Rosyjski milioner zginął w płonącym Lamborghini. Wokół pliki pieniędzy
Nocny rajd po moskiewskiej autostradzie skończył się tragedią. Aleksiej Dołgich zginął, gdy jego Lamborghini przewróciło się, uderzyło w barierę i stanęło w ogniu. Na jezdni znaleziono porozrzucane pliki gotówki.
Co musisz wiedzieć?
- Aleksiej Dołgich, 36-letni milioner, zginął w wypadku Lamborghini w Moskwie.
- W wypadku w sumie zginęły 2 osoby, 2 kolejne trafiły do szpitala z ciężkimi obrażeniami.
- Prokuratura bada przyczyny; świadkowie mówili o eksplozji i ścianie ognia.
Według ustaleń mediów, Dołgich jechał ok. 150 km na godz., gdy stracił panowanie nad autem na jednej z moskiewskich tras. Jak opisuje "Fakt", do zdarzenia doszło ok. 1.30 w nocy.
Jak przekazała prokuratura, "kierowca Lamborghini uderzył w przeszkodę, po czym pojazd przewrócił się i zapalił". W relacjach świadków pojawia się opis potężnej eksplozji i ściany ognia.
To może uratować twoje dziecko. Poznaj system Child Alert
Co ustaliła prokuratura i służby?
Wypadek miał dramatyczne skutki. "W wyniku wypadku dwóch młodych mężczyzn zginęło, dwóch kolejnych trafiło do szpitala z obrażeniami. Przyczyny i wszystkie okoliczności wypadku są wyjaśniane" - podały służby. Na miejscu zginęli Aleksiej Dołgich i jeden z pasażerów, Iwan Sołowjow.
Dwóch kolejnych uczestników zdarzenia przewieziono do szpitala. To 21-letni Nikita Tezikow i 22-letni Kiriłł Moczałow. Obaj zostali ciężko ranni.
Wokół auta pliki pieniędzy
Fotografie z miejsca tragedii pokazują kompletnie zwęglone, roztrzaskane Lamborghini. Widać także porozrzucane na jezdni pliki gotówki. Rosyjskie media opisują ten nocny wypadek jako "wypadek, od którego włos jeży się na głowie".
Wartość auta Dołgicha media szacowały na ok. 329 tys. funtów, czyli ponad 1,5 mln zł.
Źródło: Fakt/X