Białoruś. Łukaszenka przyleciał na spotkanie z Putinem. Prosi o pomoc
Prezydent Białorusi przyleciał do Soczi, gdzie spotka się z Władimirem Putinem. Tematem rozmów ma być zakres ustępstw, na jakie pójdzie Mińsk w zamian za pomoc w rozprawieniu się z protestami.
14.09.2020 13:24
Do tej pory Łukaszenka rozmawiał z przywódcą Federacji Rosyjskiej kilka razy przez telefon. Oficjalnie Rosja twardo trzyma stronę urzędującego od 26 lat białoruskiego prezydenta, ale trudno nie odnieść wrażenia, że wobec sytuacji na Białorusi przyjęła postawę wyczekującą. Jako jedno z niewielu państw na świecie zaakceptowała wybór Łukaszenki i podarowała mu swoją ekipę telewizyjną po odejściu z pracy dotychczasowych dziennikarzy, ale nie zaoferowała pomocy militarnej.
16 sierpnia Putin zasugerował możliwość interwencji. - Mamy zobowiązania wobec Białorusi i Rosja je wypełni - powiedział w rozmowie z kanałem Rossija 1. Zgodnie z układem o powołaniu Państwa Związkowego Białorusi i Rosji, Moskwa może udzielić pomocy militarnej Mińskowi.
Komentatorzy podkreślają jednak, że taka interwencja oznaczałaby dla Rosji ogromne koszta. Chodzi o sankcje gospodarcze, a także możliwość zablokowania strategicznych inwestycji, takich jak budowa gazociągu Nord Stream 2. Dodatkowo Białorusini są silnie związani z Rosją, a taka interwencja mogłaby ten trend odwrócić. Putin decydując się na taki krok, będzie musiał mieć pewność, że bilans zysków przekroczy wielkość potencjalnych strat.
Jak spekuluje "Niezawisimaja Gazieta" Łukaszenka w zamian za poparcie byłby gotów zdecydować się na sprzedaż białoruskich przedsiębiorstw, przeniesienie tranzytu z portów znajdujących się w państwach bałtyckich do portów rosyjskich, pozwolić na rozlokowanie baz rosyjskiego wojska na Białorusi, a także zmienić konstytucję.
Zmiana konstytucji oznaczałaby de facto przygotowanie do odejścia konstytucji. Wówczas Rosja chciałaby przygotować się do wykreowania nowego kandydata, który mógłby przejąć władzę i uchronić wszelkie interesy Moskwy.