Wstrząsające informacje ws. Łukasza Ż. Prokuratura ujawnia
Samochód kierowany przez Łukasza Ż. jechał z prędkością zwiększającą się od 205 km/h do 226 km/h, a wcześniej wypił prawie pół litra wódki - podaje prokuratura po postawieniu zarzutów sprawcy tragicznego wypadku w Warszawie. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Podejrzany o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej w stolicy Łukasz Ż. został w piątek doprowadzony do warszawskiej prokuratury. Mężczyzna wrócił w czwartek do kraju na podstawie zgody niemieckiego sądu - w ramach procedury ENA.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że nie wpłynęło jeszcze szereg opinii, na które czeka prokuratura. Po ich wpłynięciu jest możliwa zmiana kwalifikacji czynu.
Prokuratura ustaliła prędkość i sposób działania kierowców obu pojazdów na przestrzeni 5 sekund przed zderzeniem. Ford Fokus tuż przed zderzeniem poruszał się ze zmienną prędkością między 62 do 59 km/h. Samochód kierowany przez Łukasza Ż. jechał z prędkością zwiększającą się od 205 km/h do 226 km/h.
Łukasz Ż. usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz spowodowania uszczerbku na zdrowiu innych osób. Grozi mu kara do 12 lat więzienia. Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu. Odmówił składania wyjaśnień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piesi w oku kamery. Mieszkańcy Bydgoszczy wpadali jeden za drugim
Łukasz Ż. wypił 8 kieliszków wódki
Nie ma jeszcze informacji toksykologicznych, wyjaśniających, czy Łukasz Ż. w trakcie prowadzenia auta znajdował się pod wpływem alkoholu. Jednak, jak ujawniła prokuratura, "biesiadowanie zaczęło się 15 minut po północy, a zakończyło się o 1 w nocy". - W czasie tych 45 minut Łukasz Ż. wypił 8 kieliszków 40-procentowej wódki - mówił rzecznik prokuratury na konferencji prasowej. - Jego kolega wypił takich kieliszków 5 - dodał, mówiąc o kierującym autem marki Cupra, który pomógł uciec z miejsca zdarzenia sprawcy wypadku, a następnie udostępnił to auto Łukaszowi Ż.
- O godzinie 1.02 wszystkie osoby uczestniczące w tej imprezie wsiadły do dwóch pojazdów i odjechały w stronę Pragi. Po 15 minutach doszło do wypadku - relacjonowała prokuratura.
Prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że w tej sprawie 8 osób ma status osób podejrzanych, 7 z nich jest aresztowanych, jedna ma dozór policji. - Cały czas bierzemy pod uwagę, że kolejne osoby będą miały status podejrzanych. Wg. mnie nie ma szans, by w tym roku zakończyć to postępowanie - dodał.
Nie ma informacji, które mogą potwierdzić, że doszło do wyścigu. Dodał, że w oparciu o uzyskane dowody, wiadomo, że Łukasz. Ż. na chwilę przed zdarzeniem, trzymał w ręku telefon komórkowy, którym nagrywał swoją jazdę.
Śmiertelny wypadek w Warszawie
Przypomnijmy, że Łukasz Ż. jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Warszawie. Volkswagen Arteon, za którego kierownicą siedział najprawdopodobniej Łukasz Ż., najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne. Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina.
W zderzeniu zginął 37-letni pasażer tego auta; do szpitala trafiły też trzy osoby podróżujące fordem: kierująca 37-letnia kobieta i dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala przewieziono także kobietę z volkswagena.