Długo uśpiony wulkan obudził się. Tego na Antarktydzie jeszcze nie było
Długo uśpiony, mierzący 900 metrów, podwodny wulkan w pobliżu Antarktydy przebudził się, wywołując rój 85 000 trzęsień ziemi. To najsilniejsze trzęsienie ziemi w regionie trwało przez kilkanaście miesięcy od 2020 roku, jednak badania sejsmologów wciąż trwają. Roje trzęsień występują głównie w regionach aktywnych wulkanicznie, dlatego podejrzewa się, że przyczyną takich ruchów wokół nieaktywnego wulkanu Orca Seamount, jest ruch płynów w skorupie ziemskiej. Na Wyspie Króla Jerzego trzęsienia były odczuwalne najszybciej i zdawały się przenosić ziemię o około 11 centymetrów. - Podobne procesy miały miejsce w innych miejscach na Ziemi, ale po raz pierwszy zaobserwowaliśmy ja właśnie tam – powiedział współautor badania Simone Cesca, sejsmolog z Niemieckiego Centrum Badań Geologicznych GFZ w Poczdamie. - Normalnie procesy te zachodzą w dłuższych, geologicznych skalach czasowych, dlatego mamy szczęście, że widzieliśmy to za naszego życia - dodał. Jak dotąd nie ma bezpośrednich dowodów na erupcję wulkanu Orca Seamount. Aby ją potwierdzić, naukowcy musieliby wysłać do cieśniny misję, która zmierzy głębokość dna morskiego i porówna ją z mapami historycznymi.