Izrael ogłasza oblężenie Strefy Gazy. Polski wojskowy: "To będzie najczystszy koszmar"
Jest oczywiste, że po to Hamas brał Izraelczyków na zakładników, aby za nimi chronić się przed zemstą izraelskiej armii. Z tego powodu operacja lądowa w Strefie Gazy będzie ekstremalnie trudnym zadaniem - mówi płk. rez. Piotr Lewandowski, weteran wojny w Iraku i Afganistanie.
09.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 18:57
Minister obrony Izraela Yoav Galant zarządził w poniedziałek "całkowite oblężenie" Strefy Gazy. - Nie będzie prądu, żywności, paliwa; wszystko będzie zamknięte. Walczymy z dzikusami - opisał te działania. Z nieoficjalnych informacji amerykańskich mediów wynika, że w ciągu 24-48 godzin Izrael rozpocznie wojskową operację lądową na terytorium Strefy Gazy, zamieszkałej przez 2 mln osób. Czego można się spodziewać po nowym etapie wojny Izraela z palestyńskim Hamasem? W rozmowie z WP tłumaczy to płk. rez. Piotr Lewandowski, weteran wojny w Iraku i Afganistanie.
- Kluczowym zadaniem jest próba odbicia zakładników pojmanych w Izraelu przez Hamas. Jasne jest, że oni mają stać się tarczami chroniącymi organizację przed zemstą izraelskiej armii. Myślę, że o ich losie decydują w tej chwili upływające godziny. Im później, tym trudniej będzie ich oswobodzić - mówi wojskowy ekspert.
- Izraelska armia z pewnością miała wcześniej plany wejścia na teren Strefy Gazy. Można się spodziewać, że ciężkie brygady pancerne otoczą i odetną ten rejon. Jeśli później do samego miasta wejdą żołnierze, rozpoczną się walki miejskie. W Gazie każde dziecko, kobieta, mężczyzna czy starzec szczerze nienawidzą Żydów. Dla żołnierzy, którzy mieliby tam wejść, to będzie najczystszy koszmar - mówi dalej płk. Lewandowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hamas czeka na izraelską armię?
Rozmówca WP ocenia, że inwazja lądowa będzie ekstremalnie trudnym zadaniem. - Nie wiemy, na co zdecydują się izraelscy dowódcy. Jak wyłuskać hamasowców z gęsto zaludnionego terenu? Gdyby zaczęli artylerią równać z ziemią kwartały osiedli, oznacza to ofiary wśród cywili. Nikt tego nie pochwali. Obawiam się, że Hamas tylko czeka na rozpoczęcie inwazji lądowej, aby wciągnąć Izrael w krwawe starcia - ocenia.
W poniedziałek z relacji mediów wynikało, że Izrael zgromadził dziesiątki tysięcy żołnierzy i ciężkiego sprzętu pancernego wokół Strefy Gazy. Według ekspertów oznacza to, że wejście na teren przeciwnika jest bardzo prawdopodobne.
- W tej chwili izraelskie społeczeństwo w większości domaga się odwetu. Natomiast, gdy zaczną ginąć żołnierze poborowi, czy wzięci zakładnicy, to te nastroje mogą się zmienić. Każda ofiara może być odebrana jako błąd rządu czy wojskowych. To może ograniczyć skuteczność działania izraelskiego rządu - komentuje płk. Lewandowski.
Zobacz także
"Płynny ołów". Powtórzy się historia sprzed lat?
Izraelscy wojskowi zapowiadają, że przechodzą w fazę "całkowitego zniszczenia Hamasu". Poinformowano o dokonaniu ataków z powietrza na 800 celów w Strefie Gazy. Zniszczone miałyby być w tym obiekty rozpoznane jako centra dowodzenia i wywiadu terrorystycznej organizacji. Jednak według rozmówcy WP dotychczasowa odpowiedź Izraela była zbyt oczywista, aby zadać duże straty dowództwu Hamasu. - W tym starciu bojownicy wykazali się przebiegłością i ostrożnością. Musieli zakładać, że Izrael zareaguje właśnie w ten sposób - dodaje Lewandowski.
Na przełomie 2008 i 2009 roku Izrael przeprowadził już operację lądową w Strefie Gazy o kryptonimie "Płynny ołów". Wojska lądowe pełniły wówczas rolę rozpoznania, które wskazywało cele lotnictwu. Podczas trzytygodniowych walk zginęło kilkunastu żołnierzy izraelskich, a ponad 500 zostało rannych. Według źródeł palestyńskich po drugiej stronie zginęło 1350 osób, w tym setki cywilów. Operacja zakończyła się rozejmem.
Liczba ofiar śmiertelnych rozpoczętego w sobotę ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael przekroczyła 700, wśród Palestyńczyków zginęły 493 osoby - wynika oświadczeń obu stron konfliktu. W ciągu weekendu z terytorium Gazy odpalono ponad 3200 rakiet. Nieokreślona liczba obywateli Izraela została pojmana przez bojowników jako zakładnicy i wywieziona do Strefy Gazy.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj również: Katar wkracza do gry. Ruszyły negocjacje z Hamasem