Chiny "przejęły" rosyjską wyspę. Moskwa nie widzi problemu
Chiny wydały mapę, w której część terytorium Rosji uznało za swoje. Moskwa jednak tego nie potępia. Resort dyplomacji skomentował, że kwestia graniczna między Rosją a Chinami została rozwiązana i oba kraje podtrzymują to stanowisko.
Chiński rząd opublikował nowy zestaw map, który ma służyć jako ilustracje w wiadomościach, książkach i innych materiałach. Indyjski MSZ zwrócił uwagę, że Wielka Wyspa Ussuryjska - oficjalnie będąca podzielona między Rosję i Chiny - została w całości oznaczona jako terytorium Chin.
Wyspa leżąca na rzece Amur ma powierzchnię między 327 a 350 km kwadratowych - wielkość różni się, w zależności od poziomu wody w rzece. Spór o kontrolę nad wyspą toczył się od 1860 roku. W 2004 roku Władimir Putin zawarł porozumienie, w ramach którego przekazał zachodnią część wyspy i kilka małych wysepek Chinom. Rozgraniczenie zostało zakończone w 2008 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie nie są jednak zaniepokojeni zmianami na mapach chińskich. - Delimitacja i demarkacja naszej wspólnej granicy została ukończona na całej jej długości (prawie 4300 km), w tym w 2008 roku na Wielkiej Wyspie Ussyryjskiej - przekazała rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji Maria Zacharowa.
Przypomniała, że Rosja i Chiny wielokrotnie potwierdzały brak wzajemnych roszczeń terytorialnych. - Strony mają rozbudowaną strukturę interakcji w zakresie współpracy granicznej, skutecznie funkcjonuje Wspólna Komisja Graniczna, w ramach której omawiane są wszystkie istotne kwestie - przekazała Zacharowa RBK.
Rosyjskie media przypominają jednak, że sytuacja wewnątrz kraju jest nieco inna, niż wynika to z dyplomatycznych zobowiązań. W szkołach bowiem np. uczy się, że należąca do Rosji Syberia to "czasowo utracone terytorium" Chin.
Chiny "zagarnęły" inne sporne terytoria
Nowe mapy wywołały kontrowersje także w innych państwach graniczących z Chinami. Pekin bowiem na ustandaryzowanej mapie przypisał sobie indyjski region Arunachal Pradesh oraz sporny teren Aksai Chin.
- Odrzucamy te roszczenia, ponieważ nie mają one podstaw. Tylko komplikują rozwiązanie kwestii granicznej - powiedział rzecznik indyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Arindam Bagchi. Sam minister Subrahmanyam Jaishankar stwierdził, że działanie Chin jest "absurdalne".
Czytaj więcej: