279 posłów, 5 było przeciw, 130 wstrzymało się od głosu.
W środę najpierwsenackie komisje poparły nowelizację ustawy o IPN bez poprawek, a po nich swoją aprobatę wyraził Senat. Za zmianami głosowało 57 senatorów, 23 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Teraz dokument trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, który zdecyduje czy go podpisać.
Parlament Izraela - Kneset - chce odpowiedzieć Polsce własną ustawą, według której polskie prawo neguje Holokaust. Stany Zjednoczone wydały z kolei własny komunikat w sprawie nowelizacji. Wcześniej w polsko-izraelski spór włączyli się amerykańscy kongresmeni, którzy zaapelowali do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie ustawy.
"Współpraca Polaków z nazistami podczas Holokaustu jest faktem" - to z kolei słowa z artykułu norweskiego portalu document.no. Ambasada RP w Oslo domaga się usunięcia tego fragmentu artykułu o nowej polskiej ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej.
Źródło: wPolityce.pl