Bezczelne zachowanie Łukasza Ż. Policja pokazała nagranie
Łukasz Ż., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku, trafił do aresztu na Białołęce w Warszawie. Policja pokazała nagranie, na którym widać, że oskarżony nie wykazuje skruchy, a jego wizerunek nadal jest dla niego priorytetem.
16.11.2024 | aktual.: 16.11.2024 21:57
26-letni mężczyzna, który spowodował śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej, został zatrzymany w Niemczech i przewieziony do Polski. W stołecznej prokuraturze Łukasz Ż. usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia.
Policja udostępniła nagranie z aresztu na Białołęce. Pokazuje Łukasza Ż. w luksusowych, bardzo drogich ubraniach i z kpiącym uśmiechem. Mimo poważnych zarzutów nie wykazuje skruchy. Jak słychać na nagraniu, Ż. zwrócił się do funkcjonariusza nagrywającego go w areszcie: "Weź pan się zawijaj z tą kamerą".
Prokuratura ustaliła prędkość i sposób działania kierowców obu pojazdów na przestrzeni 5 sekund przed zderzeniem. Ford Fokus tuż przed zderzeniem poruszał się ze zmienną prędkością między 62 do 59 km/h. Samochód kierowany przez Łukasza Ż. jechał z prędkością zwiększającą się od 205 km/h do 226 km/h.
W piątek po południu odbyło się posiedzenie procesowe, na którym sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu dla Łukasza Ż. o trzy miesiące.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że Łukasz Ż. jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Warszawie. Volkswagen Arteon, za którego kierownicą siedział najprawdopodobniej Łukasz Ż., najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne. Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni pasażer tego auta; do szpitala trafiły też trzy osoby podróżujące fordem: kierująca 37-letnia kobieta i dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala znalazła się też pasażerka z volkswagena.
Przeczytaj także: