Co zrobiła Anna Komorowska? "To bardzo niedelikatne"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w programie "Salon polityczny Trójki", że nie wierzy, by bez zmiany władzy można było godnie uczcić pamięć ofiar tragedii smoleńskiej. Pytany o udział Anny Komorowskiej w pielgrzymce do Smoleńska podkreślił, że jest to "daleko idąca niedelikatność". - To wydziwianie, które trudno komentować mądrymi słowami - mówi Wirtualnej Polsce Sławomir Nitras z PO.
17.09.2010 | aktual.: 17.09.2010 18:24
Jarosław Kaczyński pytany o to, co sądzi na temat objęcia przez Pierwszą Damę patronatu nad pielgrzymką do Smoleńska, stwierdził, że "daleko idąca niedelikatność". - Ta wyprawa do Smoleńska to jest w ogóle przedsięwzięcie bardzo wątpliwe. Ale udział w tym pani prezydentowej, podczas gdy jej mąż w stosunku do poległego prezydenta zachowywał się w sposób w najwyższym stopniu niewłaściwy - to już jest bardzo łagodne określenie - jest co najmniej bardzo daleko idącą niedelikatnością, tak bym to określił. Mam nadzieję, że pani prezydentowa to zrozumie - powiedział Jarosław Kaczyński.
"To nie jest prywatna pielgrzymka prezydentowej"
Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej nie kryje zdziwienia wypowiedzią prezesa PiS. - To nie jest prywatna pielgrzymka prezydentowej, ale pielgrzymka rodzin ofiar, ludzi, którzy chcą odwiedzić miejsce, w którym zginęli ich bliscy. Udział i wsparcie Pierwszej Damy jest dla nich symboliczne i tylko w takich kategoriach na to należy patrzeć. Takie wypowiedzi powinniśmy przemilczeć, bo co mądrego na takie wydziwianie można odpowiedzieć. Fakty mówią same za siebie i nie najlepiej świadczą o Jarosławie Kaczyńskim - komentuje poseł PO.
W wywiadzie radiowym Kaczyński podkreślił też, że tak zwani obrońcy krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego nie mają nic wspólnego z Prawem i Sprawiedliwością, a jego partia w tę sprawę się nie angażuje.
Prezes PiS podkreślił, że wypowiada się jako obywatel, krewny zmarłych w katastrofie i jako katolik, a nie w imieniu Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński ocenia, że w sprawie pomnika ofiar nie ma woli kompromisu, a to wydarzenie - jako największa tragedia Polski po roku 1945 - zasługuje na odpowiednie upamiętnienie. Kaczyński ocenił, że przeniesienie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego jest zagrożeniem dla obecności symbolu chrześcijaństwa w sferze publicznej.
Kaczyński zauważył, że w sprawie krzyża dochodzi do łamania prawa. Przypomniał, że obecnie zapowiada się mandaty za stawianie nowych krzyży, choć wcześniej nikt tego nie robił. Nie ma też żadnych podstaw, by stawiać barierki i policjantów na Krakowskim Przedmieściu, gdy kancelaria prezydenta stwierdza, że to nie jej sprawa i nie jej teren. Jego zdaniem, to wydarzenie otwiera drogę do kwestionowania obecności krzyża w sferze publicznej.
- Ja bym tu oczekiwał bardzo zdecydowanego, bardzo jednoznacznego stanowiska Kościoła w tej sprawie. Chciałbym, aby to stanowisko było zupełnie jasne, proszę mi nie mówić, że ono, w świetle tych wydarzeń, które się w tej chwili toczą, jest jasne. Ono nie jest jasne - uważa prezes PiS.
Rzecznik Archidiecezji Warszawskiej: komunikat biskupów był jasny
Ks. Rafał Markowski, rzecznik Archidiecezji Warszawskiej, powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską, że nie będzie komentował wypowiedzi polityków. Dodał, że 26 sierpnia, podczas sesji rady biskupów diecezjalnych, która odbyła się na Jasnej Górze, komunikat, zarówno co do krzyża, jak i sytuacji w Polsce był jednoznaczny.
W komunikacie, na który powołuje się rzecznik, biskupi napisali, że krzyż jest dla chrześcijan świętym znakiem wiary, godnym najwyższej czci i szacunku, dlatego „nie powinien nigdy dzielić, ani być narzędziem używanym dla osiągania najszczytniejszych nawet ludzkich celów”.
W komunikacie podtrzymali również treść oświadczenia Prezydium Episkopatu z 12 sierpnia, w którym prosili, aby w sporze politycznym, którego „zakładnikiem” stał się krzyż, oddzielić sprawę samego krzyża od słusznego postulatu upamiętnienia wszystkich ofiar smoleńskiej katastrofy godnym pomnikiem. Dlatego biskupi zaapelowali do prezydenta, marszałków sejmu i senatu, premiera prezydent Warszawy oraz przewodniczących partii politycznych koalicyjnych i opozycyjnych o powołanie komitetu i powierzenie mu sprawy miejsca i formy upamiętnienia w Warszawie ofiar katastrofy smoleńskiej.