Donald Tusk zszokował wpisem o ustawie IPN. Burza w komentarzach
Donald Tusk rozpętał prawdziwą burzę, komentując ustawę IPN. Napisał, co myśli ws. "polskich obozów". Jego zdaniem największymi promotorami takiego określenia stali się Polacy.
Przewodniczący Rady Europejskiej w ostrych słowach skomentował nowelizację ustawy o IPN, która zakłada kary m.in za słowa typu "polskie obozy śmierci".
"Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą..." - napisał na Twitterze Tusk.
W mediach społecznościowych pojawiła się prawdziwa lawina komentarzy. Były rzecznik ministra sprawiedliwości Sebastian Kaleta napisał ironicznie: "Tak sobie pożartuję z tego, że przez 7 lat moich rządów nie prowadziłem polityki historycznej, która pozwoliłaby przekonać do tego, że mówienie o "polskich obozach" jest kłamliwe".
Dominik Tarczyński nazwał wpis Tuska skandalicznym.
Fala krytyki pod adresem Tuska jest ogromna.
"To co wyprawia Tusk na swoim oficjalnym profilu jako kluczowy w UE urzędnik względem swojego własnego kraju jest absolutnie niewyobrażalne. Żaden ważny europejski polityk jeszcze nigdy nie upadł tak nisko w atakowaniu własnego kraju" - napisał internauta.
"W Polskę poszła wiadomość iż za hasło ''polskie obozy koncentracyjne'' odpowiada obecny rząd i Patryk Jaki. Tezę stawia opozycja oraz papuga europrezydent Donald Tusk. Od polityka formatu europejskiego ja oczekiwałbym czegoś więcej niż przekazu dnia" - czytamy inny wpis.
Jednak pojawiają się także głosy, że PiS wypromował słowa "szmalcownik", "polskie obozy śmierci", i ożywił stereotyp "Polaka antysemity".
O co chodzi w ustawie?
W piątek Sejm przyjął nowelizację, która wprowadza karę grzywny lub karę do 3 lat więzienia za słowa typu "polskie obozy śmierci". Ustawa umożliwi też wszczynanie postępowań karnych m.in. za negowanie zbrodni dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów. Za przyjęciem nowelizacji było 279 posłów, 5 było przeciw, 130 wstrzymało się od głosu.
Zgodnie z proponowanymi przepisami, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Polsce odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne – będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".