Bezczelność ambasady Rosji. Polscy urzędnicy mówią: dość!
Koniec rozmów z ambasadą Federacji Rosyjskiej w Polsce w sprawie wydania Lasom Państwowym kompleksu wypoczynkowego w Skubiance nad Zalewem Zegrzyńskim. Rosjanie nie płacą i nie chcą się wyprowadzić. Sprawa trafi więc do sądu, aby hotele nad jeziorem pod Warszawą mógł odzyskać komornik.
Zaskakujący finał rozmów przedstawicieli Lasów Państwowych z radcą prawnym rosyjskiej ambasady w Warszawie. Okazuje się, że Rosjanie nie chcą wydać nieruchomości w Skubiance, choć LP zgodnie z zapisami umowy wypowiedziały dzierżawę atrakcyjnego ośrodka wypoczynkowego nad Zalewem Zegrzyńskim.
- Radca przekazał, że Rosjanie uważają zerwanie umowy dzierżawy za bezzasadne – relacjonuje w rozmowie z "Faktem" Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.
Stąd decyzja o rozpoczęciu drogi sądowej i przygotowanie pozwu z żądaniem wydania ośrodka w podwarszawskiej Skubiance.
Gzowski dodaje, że sprawą zajmują się też eksperci Prokuratorii Generalnej, którym przekazano dokumentację potwierdzającą zasadność żądań.
Rosjanie nie chcą oddać ośrodka, ale też przestali płacić za dzierżawę, a ich zaległość w opłatach to około 25 tys. zł.
Wstęp do ośrodka tylko dla ambasadora Rosji
Ambasada Federacji Rosyjskiej użytkuje ośrodek w Skubiance od lutego 2010 roku. "Fakt" wyjaśnia, że chodzi o teren Nadleśnictwa Jabłonna o powierzchni około pięciu hektarów. Na terenie ośrodka znajdują się dwa hotele, dwie wille, osiem domków letniskowych oraz część administracyjna.
Wstęp na teren ośrodka z luksusową willą ma jedynie rosyjski ambasador w Polsce Siergiej Andriejew, jego najbliżsi współpracownicy i goście.
Ośrodek w Skubiance to następna z wielu nieruchomości, które użytkują rosyjscy dyplomaci, nie płacąc za wynajem. Tak jest m.in. z budynkiem dawnej szkoły rosyjskiej w Warszawie, który niebawem przejmie komornik sądowy. Kilka tygodni temu stało się tak ze "Szpiegowem", czyli kompleksem mieszkalnym przy ul. Sobieskiego.