Bulwersujący wpis Krystyny Pawłowicz. Stanowcza reakcja
- Niech Pawłowicz przetrwa w Syrii trzy dni, może zweryfikuje pogląd - tak posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska skomentowała wypowiedź Krystyny Pawłowicz o uchodźcach. Posłanka PiS w internetowym wpisie określiła ich mianem "towaru".
31.05.2017 | aktual.: 01.06.2017 14:38
Pawłowicz zwróciła się na Facebooku do przewodniczący Europejskiego Parlamentu, Antonio Tajaniego. Przypomniała deklarację premier Beaty Szydło o tym, że "nie ma w tej chwili możliwości, aby do Polski byli przyjmowani uchodźcy."
W kolejnym akapicie, jak sama stwierdziła - w imieniu swoich wyborców, dodała: "Polacy nie zgadzają się na ŻADNE 'kwoty' tego towaru, przymusowe, czy dobrowolne, w tej, ale i żadnej innej chwili. Żadne. Pan zaprowadza w Europie przymusowy islam, my, Polacy dobrowolnie bronimy u nas wiary katolickiej."
"Absurd"
Wpis wywołał falę komentarzy. Odniosła się do niego również posłanka PO, która nazwanie uchodźców "towarem" nazwała absurdem. - Proponuję udać się do dowolnego miejsca w Syrii, przetrwać tam trzy dni i wtedy może pani poseł zweryfikuje swój pogląd. Bo będzie wiedziała, co to znaczy walczyć o życie - mówiła Kluzik-Rostkowska w radiu TOK FM.
W ocenie posłanki PO, Polska nie może ignorować problemu uchodźców. - Musimy pomóc tym, którzy bezwzględnie pomocy potrzebują. Ale nie jesteśmy na tyle bogaci, by pomagać wszystkim, np. emigrantom ekonomicznym. Nim zostałam politykiem byłam dziennikarzem, miałam okazje widzieć kilka konfliktów zbrojnych. Łatwo więc sobie wyobrażam sytuację, kiedy ludzie uciekają, bo grozi im śmierć - stwierdziła.
Zdaniem byłej minister edukacji, PiS cynicznie "gra strachem". I zapomina, że w Polsce żyli i żyją uchodźcy. - Moje dzieci chodziły do szkoły bardzo blisko siedziby PiS. Uczą się tam dzieci czeczeńskie, pakistańskie afgańskie, tybetańskie. Nie wiem, czy minister Błaszczak podjeżdżając do siedziby PiS, widział te dzieci - podsumowała Kluzik-Rostkowska.