Danuta Holecka w 17 sekund przeniosła nas do 2015 roku. Według "Wiadomości" nadal rządzi PO
Senat odrzucił wniosek Andrzeja Dudy o referendum konstytucyjne. I to nie dziwi. Dziwić też nie powinno to, że PiS i "Wiadomości" próbują nas przekonać, że "czarne jest białe, a białe czarne". A jednak zuchwałość, z jaką to robią, powoduje zdziwienie.
"Przez osiem ostatnich lat...." - powtarzają jak mantrę politycy PiS. Teraz powinni ją zmienić i mówić "Przez osiem ostatnich lat, a także 25 lipca 2018 roku....". Wygląda na to, że tego dnia przenieśliśmy się na chwilę do czasów sprzed wyborów w 2015 roku - Platforma Obywatelska na jeden dzień znów stała się partią rządzącą. Bo to ona odrzuciła w Senacie wniosek prezydenta Andrzeja Dudy o referendum konsultacyjne w sprawie zmiany konstytucji.
Danuta Holecka ujawnia
Tak przynajmniej próbowały nam wmówić "Wiadomości" TVP w osobach prowadzącej Danuty Holeckiej, a także autora materiału Jana Koraba. Holecka pewnym głosem i bez chwili zawahania powiedziała widzom, że wniosek prezydenta odrzucono głosami senatorów PO, a politycy PiS wstrzymali się od głosu lub byli "za". Kilka sekund później ten komunikat, zapewne dla utrwalenia przekazu, powtórzył red. Korab.
Spełnijmy marzenie Powstańca
Jakby tego było mało, w materiale znalazła się wypowiedź marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, który zaznacza, podkreśla i zapewnia, że żaden z senatorów PiS nie głosował przeciw referendum. Red. Korab podkreśla za to, że "przeciw byli senatorowie Platformy (tu z wyraźnym sarkazmem w głosie - przyp. WP) Obywatelskiej".
PiS rządzi, ale nic nie może
Z materiału wynika więc, że PiS jest w Senacie bezradne. Że jeśli PO jest przeciw, to nie ma siły - ważny projekt musi upaść. I nie szkodzi, że chwilę wcześniej w tym samym programie relacjonowano przyjęcie przez Senat nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Nie tylko ją przyjęto, ale też nie uwzględniono żadnych poprawek. Wszystko po to, by ustawa trafiła prosto na biurko prezydenta - poprawkami musiałby się jeszcze zająć Sejm, który po piątkowych głosowaniach pojechał na wakacje. To typowy ciąg technologiczny w PiS-owskiej legislacji. Jak widać, tutaj wszechpotężna PO nie pokrzyżowała szyków PiS.
Nieco zaskakujące jest, że w tę narrację poszedł też Adam Bielan, wicemarszałek Senatu, dzisiaj bardzo blisko prezesa PiS. "Prezydent, jak rozumiem, nie docenił faktu, że ta totalna część opozycji dzisiaj jest w stanie zakwestionować wszystko, każdy pomysł jest w stanie odrzucić, każdy pomysł wpisać w plemienny spór" - zżymał się w Polskim Radiu. Ten sam Adam Bielan jako jeden z pierwszych polityków PiS mówi, że jego obóz polityczny nie jest skłonny poprzeć referendum 11 listopada. Mówił to jeszcze przed złożeniem przez prezydenta wniosku, dając mu czas na zmianę decyzji, ale Andrzej Duda uparł się na 11 listopada i koniec.
PiS i "Wiadomości" wykorzystały postawę PO, która zagłosowała przeciw. Gdyby senatorowie opozycji także wstrzymaliby się od głosu, PiS musiałoby albo być przeciw, albo do referendum by doszło. I jedno, i drugie byłoby dla Zjednoczonej Prawicy problemem. Teoria o odrzuceniu referendum przez PO, nawet jeśli mocno groteskowa i kuriozalna, jest dla elektoratu PiS bardziej strawna niż otwarty konflikt z prezydentem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl