Dlaczego Izrael zrzuca bomby na domy szefów Hamasu? Gen. Skrzypczak objaśnia tę taktykę
Poza setkami celów czysto militarnych co najmniej siedem domów mieszkalnych czy rezydencji, w których niegdyś mieszkali przywódcy Hamasu, zostało obróconych w gruzy przez Izraelskie Siły Obronne. Odwet? Gen. Skrzypczak komentuje: - Należy niszczyć także majątki ludzi żyjących z terroru.
- Myśliwce zaatakowały ponad sto celów organizacji terrorystycznych w Strefie Gazy, niszcząc szyby tuneli, magazyny amunicji i dziesiątki dowództw operacyjnych. Podczas ataków IDF i Shin Bet wyeliminowały terrorystę, który służył w siłach morskich organizacji terrorystycznej Hamas. Terrorysta brał udział w morderczych operacjach terrorystycznych w Strefie Gazy. Oddział terrorystyczny powiązany z siłami powietrznymi organizacji terrorystycznej, który planował wystrzelić rakiety w samolot, został udaremniony - podały w piątek Izraelskie Siły Obronne (IDF).
Jednak w ostatnich dniach IDF informowały także o celach, które można uznać za nietypowe. Od 11 października obrócono w gruzy co najmniej siedem domów mieszkalnych, opisywanych później jako rezydencje należące do przywódców Hamasu. Tylko jednego dnia 12 października zniszczono pięć domów w Gazie, w których przebywali bojownicy Hamasu.
W jednym z nich miał znajdować się brat szefa Hamasu Yahya Sinwara. Bynajmniej nie był niewiniątkiem. Muhammad Sinwar w 2022 roku zasłynął wywiadem dla arabskiej stacji Al Dżazira, w którym powiedział, że "wystrzeliwanie rakiet na stolicę Izraela jest tak naturalne, jak picie wody". Komentował w ten sposób operację o kryptonimie "Strażnicy muru", podczas której wystrzelono 4,5 tys. rakiet. Zabiły one 15 Izraelczyków, a raniły setki postronnych osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak na szpital w Strefie Gazy. Medium z USA ujawniło nowe nagranie
17 października w izraelskim nalocie na dom należący do rodziny przywódcy Hamasu Ismaila Haniyeha zginęło 14 osób, w tym jego brat i siostrzeniec. Sam Haniyeh mieszka w Katarze - skąd steruje organizacją. W wersji wydarzeń podawanej przez palestyńskie media zginęli niewinni ludzie. Według "The Times of Israel" tego dnia bombardowano cele wojskowe, a skutkiem nalotów było zabicie szefa Centralnej Brygady Gazy Hamasu, wyższego rangą dowódcy tej organizacji.
Czy burzenie domów to odwet?
- Taktyka Izraela zakłada zniszczenie wszystkich obiektów, które są zidentyfikowane jako związane z Hamasem. Że jest to dom mieszkalny, nie ma większego znaczenia, jeśli w środku znajdują się terroryści. To też pewien symbol, bo należy także niszczyć i uderzać w majątki ludzi żyjących z terroru - komentuje dla WP gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Pomiędzy zwykłym Palestyńczykiem a szefami Hamasu istnieje przepaść w sensie zgromadzonego majątku. Ci drudzy żyją w rezydencjach, zbudowanych za pieniądze sponsorów, którym zależy na podsycaniu wojny z Izraelem - wyjaśnia.
- Elita terrorystów żyje w oderwaniu od realiów ulicy. Ich druga twarz to sianie terroru wobec własnych ludzi. Wypalanie do cna każdego przejawu sprzeciwu wobec wojny z Izraelem. Czy naprawdę ktoś wierzy, że zwykły Palestyńczyk godzi się umierać na gruzach Gazy? Ja nie. Uważam, że zwykli Palestyńczycy są tu ofiarami - mówi dalej gen. Skrzypczak.
Podkreśla, iż był w Strefie Gazy. Kilka lat temu obserwował izraelskie ćwiczenia wojskowe. Wówczas "jak na zamówienie" Hamas odpalił 12 rakiet, które zostały zestrzelone przez system "Żelazna kopuła".
Przypomnijmy, że spodziewane jest rozpoczęcie inwazji lądowej armii Izraela na terytorium Strefy Gazy, właściwie do głównego miasta - Gazy. To stamtąd w sobotę 7 października wyszedł atak Hamasu, który zakończył się masakrami setek izraelskich cywilów. Bojownicy Hamasu wzięli około 300 zakładników, którymi - jak się ocenia - będą się zasłaniać przed odwetem armii. Izraelska armia wezwała ludność Gazy do ewakuacji, za rzekę na południe od miasta.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przywódcy Hamasu są już bez domów. "Zabijany na raty"
Z relacji wideo wynika, że rozwalając domy należące do członków Hamasu, lotnictwo izraelskie posługuje się naprowadzanymi bombami typu Spice, których masa sięga 900 kg. Nawet nazwa bomb jest wymowna, to skrót od angielskich słów: "inteligentne, precyzyjne uderzenie, efektywne-kosztowo".
Część ekspertów wojskowych sugeruje, że aktywność bliskich i członkowie rodzin przywódców Hamasu podlega stałej obserwacji. Dlaczego? Przewidując oczywistą odpowiedź Izraela, przywódcy organizacji opuścili domy, zanim doszło spektakularnego ataku. Ukrywają się w podziemnym systemie schronów w Gazie. Trafić na nich można, śledząc bliskich lub współpracowników.
Pierwszy dom członka Hamasu zburzono, dzień po masakrze w Izraelu, czyli 8 października. IDF poinformował, że była to posesja należąca do samego szefa organizacji Yahya Sinwara. On sam jest najpilniej poszukiwaną osobą przez izraelski wywiad wojskowy. Następnie w dymiące zgliszcza zmienił się dom należący do szefa wywiadu Hamasu w Strefie Gazy. IDF twierdzi, że budynek ten był wykorzystywany przez grupę terrorystyczną jako infrastruktura wojskowa.
11 października zamieniono w gruzowisko dom Mohammeda Deifa, dowódcy zbrojnego skrzydła Hamasu, który zaplanował atak z 7 października. Palestyńskie media podały, że w gruzowisku zginął brat Deifa - Medhat. Jak już informowaliśmy, na Deifa Izrael poluje od 20 lat. W podobnych bombardowaniach zginęła jego żona, dwoje dzieci, a on sam stracił oko, rękę, nogę oraz został ranny w kręgosłup. Z tego powodu francuskie media komentowały, iż "jest on zabijany na raty". W 2021 roku dwukrotnie udało mu się opuścić budynek tuż przed trafieniem bombą lub rakietą.
- Izraelskie uderzenia oceniam jako precyzyjne, wręcz sztyletowe. Oni się nie mylą, to nie jest odwet, jaki obserwowaliśmy w wykonaniu Rosji na Ukrainie. Tam walono na oślep. Sądzę, że izraelska armia przedłuża ataki lotnicze i może nie zdecydować się na wejście do samej Gazy. Szturm do miasta kosztowałby życie setek żołnierzy - podsumowuje gen. Skrzypczak.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski