Czarny dzień dla Rosjan. Tylu żołnierzy jeszcze nie stracili
Ponad tysiąc rosyjskich żołnierzy zginęło w ciągu ostatniej doby - przekazał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. W sumie od początku wojny na pełną skalę armia rosyjska straciła 133 190 żołnierzy. W najnowszym raporcie czytamy, że Ukraińcy zniszczyli 14 rosyjskich czołgów i 28 pojazdów opancerzonych.
07.02.2023 | aktual.: 07.02.2023 15:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak przekazał ukraiński sztab, w ciągu ostatniej doby zginęło 1030 rosyjskich żołnierzy. Ukraińskim siłom udało się zniszczyć 28 pojazdów opancerzonych wroga i jeden system artyleryjski.
Rosjanie nie okrążyli Bachmutu
Wojska rosyjskie według stanu na 6 lutego nie zdołały okrążyć Bachmutu. W innym miejscu walk w obwodzie donieckim, koło Wuhłedaru, podejmują małe ataki i według sił ukraińskich sytuacja tam jest stabilna - ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siły rosyjskie nie zdołały jeszcze okrążyć Bachmutu według stanu na 6 lutego", a "kilka źródeł rosyjskich powtórzyło 5 lutego, że siły ukraińskie nie wycofały się z Bachmutu" - relacjonuje ISW w najnowszym raporcie.
Jak dodaje, Rosjanie kontynuowali 5 i 6 lutego ataki lądowe wokół Bachmutu. Z wypowiedzi wojskowego ukraińskiego z 5 lutego wynika, że nadal działa trasa dostaw dla kontyngentu ukraińskiego w mieście.
Według Sztabu Generalnego armii ukraińskiej udało się odeprzeć ataki rosyjskie w dniach 5-6 lutego na sam Bachmut i miejscowości na północ i na południowy wschód wokół niego. Rosyjscy blogerzy wojenni twierdzą, że ciężkie walki toczą się na północny wschód i na północ od Bachmutu, szczególnie w rejonie Krasnej Hory i Paraskowijiwki. Źródła rosyjskie twierdzą, że najemnicy z grupy Wagnera podejmują ataki w kierunku miejscowości Stupoczky, 15 km na południowy zachód od Bachmutu, a resort obrony Rosji twierdzi, że oddziały "ochotnicze" zajęły Mykołajiwkę, 15 km na północny wschód od Bachmutu. Sponsor grupy Wagnera, biznesmen Jewgienij Prigożyn, zapewnił 2 lutego, że najemnicy zajęli Mykołajiwkę.
Zobacz także
Sytuację wokół Wuhłedaru, leżącego na południowy zachód od Doniecka, źródła ukraińskie opisują jako stabilną: według nich, Rosjanie podejmują małe ataki frontalne, nie decydując się na szturm na dużą skalę. ISW podaje także, że w obwodzie donieckim Rosjanie kontynuowali w dniach 5-6 lutego ataki wokół Awdijiwki i na zachodnich przedmieściach Doniecka.
Postępy Rosjan to blef
ISW zwraca uwagę, że rozpowszechniane przez Rosjan doniesienia o rzekomych postępach ich wojsk w obwodzie ługańskim mogą mieć za zadanie osłabienie morale sił ukraińskich. 3 lutego Rosjanie ogłosili, że zajęli Biłohoriwkę, jednak według stanu na 6 lutego Ukraińcy utrzymywali tam pozycje. Władze obwodu charkowskiego musiały dementować pogłoski w mediach społecznościowych o groźbie ofensywy rosyjskiej na Charków; wiceszef obwodu Roman Semenucha nazwał je rosyjską operacją informacyjną.
"Nasiliły się twierdzenia rosyjskich blogerów wojennych o przejęciu inicjatywy w rejonie Ługańska i odpychaniu sił ukraińskich na południe i zachód w kierunku rzeki Doniec. Kreml może prowadzić operacje informacyjne, by osłabić morale sił ukraińskich przed dużą ofensywą rosyjską w obwodzie ługańskim" - ocenia ISW.