Ucieczka z Gazy. "Skala uderzenia będzie ogromna"
Ponad milion osób ma zejść z drogi izraelskiej armii, która przygotowuje do "najbardziej doniosłego w historii" uderzenia w bojowników Hamasu. - Są w podziemiach, w tunelach, w zamieszkałych domach. Naszym celem jest Hamas, nie chcemy robić krzywdy cywilom - przekazał rzecznik Izraelskich Sił Obronnych (IDF) Jonathan Conricus.
Izraelczycy zrzucili w piątek ulotki nad osiedlami Strefy Gazy, a także przekazali za pośrednictwem wszystkich mediów, że mieszkańcy mają iść na południe za rzekę Wadi Gaza. "Dla własnego bezpieczeństwa musicie natychmiast opuścić swoje domy i udać się do schronów. (...). Każdy, kto znajdzie się w pobliżu terrorystów Hamasu lub celów terrorystów, narazi swoje życie na niebezpieczeństwo" - to cytat z komunikatu napisanego w języku arabskim.
Gaza liczy 749 tys. mieszkańców, a sąsiednia Dżabalija 444 tys. (dane agencji OCHA). Oznacza to, iż łącznie 1,2 mln ludzi musiałoby ruszyć na południe. Wojskowi nie podali, jak i gdzie ci ludzie mieliby znaleźć schronienie i wyżywienie. - Cywile nie mogą zbliżać się do obszaru ogrodzenia z państwem Izrael. Za rzekę jest jasnym sformułowaniem, nie trzeba mapy - dodał rzecznik IDF.
- Amerykanie mówili to samo, zanim zamienili w gruzy miasto Faludża, gdzie podczas operacji w Iraku ukrywali się bojownicy. Izraelska armia chce w ten sposób oczyścić teren przed ofensywą, aby mniejszym stopniu być narażoną na odpowiedzialność za ofiary. W wyjątkowej sytuacji jest to standardowa praktyka - mówi WP płk rez. Piotr Lewandowski, weteran z Iraku i Afganistanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Popłoch w mieście. Wkrótce inwazja
Z kolei Michał Wojnarowicz ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych komentował we wpisie na Twitterze, iż armia Izraela "będzie jednocześnie oceniać możliwości Hamasu w zapanowaniu nad sytuacją". Jego zdanie szanse na ewakuację w obecnych warunkach są skrajnie utrudnione.
Część zagranicznych mediów podała, że czas na ewakuację to zaledwie 24 godziny. Po tych doniesieniach w mieście Gaza zapanowała panika. Kontradmirał Daniel Hagari, jeden z rzeczników sił zbrojnych Izraela wyjaśnił, że wojsko zapewni odpowiedni czas na ewakuację. Tymczasem Hamas wezwał ludność do pozostania w domach.
Według szacunków Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej ponad 423 tys. Palestyńczyków opuściło swoje domy. Większość z nich znalazła tymczasowe schronienie w szkołach na terenie Strefy Gazy, prowadzonych przez Agencję ONZ ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim.
Strefa Gazy i Żelazne Miecze
Rozmówca WP uważa, że podczas operacji lądowej (nosi kryptonim Żelazne Miecze) izraelska armia użyje lotnictwa i artylerii na ogromną skalę. Właściwie już się to dzieje, a jedynie oddziały lądowe są skoncentrowane przy umocnieniach granicznych Strefy Gazy.
- Pojawiły się informacje, że Izrael zechce skorzystać z zapasów amunicji swojego sojusznika USA. Zatem można zakładać, że skala uderzenia będzie ogromna. Z perspektywy Izraela musi być to na tyle skuteczne, silne, aby Hamas przez dziesięciolecia nie był w stanie wykonać podobnego ataku, jak przeprowadzony w sobotę 7 października. Obawiam się, że Gaza zostanie obrócona w gruzy - dodaje. Podkreśla, iż odnosi się tylko do kwestii militarnych akcji, a nie humanitarnych.
Płk. Lewandowski podkreśla, że Izrael w ciągu tygodnia powołał pod broń 700 tys. osób, czyli ma armię podobnej liczebności jak Ukraina tocząca wojnę z Rosją. IDF dysponuje o wiele większą siłą ognia niż Ukraińcy.
- W Gazie można się spodziewać sieci tuneli, bunkrów, a zwarte osiedla będą połączone przejściami wykutymi w ścianach. Izrael ma najdoskonalsze opracowania dotyczące walk miejskich. Ma też weteranów z 35. brygady desantowej, którzy zawsze ruszali pierwsi do takich działań. Sądzę, że żołnierze nie będą się wdawać w strzelaniny z Hamasem, tylko każdy punkt oporu będzie niszczony z powietrza - mówi dalej płk. Lewandowski.
Co zrobi Hamas?
Wojskowy odniósł się do ewentualnej taktyki Hamasu podczas izraelskiej ofensywy. - Myślę, że elita i kadry organizacji rozpłyną się wśród cywilów, aby przetrwać. Wybrani bojownicy zostaną poświęceni, aby w świat poszedł propagandowy przekaz o walce Hamasu. Nienawiść w Gazie jest taka, że zwykli ludzie wezmą broń, aby bronić domów - ocenia wojskowy ekspert.
- Izraelczycy mogę wejść do Gazy przy znikomych stratach. Jednak pozostać tam i okupować to już zupełnie co innego. Będzie jak w Iraku, stałe straty, wielu zabitych i rannych - podsumowuje.
Płk. rez. Andrzej Kruczyński były oficer jednostki GROM komentował w WP, że Hamas znajduje się na "ziemi śmierci, z której nie może się wycofać". Taka sytuacja psychologicznie sprzyja temu, że bojownicy będą walczyć do ostatniego, wykazując się "nadludzkimi możliwościami".
W ciągu tygodnia pojawiło się wiele relacji, podczas których izraelscy dowódcy a nawet minister odbyli odprawy z podkomendnymi. Gen. Herci Halewi, aktualny szef Sił Obronnych Izraela mówił żołnierzom, że "terrorystów trzeba zabić do ostatniego, aby nie przeszli do nas". Yoav Galant minister obrony kilka razy powtórzył publicznie, "walczymy ze zwierzętami". Padały też groźby, że Gaza stanie się "miastem namiotów". O obu mówi się, że są reprezentantami "partii wojny" mają za sobą służbę w elitarnych izraelskich jednostkach, co zapowiada bezpardonową rozprawę z Hamasem.
Ostre wypowiedzi można wiązać także z tym, że jeszcze w czwartek izraelskie służby odkrywały miejsca masakr i ciała ofiar po sobotnim ataku. Liczba zabitych po izraelskiej stronie wzrosła do 1300 cywilów i żołnierzy. W Strefie Gazy zginęło ponad 1,5 tys. Palestyńczyków.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski