Los zakładników przesądzony? Ujawnili ich ostatnie wiadomości
130 zakładników i groźba: "jedna głowa za każdy dom" jeśli izraelskie wojsko nie wstrzyma bombardowań w Gazie. Izrael, który nigdy nie pertraktuje z terrorystami, ma dwa wyjścia: próbować ich odbijać albo negocjować wymianę. - Słabo widzę szansę na sukces każdego z tych rozwiązań - mówi WP płk Andrzej Kruczyński, weteran GROM.
11.10.2023 | aktual.: 11.10.2023 13:04
25-letnia Rotem Nauman z Portugalii była na festiwalu. Po pierwszych strzałach zadzwoniła do domu, aby powiedzieć, że ucieka ze znajomymi samochodem. Na miejscu masakry znaleziono tylko jej telefon. 18-letnia Liri właśnie rozpoczęła szkolenie wojskowe jako obserwator na granicy Strefy Gazy. Napisała do ojca SMS-a, że strzelali do niej. Chwilę później wiadomości ustały. Wieczorem pojawiła się w materiale wideo rozesłanym przez Hamas. Była wśród wielu innych zakładników stłoczonych w ciężarówce.
Młodą kobietę o imieniu Noa widać na nagraniu Hamasu, gdy rozpaczliwie wzywa pomocy i wyciąga ręce do znajomych. Uprowadza ją terrorysta na motocyklu. O Kanadyjce Vivian Silver (wieloletnia działaczka pokojowa) wiadomo tyle, że kibuc, w którym mieszkała, stał się polem bitwy i maskary, gdy w sobotę wkroczyli tam terroryści. Przepadła bez wieści. Syn prosił o pomoc beduinów z pustyni Negew, aby pomogli w znalezieniu ciała. Nic nie znaleźli.
To oni znajdują się wśród 130 zakładników pojmanych przez terrorystów z organizacji Hamas i Islamski Dżihad. - Ogłaszamy, że jakiekolwiek ataki na naszych ludzi w ich domach bez uprzedzenia niestety doprowadzą do egzekucji jednego z cywilnych jeńców, których przetrzymujemy - przekazał Abu Ubaida, rzecznik zbrojnego skrzydła Hamasu. Zagroził, że będą transmitować te egzekucje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie wiem, czy płakać, bo już nie żyją"
- Nie wiem, czy powinienem płakać, bo oni już nie żyją? Czy powinienem się cieszyć, bo może zostali schwytani, ale wciąż żyją? Każdego dnia modlę się do Boga, aby odnaleziono ich żywych i abyśmy wszyscy mogli się ponownie zjednoczyć - powiedział cytowany przez gazetę "The Times od Israel" Ahal Besorai.
Wie, że terroryści uprowadzili mu siostrę, a także jej męża, nastoletniego syna i córkę. Teraz gdy Izrael ogłosił oblężenie Strefy Gazy i "walkę ze zwierzętami" (sformułowanie ministra obrony) rodziny zakładników zmagają się ze świadomością, że akcja odbędzie się kosztem życia ich bliskich. W izraelskich mediach los zakładników to główny temat.
Minister spraw zagranicznych Izraela Eli Cohen świadczył, że kraj jest zaangażowany w sprowadzenie zakładników do domu. Zarazem ostrzegł terrorystów. - Żądamy, aby Hamas nie skrzywdził żadnego z zakładników. Ta zbrodnia wojenna nie zostanie wybaczona - powiedział. Hamas chce uwolnienia wszystkich palestyńskich więźniów przebywających w izraelskich więzieniach. Według palestyńskich źródeł jest to około 4500 osób. Izrael trzyma ich w większości w związku z zarzutami o przestępstwa terrorystyczne.
Szokujący dylemat: porządek z Hamasem albo śmierć zakładników
- Śmiem twierdzić, że żadna akcja ratunkowa nie jest już możliwa. Upłynęło zbyt dużo czasu, zakładnicy wraz z terrorystami prawdopodobnie rozpłynęli się w Strefie Gazy. To niewielki obszar, ale gęsto zaludniony, mimo obserwacji terenu wszystkimi dostępnymi metodami zlokalizowanie uprowadzonych może okazać się niemożliwe - mówi WP płk rez. Andrzej Kruszyński ekspert ds. bezpieczeństwa, były oficer w GROM, weteran misji w Haiti, Bośni, Kosowie.
- Jakaś próba negocjacji musi zostać podjęta, ale może być skazana na niepowodzenie, ze względu, na zbrodnie dokonano od soboty. Jednocześnie izraelski rząd postawił mocno się odgryźć, a Hamas stoi na ziemi śmierci, czyli nigdzie nie może się cofnąć. Sytuacja zakładników jest fatalna. Słabo widzę szansę na sukces każdego z możliwych rozwiązań - dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się ekspert do spraw wojskowości płk. rez. Piotr Lewandowski. Jego zdaniem, choć izraelskie społeczeństwo domaga się odwetu za atak Hamasu, to część opinii publicznej jest bardzo wrażliwa w kwestii poniesionych strat. - Każda ofiara zostanie policzona i może być odebrana jako błąd rządu czy wojskowych. To ogranicza skuteczność działania izraelskich służb. Z drugiej strony minister obrony wyraził się ostro: "walczymy ze zwierzętami". Niemożliwe jest, aby rozsądzić, co jest ważniejsze - komentuje Lewandowski.
Zwraca uwagę, że Izrael nigdy nie pertraktował z terrorystami. Wynika to z przeświadczenia, że takie kroki zachęcałyby do kolejnych akcji. - Zmobilizowano 300 tys. rezerwistów. Prawdopodobne jest koszmarne starcie, w którym Izraelczycy wejdą do Strefy Gazy i rozpoczną okupację. Poniosą przy tym duże straty, ale są zdeterminowani - dodaje.
Rozmówca podkreśla, że gen. Herci Halewi, aktualny szef Sił Obronnych Izraela, był dowódcą jednostki specjalnej Sajjeret Matkal. Ta zaś w przeszłości wsławiła się wieloma bezwzględnymi akcjami, w których odbijano zakładników i zabijano terrorystów. - Widzimy, że gen. Halewi kieruje akcją, patrząc na jego doświadczenie, zapowiada brutalną rozprawę z Hamasem bez względu na koszty - dodaje Lewandowski.
Amerykanie wśród zakładników. Czy będą akcje wielu służb?
Prezydent USA Joe Biden przekazał mediom, że wśród zakładników porwanych przez Hamas są prawdopodobnie Amerykanie. Dodał, że polecił swojemu zespołowi współpracę z ich izraelskimi odpowiednikami "w każdym aspekcie kryzysu zakładników, w tym w zakresie dzielenia się informacjami wywiadowczymi i wysłaniem ekspertów z rządu USA, by konsultowali się i radzili Izraelczykom".
Stąd wśród komentatorów pojawiają się głosy, że szykuje się międzynarodowa operacja polegająca na wielu akcjach odbijania zakładników. "Obawiam się, że czeka nas pierwsza tak kompleksowa i na taką skalę operacja, a raczej operacje odbijania zakładników. To zdecydowanie za dużo nawet na tak doświadczone i profesjonalne jednostki specjalne antyterrorystyczne IDF (przyp. red. Siły Obronne Izraela). Nie wykluczałbym udziału JSOC (przyp. red. - amerykańskie siły specjalne) i innych krajów" - napisał na Twitterze Marcin A. Piotrowski, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Również wspomina o presji na izraelski rząd "aby uwolnić zakładników, niezależnie od realnego rozpoznania i szans powodzenia ich odbicia".
Jednak gen. Roman Polko były dowódca GROM sceptycznie wypowiada się o możliwości podjęcia współpracy wielu jednostek specjalnych w odbijaniu zakładników. - To byłoby coś niespotykanego. Sądzę, że takich misji mogą podjąć się tylko Izraelczycy, którzy znają realia Strefy Gazy. Otrzymają wszelkie możliwe wsparcie ze Stanów Zjednoczonych - mówi gen. Polko. - Izraelskie służby mają doświadczenie, nie ulegną szantażowi terrorystów, ale podejmą grę, aby odzyskać zatrzymane osoby - podsumowuje.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski