Burza wokół Bartłomieja Misiewicza. Macierewicz przekroczył granicę? "Skandal, paranoja"
Platforma Obywatelska zapowiada, że nie przejdzie obojętnie obok faktu, że szef MON straszy wolne media dla obrony Bartłomieja Misiewicza. - To przekroczenie kolejnych granic, skandal, paranoja i dowód na to, że mamy chore państwo - stwierdzili politycy PO. Zadeklarowali, że będą walczyć o wolność słowa.
Szef MON Antoni Macierewicz zapowiedział w poniedziałek, że skieruje do prokuratury wnioski o wyjaśnienie działań "noszących znamiona przestępstwa" wobec szefa gabinetu politycznego i rzecznika prasowego MON Bartłomieja Misiewicza. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o sfałszowanie konta urzędnika na portalu społecznościowym i "realizowanie działań prowokacyjnych, których celem było upowszechnianie fałszywych informacji na temat urzędnika MON".
- Macierewicz straszy służbami specjalnymi niezależne media, opinię publiczną i wszystkich tych, którzy chcą drążyć problem Misiewicza - skandalicznej postaci na polskiej scenie politycznej, ale jak się okazuje strategicznej dla PiS, naprawdę mamy do czynienia z chorym państwem, z paranoją - powiedział Mariusz Witczak (PO).
Poseł PO zaapelował do mediów, aby się nie bały. - Będziemy wspólnie walczyć o wolność słowa, o to, żeby wszystkie informacje dotyczące tych, którzy dzisiaj sprawują władzę, były wyświetlane - dodał.
Kaczyński ulega fanaberiom Macierewicza
Witczak ocenił, że Macierewicz ma "potężną" pozycję w Prawie i Sprawiedliwości i w państwie. - To jest pewnie krępujące dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który chciałby być najpotężniejszą postacią na polskiej scenie politycznej, ale musi ulegać fanaberiom Macierewicza - stwierdził.
- Prezes PiS może pogrozić placem, premier Beata Szydło może sobie pogadać, a na końcu Macierewicz mówi opinii publicznej jak będzie - powiedział Witczak.
"Donos" Macierewicza? "Skandal"
Poseł PO Andrzej Halicki ocenił, że "polskie państwo coraz częściej przypomina PRL-bis i PRL-PiS". - Tworzy się uprzywilejowana kasta ludzi, która stawia siebie ponad prawem i która przypisuje sobie przywileje nieakceptowalne i nienależne w demokratycznym państwie - stwierdził. Jak dodał, "donos" Macierewicza do prokuratury jest skandalem.
- Nie można straszyć dziennikarzy konsekwencjami prawnymi, wtedy kiedy opisują prawdę - podkreślił Halicki.
Misiewicz odchodzi? MON dementuje
W sobotę nazwisko Misiewicza zniknęło ze strony internetowej MON, zarówno z zakładki dotyczącej kierownictwa resortu, jak i rzecznika prasowego. Tego dnia ministerstwo poinformowało na Twitterze, że Misiewicz przebywa na urlopie. Sam rzecznik powiedział, że wróci z urlopu "za kilkanaście dni".
W mediach pojawiła się w poniedziałek informacja, że Misiewicz definitywnie odchodzi z resortu. MON ją zdementowało.