Jak mówił Bolesław Piecha, jest to projekt w formie ustawy "epizodycznej", bo po zniesieniu stanu epidemii rozwiązania przestaną obowiązywać. Poseł PiS zapewnił, że w piątej fali projekt będzie spełniał swoje zadanie. Jest też - jak podkreślił - "próbą wyjścia z klinczu, który mówił o paszportach szczepionkowych".
Pracownik ma płacić odszkodowanie
Poseł PiS wyjaśnił, że chodzi o zastąpienie zapisu, mówiącego o okazywaniu pracodawcy certyfikatu covidowego - testem.
- Ten test będzie musiał wykonywać pracownik, nieobowiązkowo oczywiście, a pracodawca sprawdzić. Ale jeżeli tego testu pracownik nie wykona, a w pracy ktoś ma ujemny test i zarazi się, to taki pracownik będzie musiał po prostu zapłacić odszkodowanie - powiedział, dodając, że będzie ono wynosić pięć minimalnych płac, czyli około 12-15 tys. zł.
Zobacz także: Impas ws. weryfikacji szczepień. Lekarz: To dla mnie niepojęte
Możliwa droga odwoławcza
Polityk zaznaczył, że będzie stosowane uproszczone postępowanie, które zakłada, że "jeśli pracownik, który przeszedł test i ma ujemny wynik, wystąpi z wnioskiem, a w zakładzie pracy są osoby niezaszczepione, to składa on wniosek, żeby pracodawca ukarał osoby niezaszczepione".
- Oczywiście jest droga odwoławcza, ale jest to lekki przymus byśmy się testowali przed przystąpieniem do pracy. Raz na tydzień, czyli w każdy poniedziałek, przychodzimy do zakładu pracy z wykonanym negatywnym testem na koronawirusa - wyjaśnił Piecha.
Poseł powiedział także, że pracownik nie będzie mógł wykonać testu domowego i musi mieć potwierdzenie w formie certyfikatu. Ważny będzie on siedem dni.
Co z ustawą Hoca?
Wiceprzewodniczący komisji zdrowia zaznaczył, że nowy projekt można traktować jako autonomiczny lub uzupełnienie do projektu ustawy posła Czesława Hoca.
- Wydaje mi się, że w tej sytuacji politycznej, również społecznej, jaką mamy, dobrze by było, by ten projekt uchwalić jako ustawę autonomiczną - dodał.
Poseł, zapytany, czy są szanse na uchwalenie tego rozwiązania na obecnym posiedzeniu Sejmu, odparł: - Tego nie wiem, bo dzisiaj jeszcze pracowaliśmy w nocy. Dzisiaj jestem już w blokach startowych po to, żeby się przyjrzeć i zdecydować, czy jesteśmy za nowelizacją ustawy Hoca, która jest po pierwszym czytaniu, czy też ten w trybie nagłym, żeby go jednak przeprowadzić niezwłocznie, czyli jak najszybciej się da.
Źródło: Trójka, PAP