Brat Patryka Jakiego zatrzymany z marihuaną. Policjanci odkryli coś jeszcze
Jak ustaliła Wirtualna Polska, podczas zatrzymania Filipa J., brata europosła, byłego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, policjanci znaleźli oprócz narkotyków, receptę na medyczną marihuanę. Prokuratorskie postępowanie ma wyjaśnić, czy faktycznie była potrzebna, czy mogła być jedynie elementem obrony.
30.01.2020 | aktual.: 30.01.2020 14:28
Do zdarzenia doszło 15 stycznia na warszawskiej Woli w godzinach południowych. A nie jak wcześniej podawano wieczornych.
21- letni raper Filip J. przechodził razem z kolegą w niedozwolonym miejscu przez jezdnię. Po wylegitymowaniu okazało się, że mężczyzna jest bratem Patryka Jakiego, europosła PiS i byłego wiceministra sprawiedliwości. Podczas przeszukania okazało się, że miał przy sobie marihuanę. Dokładniej 6,42 gramów.
– Filip J. zachowywał się spokojnie, nie był pod wpływem alkoholu. Nie powoływał się na brata, ani na żadne znajomości z politykami. Znaleziono przy nim receptę na leczniczą marihuanę – mówi nasz informator, jeden ze śledczych znających kulisy sprawy. 21-latek miał mówić, że nie udało mu się recepty zrealizować, więc zaopatrzył się w marihuanę tzw. rekreacyjną.
Czy recepta miała być linią ewentualnej obrony? Czy też faktycznie Filip J. potrzebował jej w celach medycznych? To ma wyjaśnić prokuratorskie postępowanie.
Po tym, jak znaleziono przy Filipie J. marihuanę, policjanci udali się z nim do mieszkania. Tam okazało się, że posiada jeszcze 0,3 grama haszyszu, ukryte w pudełku. Narkotyki zostały przekazane policjantom. Później trafił na przesłuchanie do prokuratury.
- W trakcie przesłuchania złożył wniosek o warunkowe umorzenie. Prokurator wniosku nie uwzględnił, postępowanie jest w toku. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności – mówi WP Łukasz Łapczyński, rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie.
Pytany o receptę, którą miał mieć przy sobie Filip J. mówi: - Nie ujawniamy szczegółów postępowania – przekazuje Łapczyński.
Filip J. nie trafił do aresztu. Po wykonaniu czynności procesowych zwolniono go do domu.
Popierał legalizację marihuany
Przypomnijmy, brat europosła PiS na co dzień jest raperem, wydał dwie płyty. W maju ubiegłego roku Filip J. w rozmowie z telewizją „wSensie TV” deklarował, że utożsamia się z ruchem na rzecz legalizacji marihuany. Uczestniczył również w Marszu Wyzwolenia Konopi.
- Problemem jest to, że marihuana jest nielegalna i jest to temat do poruszania w piosenkach przez raperów. Wiele rzeczy idzie w naszym kraju w dobrą stronę. Zawsze zaczyna się od marihuany leczniczej, a potem to idzie w kierunku tej rekreacyjnej - mówił Filip J.
- Rozmawiałem o tym z bratem. On tak publicznie jak i prywatnie nie popiera oczywiście ani palenia, ani rekreacyjnej marihuany. Ale też wie, że ja jestem dorosłym człowiekiem i śpiewam o tym, co sam sobie lubię robić - zaznaczył.
- Mój brat jest dorosły i bierze odpowiedzialność za to, co robi. Został potraktowany tak, jak każdy. Nie popieram nawet małej ilości marihuany, którą miał mieć przy sobie. Nawet jeśli wiem, że w wielu państwach to nie jest karane. Jedyne odstępstwo powinno dotyczyć celów medycznych – powiedział Jaki.
Próbowaliśmy porozmawiać z Filipem J, ale nie odpowiedział na naszą prośbę o komentarz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl