"Czterech wilczków pisowskich". Awantura w TVP
Awantura w TVP. Miłosz Kłeczek razem z trzema politykami PiS ciągle przeszkadzał posłankom opozycji. W pewnym momencie Hanna Gill-Piątek z KO nie wytrzymała. - Czterech młodych wilczków pisowskich, pod którymi trzy dni przed wyborami palą się stołki, nie potrafi porozmawiać - powiedziała.
W trakcie programu "Minęła 8" w TVP Info prowadzący Miłosz Kłeczek jak zwykle przerywał i wchodził w słowo politykom opozycji. Pomagało mu w tym trzech polityków Prawa i Sprawiedliwości. Najpierw przez nich problemy z wypowiedzeniem się miała posłanka PSL Bożena Żelazowska. Następnie Kłeczek przeniósł swoją uwagę na Hannę Gill-Piątek z Koalicji Obywatelskiej.
- Jakie stanowisko Donald Tusk ma zagwarantowane, jeśli przepchnie pakt migracyjny? - pytał. Taką teorię rozsiewa premier Mateusz Morawiecki, twierdząc, że zasłyszał plotkę na szczycie Rady Europejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Panie redaktorze, ale ja bym chciała rozmawiać o prawdziwych problemach Polaków... - zaczęła.
- To jest prawdziwy problem, bo jeśli pojawią się nielegalni imigranci, a szef polskiego rządu ewentualny przyszły dostanie nagrodę w postaci wysokiego stanowiska europejskiego, to się nazywa polityczna korupcja - przerwał jej prowadzący TVP.
- A widzicie państwo w tym studiu, czterech młodych wilczków pisowskich, pod którymi trzy dni przed wyborami palą się stołki, nie potrafi porozmawiać o tym... - zaczęła Gill-Piątek, jednak Kłeczek momentalnie jej przerwał i przełączył program na konferencję prasową szefa MON Mariusza Błaszczaka.
Kłeczek obiecuje "10 sekund" bez przerywania
Po wznowieniu programu Gill-Piątek wskazywała, że Tusk powiedział, iż przyjmowania nielegalnych imigrantów nie będzie. Kłeczek twierdził jednak, że w przeszłości Tusk "powiedział, że się do Brukseli nie wybiera, a kilka tygodni później został szefem Rady Europejskiej". - Wiarygodność takich słów jest żadna - mówił.
Prowadzący namawiał Gill-Piątek do kontynuowania wypowiedzi. - Ja wierzę, że pani powie prawdę - mówił.
- Jakoś więcej niż 8 sekund nigdy nie mogę powiedzieć, zawsze mi pan wejdzie w słowo - odpowiedziała posłanka KO.
- Jak pani zacznie mówić na temat, to będzie 10 - odpowiedział jej Kłeczek.
Kiedy posłanka zwróciła uwagę, że Kłeczek i politycy PiS skupiają się wyłącznie na Tusku, prowadzący zarzucił jej "lawirowanie".
- Ludzie mnie pytają: jak mogły być dymisje na najwyższych szczytach armii, dlaczego generałowie odeszli z polskiej armii w tej chwili, dlaczego inflacja zjada im emeryturę - mówiła. Stwierdziła, że opozycja po wyborach "rozdzieli armię od polityki". Wywołało to rozbawienie wśród polityków PiS i prowadzącego program.
- Armia na zachód, a wschód do Rosji - śmiał się Kłeczek.
Czytaj więcej: