Brexit odstrasza, a nie zachęca. Eurosceptycy w odwrocie?

• Zamiast spowodować negatywny "efekt domina", Brexit może spowodować umocnienie się Unii
• Poparcie dla członkostwa w UE po brytyjskim referendum wzrosło w niemal wszystkich krajach
• To wynik obnażenia kłamstw i manipulacji zwolenników wyjścia - uważa ekspert

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | ANDY RAIN
Oskar Górzyński

Przed brytyjskim referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej niemal wszyscy - eksperci, politycy, komentatorzy - spodziewali się, że zwycięstwo zwolenników Brexitu będzie inspiracją i zastrzykiem energii dla przeciwników Unii na całym kontynencie. Brexit miał wywołać efekt domina i spowodować, że po Wielkiej Brytanii, kolejne państwa UE ustawią się w kolejce do wyjścia. I rzeczywiście, pierwsze godziny po referendum zdały się potwierdzać te przepowiednie. Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem wyników, gratulacje Brytyjczykom złożyła liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen i zapowiedziała, że teraz przyszedł czas na Francję. "Zwycięstwo dla wolności! Tak jak zabiegałam o to przez lata, teraz musimy mieć takie samo referendum we Francji i innych państwach UE" - napisała na Twitterze. Podobne wypowiedzi wygłosili ideologiczni pobratymcy Le Pen w innych krajach, w tym Geert Wilders, lider holenderskiej Partii dla Wolności, która od miesięcy lideruje w sondażach.

Ale ten optymistyczny dla eurosceptyków krajobraz zaczął kurczyć się niemal równie szybko i dramatycznie jak kurs funta po referendum. W miarę jak Wielka Brytania przechodziła przez polityczny i gospodarczy szok, kiedy swoje rezygnacje ogłaszali kolejni architekci referendalnego zwycięstwa, z reszty Europy dochodziły kolejne sygnały wskazujące na to, że przykład Brexitu zamiast zachęcać - odstrasza.

Pierwsza była Hiszpania, gdzie trzy dni po referendum miały miejsce wybory parlamentarne. W wyborach zwyciężyła rządząca centroprawicowa Partia Ludowa, która umocniła swoją pozycję, podczas gdy głównym przegranym było populistyczne i eurosceptyczne (choć nie opowiadające się za wyjściem z Unii) Podemos - jeszcze nie tak dawno lider sondaży. Wkrótce okazało się, że nie jest to wyjątek: popularność partii głównego nurtu wzrosła niemal w każdym badanym kraju, a jeszcze bardziej wzrosło poparcie dla członkostwa w Unii.

Obraz
© (fot. WP)

Najbardziej dramatyczną zmianę widać było w krajach nordyckich. W Finlandii liczba zwolenników Unii wzrosła o 12 punktów procentowych. W Danii - uważanej za jeden z krajów, które mogą pójść w ślady Wielkiej Brytanii - o 10. W Szwecji, gdzie niechęć do Unii w ostatnich miesiącach stale rosła, brytyjskie referendum spowodowało odwrócenie trendu. To samo odnotowano w Austrii, również będącej jednym z głównych kandydatów do wyjścia z UE. Co symptomatyczne, ubiegający się o fotel prezydenta kandydat skrajnej prawicy (druga tura wyborów zostanie powtórzona w październiku) Norbert Hofer jeszcze dzień po wygranej zwolenników Brexitu wzywał do zorganizowania podobnego referendum w Austrii. Jednak już w ubiegły piątek przyznał, że wyjście z UE byłoby nieodpowiedzialnym błędem.

Na brytyjskim referendum nie zyskały także eurosceptyczne i populistyczne partie, które miały być głównymi beneficjentami Brexitu. W Niemczech Alternatywa dla Niemiec zaliczyła spadek o 3 punkty procentowe, podczas gdy oba ugrupowania rządzącej koalicji - CDU/CSU oraz SPD - odnotowały skromne wzrosty (poparcie dla członkostwa w UE skoczyło o całe 14 punktów). W Holandii pierwszy po brytyjskim referendum sondaż dał partii Wildersa najgorszy wynik od prawie roku - choć ze względu na fragmentację sceny politycznej w tym kraju, nadal pozostaje na czele rankingu. Spodziewanego nowego impetu nie odnotował także francuski Front Narodowy i sama Marine Le Pen, która według najnowszych sondaży nadal jest faworytką pierwszej tury wyborów prezydenckich (odbędą się w maju 2017 roku), ale w drugiej turze przegrywa z każdym hipotetycznym kontrkandydatem.

- To, co się stało w następstwie referendum, przekonało Europejczyków co do tego, że bycie razem w UE ma swoją wartość. Obnażone zostały wszystkie kłamstwa, których używano do nakłaniania Brytyjczyków do wyjścia, ta gigantyczna manipulacja stała się jasna da wszystkich. A druga rzecz to ten wstrząs dla brytyjskiej gospodarki. Okazało się, że to nie Unia zadrżała w posadach, lecz Wielka Brytania - mówi WP Jacek Kucharczyk, socjolog i prezes Instytutu Spraw Publicznych. - Stało się to też okazją do mobilizacji zwolenników Unii, którzy stali się bardziej widoczni, krytykując pomysł referendum i jego przywódców - dodaje.

Na ile trwały jest proeuropejski trend? Zdaniem Kucharczyka będzie to zależeć od tego, jak zachowają się unijni liderzy.

- Najważniejsze będzie to, na ile sama Unia będzie potrafiła sprostać różnym oczekiwaniom obywateli. One są często sprzeczne, ale chodzi przynajmniej o zapewnienie stabilizacji i poprawę sytuacji społeczno-gospodarczej. Chodzi też o komunikację elit ze społeczeństwem - mówi ekspert.

Dużo będzie też zależeć od tego, jak Wielka Brytania wyjdzie na rozwodzie z Unią. A to z kolei zależy od postawy, jaką zajmie Unia w negocjacjach z Londynem. Zdaniem Kucharczyka w interesie UE jest twarde stanowisko i trzymanie się swoich zasad.

- Większość ekspertów uważa, że cele, które Brytyjczycy sobie postawili jeśli chodzi o warunki wyjścia z Unii, są pewną kwadraturą koła. Chodzi o zachowanie pełnego dostępu do wspólnego rynku przy ograniczeniu swobody przepływu osób. Tylko że na to Unia się nie może zgodzić, więc rezultat będzie taki, że status Wielkiej Brytanii będzie o wiele gorszy niż przed wyjściem z Unii - mówi Kucharczyk. - Myślę, że ten efekt demonstracyjny będzie miał wpływ na kształtowanie się opinii w innych krajach. Dlatego gdyby Unia zgodziła się przyznać specjalny status czy specjalne warunki, lepszy np. od tych Norwegii, byłby to strzał w stopę - podsumowuje.

Wybrane dla Ciebie
Rostów nad Donem: 15 ukraińskich jeńców skazanych na kolonię karną
Rostów nad Donem: 15 ukraińskich jeńców skazanych na kolonię karną
Tylko Zełenski wyszedł do dziennikarzy. Oto co napisał Trump
Tylko Zełenski wyszedł do dziennikarzy. Oto co napisał Trump
"Bolesne punkty" Rosji. Zełenski przybył do USA z mapami
"Bolesne punkty" Rosji. Zełenski przybył do USA z mapami
Wyniki Lotto 17.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 17.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Po rozmowach Trumpa z Zełenskim w Białym Domu. Kijów bez broni z USA
Po rozmowach Trumpa z Zełenskim w Białym Domu. Kijów bez broni z USA
Hamas gotowy na wieloletni rozejm. Z broni jednak nie zrezygnuje
Hamas gotowy na wieloletni rozejm. Z broni jednak nie zrezygnuje
Sikorski odpowiada Węgrom. "To się nazywa samoobrona"
Sikorski odpowiada Węgrom. "To się nazywa samoobrona"
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni z Kaczyńskim
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni z Kaczyńskim
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa