Błaszczak o uchodźcach na granicy: Chcą poprawić swój status materialny
Od kilkunastu dni na polsko-białoruskiej granicy trwa kryzys migracyjny. Na rozstrzygnięcie w sprawie swojego losu czeka około 50 uchodźców. - Rząd PiS będzie konsekwentnie chronił Polskę przed takimi kryzysami, działając na rzecz bezpieczeństwa ojczyzny - skomentował szef MON Mariusz Błaszczak.
Minister Obrony Narodowej był gościem "Wiadomości" w TVP Info. Pytany o to, kim są osoby koczujące na granicy polsko-białoruskiej stwierdził, że to "ludzie, którzy chcą poprawić swój status materialny".
- Tak jak w 2015 roku wykorzystywali szlak bałkański, tak teraz jest próba stworzenia takiego szlaku poprzez wschodnią granicę naszego kraju. W interesie bezpieczeństwa Polski i Unii Europejskiej jest to, żeby ta próba się nie powiodła - stwierdził Błaszczak.
Szef MON poinformował także, że Wojsko Polskie będzie wspierało Straż Graniczną "tak długo, jak będzie to potrzebne i w takiej sile, jaka będzie potrzebna".
Zobacz też: Gorąco na wschodniej granicy Polski. Jachira: jak można coś takiego robić?!
Błaszczak podkreślał, że w piątek granicy strzegło 900 żołnierzy, ale w każdej chwili może zostać podjęta decyzja o wysłaniu większego wsparcia dla Straży Granicznej.
- Układane są zasieki na kolejnych 50 km, tak że ta granica jest strzeżona. Z całą pewnością jest to efekt woli politycznej rządu PiS - powiedział.
Apele o wpuszczenie uchodźców do Polski
Prowadząca program Danuta Holecka poprosiła też o skomentowanie zarzutów posłów "opozycji totalnej", którzy twierdzą, że rząd PiS zachowuje się niehumanitarnie. W tym kontekście wymieniła apel posłanki PO Iwony Hartwich o wpuszczenie do kraju uchodźców oczekujących na granicy.
- Dzięki Bogu, że ta pani nie ma wpływu na rząd w naszym kraju - powiedział Błaszczak.
Szef MON przypomniał także, że kiedy przewodniczącym Rady Europejskiej był Donald Tusk, groził Polsce sankcjami w razie nieprzyjęcia uchodźców.
- Kiedy (te osoby - red.) de facto uchodźcami nie są, są migrantami, którzy próbują poprawić swój status materialny (...). Unia Europejska zmieniła swoje stanowisko. Dziś już nie słyszymy, że należy tych ludzi przyjmować. (...) Rząd PiS będzie konsekwentnie chronił Polskę przed takimi kryzysami, działając na rzecz bezpieczeństwa naszej ojczyzny - powiedział.
Minister Obrony Narodowej dodał, że wszelkie próby wymuszania na strażnikach granicznych wpuszczenia uchodźców, są "haniebne".
Hołownia: "Trzeba im udzielić pomocy"
Tymczasem, na temat osób koczujących na polsko-białoruskiej granicy, głos zabrał także lider Polski2050 Szymon Hołownia. Jak stwierdził na antenie TVN24, "trzeba im udzielić pomocy, to proste jak drut".
Polityk dodał, że pomoc należy się wszystkim, którzy potrzebują pomocy humanitarnej. - A po uruchomieniu serca trzeba uruchomić głowę - dodał.
Zdanie Hołowni podziela Janina Ochojska, eurodeputowana i założycielka PAH. Jak powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską, Polska powinna przygotować nowe procedury, które pozwolą na składanie wniosków o ochronę międzynarodową na granicach, a także udzielanie pomocy w specjalnie przygotowanych obozach, które zapewnią uchodźcom bezpieczeństwo.
Słowa polityków PiS, którzy mówią o "ochronie Polski", a także chwalą się rozwijaniem kolejnych kilometrów drutu kolczastego, europosłanka uznała za haniebne.
- Uważam, że to słowa i zachowania haniebne. Posłowie powinni teraz wyjść i powiedzieć, jak to się ma do wartości, które tak często podkreślają. Gdzie w tym Kościół i chrześcijaństwo? Realizacji tych wartości zwyczajnie nie widać - stwierdziła.
Źródło: TVP Info/Wiadomości WP