Łukasz Ż. w prokuraturze. Wyprowadzony po kilkudziesięciu minutach
Łukasz Ż., podejrzany o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, został doprowadzony do prokuratury, którą opuścił po niespełna godzinie.
15.11.2024 | aktual.: 15.11.2024 13:39
Po niespełna godzinie podejrzany opuścił prokuraturę. Prawdopodobnie odmówił składania wyjaśnień i usłyszał zarzuty, jednak te informacje zostaną przekazane przez prokuraturę podczas zaplanowanej konferencji prasowej.
Łukasz Ż., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście.
14 listopada mężczyzna został sprowadzony z Niemiec do Polski. Został zatrzymany w niemieckiej Lubece. Sprowadzenie do Polski było możliwe dzięki decyzji niemieckiego sądu, który zgodził się na ekstradycję w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania (w skrócie ENA).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszą noc po powrocie do Polski mężczyzna spędził w celi aresztu na Białołęce.
Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Przypomnijmy - śmiertelny wypadek miał miejsce, gdy volkswagen arteon, którym prawdopodobnie kierował właśnie Łukasz Ż., uderzył w forda na ulicach Warszawy. W wyniku zderzenia zginął 37-letni pasażer forda - Rafał. Z kolei trzy inne osoby - w tym dzieci - zostały ranne. Wszyscy pasażerowie volkswagena byli pod wpływem alkoholu.
Pojazd prowadził najprawdopodobniej Łukasz Ż., który uciekł z miejsca wypadku. Inni pasażerowie zostali zatrzymani przez policję na miejscu. Jak ustalono w trakcie śledztwa Mikołaj N., Damian J. i Maciej O. 15 września 2024 roku, będąc świadkami wypadku, nie udzielili pomocy pokrzywdzonym. Dodatkowo utrudniali postępowanie karne inicjując ucieczkę domniemanego sprawcy.
Łukasz Ż. ma na koncie liczne wyroki za jazdę pod wpływem alkoholu i bez uprawnień. W ubiegłym roku sąd zakazał mu prowadzenia pojazdów.
Kilku zatrzymanych
W związku z wypadkiem zatrzymani zostali również Mikołaj N., Damian J., i Maciej O., którzy, będąc świadkami wypadku, nie udzielili pomocy poszkodowanym i przyczynili się do ucieczki Łukasza Ż., za co usłyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy i pomocnictwa. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności oraz od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. W październiku zostali oni tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
Aresztowany został też Kacper K. To on dysponował volkswagenem, którym doszło do wypadku i cuprą, którą Łukasz Ż. wyjechał z Polski. Zarzuty usłyszał też Aleksander G., w mieszkaniu którego podejrzany przebywał po wypadku.