Będzie zmiana w rządzie. Terlecki o przyszłości Michała Dworczyka
- Wbrew medialnym spekulacjom nie będzie zmiany na stanowisku premiera - powiedział po posiedzeniu klubu PiS Ryszard Terlecki. Dodał, że rezygnację z funkcji szefa KPRM ma za to złożyć Michał Dworczyk. - To kwestia godzin lub dni - zaznaczył polityk PiS.
Odejście Dworczyka to pokłosie konfliktów na szczytach Zjednoczonej Prawicy, o których we wrześniu pisał reporter Wirtualnej Polski Michał Wróblewski. Dymisji szefa KPRM mieli się domagać politycy związani ze Zbigniewem Ziobrą po tym, jak stanowisko wiceministra rolnictwa stracił Norbert Kaczmarczyk. To poseł Solidarnej Polski, który do partii Zbigniewa Ziobry przeszedł z Kukiz’15.
W związku z tą dymisją "ziobryści" czują się pokrzywdzeni. - Ludzie premiera tylko czekali na okazję, by w nas personalnie uderzyć. To już drugi taki przypadek w ciągu kilku tygodni - zwraca uwagę jeden z przedstawicieli Solidarnej Polski.
Dworczyk odchodzi. Jest decyzja
Nie jest też tajemnicą, że Dworczyka mocno obciążały kolejne odsłony afery mailowej. Od czasu, gdy w sieci zaczęły się pojawiać wiadomości mające pochodzić ze skrzynki szefa KPRM, członkowie rządu i działacze PiS konsekwentnie odmawiają komentarzy w tej sprawie, twierdząc, że to efekt działania obcych służb.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: kolejne pieniądze podzielą los KPO? "Jeśli tak, to możemy się zamykać"
Dopiero pod koniec sierpnia Dworczyk przyznał, że maile są "w części prawdziwe". Dodał jednak, że niektóre z nich są "zmanipulowane" lub "fałszywe". Nie sprecyzował jednak, które z wiadomości miał na myśli.
Dworczyk musi się też mierzyć z problemami w swoim regionie, czyli na Dolnym Śląsku. Oprócz tego, jak donoszą nasze źródła w KPRM, presję na jego rezygnację miała wywierać dodatkowo rodzina.
Morawiecki pozostanie premierem
Deklaracja Terleckiego ucina wielotygodniowe spekulacje na temat przyszłości Mateusza Morawieckiego w fotelu szefa rządu. Jego dymisji miała domagać się Grupa polityków Prawa i Sprawiedliwości skupionych wokół wicepremiera Jacka Sasina.
Lista pretensji do Morawieckiego jest długa. "Spiskowców" łączy przekonanie, że premier odsunął na boczny tor polityków najwierniejszych PiS-owi, a niektórych - np. Marka Suskiego - wyciął z rządu.
Zarzucają też Morawieckiemu i jego współpracownikom inspirowanie ataków medialnych na Beatę Szydło czy Jacka Sasina. Twierdzą, że większy wpływ na politykę rządu mają "młodzi doradcy od PR-u, których działania widać w wyciekających mailach".
Afera mailowa to z resztą kolejna sprawa, która według nich, obciąża szefa rządu. Nawet politycy PiS-u nie mają wątpliwości, że zdecydowana większość maili jest prawdziwa, a narracja o "niekomentowaniu i niewpisywaniu się w rosyjską narrację" nie działa. Uważają, że dymisja Michała Dworczyka, jako jednego z głównych bohaterów, po wycieku pierwszych mail złagodziłaby ostrze krytyki.
Źródło: PAP