PolskaDolny Śląsk: kominiarz masowo oszukiwał podczas rutynowych kontroli

Dolny Śląsk: kominiarz masowo oszukiwał podczas rutynowych kontroli

Prokuratura w Złotoryi (woj. dolnośląskie) oskarżyła 51-letniego kominiarza o oszukiwanie w protokołach kontroli przewodów kominowych. Wskutek nierzetelności mężczyzny, lokatorzy trzech mieszkań narażeni byli na utratę zdrowia lub życia z powodu zaczadzenia.

Dolny Śląsk: kominiarz masowo oszukiwał podczas rutynowych kontroli
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej

03.08.2015 | aktual.: 03.08.2015 15:37

Akt oskarżenia w sprawie 51-letniego Henryka B., kominiarza z Chojnowa na Dolnym Śląsku, skierowała do sądu Prokuratura Rejonowa w Złotoryi. Mężczyzna oskarżony jest o to, że od 2012 r. poświadczał nieprawdę w łącznie 1112 protokołach z okresowych kontroli przewodów kominowych w lokalach mieszkalnych. W pismach zaświadczał, że to on wykonywał tę usługę, mimo że w praktyce zajmowały się tym dwie nieuprawnione do kontroli osoby. Zdaniem prokuratury, Henryk B. naraził w ten sposób lokatorów trzech mieszkań na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

- Mistrz kominiarski Henryk B. w październiku 2012 r. zawarł ze Spółdzielnią Mieszkaniową „Młodość” w Chojnowie umowę na wykonywanie usług kominiarskich, które miał z uwagi na posiadane uprawnienia świadczyć osobiście. Jak się jednak okazało – większości z 1310 przeglądów nie wykonał on, lecz skierował do ich przeprowadzenia swojego wuja, czeladnika kominiarskiego, który nie ma uprawnień do wykonywania przeglądów, lub sąsiada, 22-letniego studenta uczelni technicznej również nie posiadającego uprawnień – mówi Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Na trop nieuczciwego procederu wpadła spółdzielnia, z którą podpisał umowę kominiarz. „Podwykonawcy” Henryka B. sporządzali protokół w dwóch kopiach, na których widniała jedynie data i zalecenia. Lokatorom sprawdzanego mieszkania wręczali egzemplarz bez podpisu, natomiast drugą kopię dostarczali Henrykowi B., który podpisywał ją i zanosił do spółdzielni. Na podstawie przedłożonego w spółdzielni dokumentu dostawał on wynagrodzenie w wysokości 15 złotych od kontroli.

Niestety, oszustwa 51-letniego kominiarza mogły mieć tragiczny finał. W trzech mieszkaniach rzekomo kontrolowanych przez B. lokatorzy zatruli się czadem.

- Pierwszy taki przypadek miał miejsce w lutym 2013 r. w lokalu przy ul. Piotra Skargi w Chojnowie. 21-latka podczas kąpieli w łazience, w której znajdował się piecyk typu junkers, nagle zemdlała. W szpitalu lekarze stwierdzili, że przyczyną zasłabnięcia było podtrucie tlenkiem węgla. Okazało się, że kontroli dokonał tam w październiku 2012 r. wuj oskarżonego, nie pozostawiając żadnych zaleceń. Po zatruciu młodej kobiety kontrolę w mieszkaniu przy Skargi przeprowadził sam Henryk B., stwierdzając, że zamontowana została w łazience niewłaściwa kratka wentylacyjna – dodaje Łukasiewicz.

W marcu 2015 r. do zatrucia tlenkiem węgla trzech dorosłych osób doszło w mieszkaniu przy ul. Złotej w Złotoryi. Pewnego dnia, kobieta zaczęła gotowanie obiadu na kuchence, jednak źle się poczuła i postanowiła odpocząć w innym pokoju. Obiadu doglądał jej mąż, jednak w pewnej chwili stracił przytomność. Gdy ocknął się, zawołał żonę, a gdy ta weszła do kuchni, zaczęła wymiotować i osunęła się na podłogę.

- Mężczyzna otworzył wszystkie okna w pomieszczeniu i wezwał pomoc. W szpitalu okazało się, że zarówno on, jak i małżonka oraz córka ulegli zatruciu tlenkiem węgla. Biegli stwierdzili, że protokołowana na czerwiec 2014 r. kontrola w ogóle nie została wykonana, a gdyby została przeprowadzana, powinny się w niej znaleźć liczne zalecenie dotyczące usprawnienia wentylacji w mieszkaniu – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Henryk B. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i nie chciał składać wyjaśnień. W świetle prawa za czyny przedstawione w akcie oskarżenia grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. B. został już w maju 2015 r. skazany prawomocnym wyrokiem za bezpośrednie narażenie na bezpieczeństwo utraty życia i poświadczenie nieprawdy w protokole kontroli. W grudniu 2012 r. w jednym z mieszkań w Chojnowie zmarł z powodu zaczadzenia jego 32-letni lokator. Biegli orzekli, że przeprowadzona miesiąc wcześniej kontrola nie uwzględniła widocznych problemów z wentylacją w tym lokalu. Mimo braku uprawnień wykonał ją wuj oskarżonego Henryka B.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)