Uchodźcy przy granicy. Premier zwołuje międzynarodową naradę
W związku z sytuacją w Afganistanie kraje Unii Europejskiej spodziewają się wkrótce u swoich granic kolejnej fali uchodźców. Mając to na uwadze premier Mateusz Morawiecki wyszedł z inicjatywą zorganizowania telekonferencji z udziałem Polski i szefów rządów krajów bałtyckich, które strzegą wschodnich granic UE.
W telekonferencji, która odbędzie się w sobotę, oprócz szefa polskiego rządu wziąć udział mają również premierzy Litwy, Łotwy i Estonii. Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę w mediach społecznościowych, że ostatni z wymienionych krajów jest obecnie niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Premier przekazał we wpisie na Facebook-u, że tematem sobotnich konsultacji będzie "sytuacja na zewnętrznych granicach" Polski, Litwy, Łotwy i Estonii.
"Wzrost nielegalnej migracji jest interpretowany przez władze polskie oraz krajów nadbałtyckich UE jako działania hybrydowe ze strony reżimu Alaksandra Łukaszenki. Zagrożenie spowodowane nielegalną migracją wzrosło szczególnie w ostatnich dniach z powodu wydarzeń w Afganistanie" - napisał Mateusz Morawiecki.
Zobacz też: zamieszanie na polsko-białoruskiej granicy
"Musimy działać wspólnie przeciwko zagrożeniom, jakie niesie ze sobą nielegalny napływ migrantów, który jest instrumentem szantażu i presji ze strony białoruskiego reżimu Aleksandra Łukaszenki" - dodał.
Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy
Od kilkunastu dni na granicy z Białorusią koczuje kilkudziesięcioosobowa grupa migrantów, najprawdopodobniej z Afganistanu i Iraku, którzy chcą dostać się do Polski oraz jednocześnie Unii Europejskiej. Straż Graniczna okrążyła ich obóz kordonem. Po stronie polskiej stoi sześć pojazdów. Po stronie białoruskiej widać uzbrojonych żołnierzy.
Wszyscy imigranci zostali na granicę prawdopodobnie dostarczeni przez Białoruskie służby. Polski rząd zapewnia tymczasem, że nie zamierza ulegać szantażowi Łukaszenki i wpuszczać tych ludzi, bo - jak przekazał wiceszef MSZ Paweł Jabłoński - reżimowi w Mińsku właśnie o to chodzi, by wywołać imigrancki kryzys.
Źródło: Facebook.com