Cała Unia będzie strefą wolności LGBT. Wójt Lipinek: "dla mnie to grzech"
- Nie zamienimy wyznawanych wartości na walutę euro, czy kilometry wyasfaltowanej drogi - w ten sposób wójt gminy Lipinki, będącej "strefą wolną od ideologii LGBT", odniósł się do projektu rezolucji Parlamentu Europejskiego. W czwartek europosłowie zagłosowali nad ustanowieniem "strefy wolności LGBTIQ" na terenie całej Unii Europejskiej.
Rezolucja zawiera tylko dwa punkty. Ogłasza UE "strefą wolności" (freedomzone), nie doprecyzowując, co oznacza to sformułowanie. Drugi punkt mówi o przekazaniu stanowiska rządom i parlamentom krajów członkowskich Wspólnoty.
Dopiero w kilkudziesięciu wzmiankach do deklaracji, na które powołują się autorzy dokumentu, znalazły się liczne wezwania i apele kierowane do unijnych instytucji w sprawie podjęcia działań na rzecz zapobiegania dyskryminacji.
"Wzywa Komisję Europejską do monitorowania strumieni finansowania UE, w tym z funduszy strukturalnych i inwestycyjnych UE oraz do prowadzenia regularnego dialogu z władzami krajowymi, regionalnymi i lokalnymi w celu przypomnienia zainteresowanym stronom o ich zaangażowaniu w niedyskryminację (...)" - czytamy w jednej ze wzmianek.
Wójt gminy anty-LGBT: Nie zmienimy poglądów dla euro
Ten punkt komentuje w rozmowie z WP Czesław Rakoczy, wójt gminy Lipinki w Małopolsce. W 2019 roku ogłosiła się "strefą wolną od ideologii LGBT". - Deklaracja unijnych polityków nie skłoni nas do porzucenia tradycyjnych wartości i modelu życia, w których rodzina to matka, ojciec i dzieci, a nie np. trzech ojców z dzieckiem z in vitro, urodzonym przez surogatkę. Narzucanie nam popierania takich związków odczytuję właśnie za przejaw ideologii LGBT, której nie chcemy - komentuje wójt Lipinek.
Wójt Czesław Rakoczy stwierdza, że nie obawia się ewentualnych konsekwencji finansowych. - Nie mają prawa odebrać nam ani jednego euro z funduszy rozwojowych. Nawet gdyby miało tak się stać i tak nie zmienimy naszych poglądów dla waluty euro czy kilometrów nowego asfaltu na drogach. To zachód Europy poddał się tej ideologii i upada moralnie - podkreśla.
Europarlament przeciw uchwałom o LGBT
Rezolucja Parlamentu Europejskiego w odniesieniach potępia powołanie przez kilkadziesiąt samorządów tzw. stref wolnych od LGBT. Wójt Lipinek tłumaczy, że uchwały te nie tworzą w gminie żadnej strefy, w której byłyby ograniczane czyjeś prawa, są jedynie manifestem i nie zawierają przepisów, zmieniających sytuację osób ze środowisk LGBT.
- Nie zamykamy przed nimi drzwi w urzędzie, nie zamykamy sklepów, szkół, nikogo nie krzywdzimy ani też nie selekcjonujemy. Bo katolik czy chrześcijanin kocha swego bliźniego. Trudno jednak by ktoś, kto zna prawo Boże, jawnie je łamał i pochwalał grzech w imię jakiejś ideologii - wylicza Czesław Rakoczy.
Powołuje się przy tym na list św. Pawła do Rzymian, w którym jest mowa "o mężczyznach pałających żądzą ku sobie". - Wierzę, jednak że parlamentarzyści unijni w swej mądrości dostrzegą, że jako chrześcijanie mamy prawo do wyznawania naszej wiary i życia zgodnie z Ewangelią. Prosimy PE, by to uszanował i nie dyskryminował nas z tego powodu - dodaje.
Dodajmy, że w przypadku Lipinek sąd administracyjny nie uznał uchwały "przeciwko ideologii LGBT" za sprzeczną z porządkiem prawnym. WSA w Krakowie stwierdził, że akt "ma charakter deklaracji ideowej niestanowiącej podstawy nałożenia jakichkolwiek obowiązków". Co stanie się, kiedy rezolucja europarlamentu zostanie uchwalona?
Rezolucja PE również ma jedynie charakter politycznej deklaracji i nie pociągnie za sobą konsekwencji czy zobowiązań prawnych dla polskich władz. Według Roberta Biedronia, wiceprzewodniczącego Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia w PE, rezolucja będzie mocnym sygnałem wysłanym Polsce, że UE nie zgadza się na dyskryminację i wykluczanie osób LGBT.
- Na razie samorządowcy próbują kluczyć czy pokrętnie tłumaczyć, że strefy anty-LGBT nie uderzają w prawa mniejszości. Uważam to za przejaw ignorancji ze strony wójtów. Sprawa jest prosta, takie uchwały sprzyjają piętnowaniu i dyskryminacji osób LGBT - komentuje europoseł Robert Biedroń.