Stało się. Kaczmarczyk zdymisjonowany. Solidarna Polska traci wiceministra
Premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję w sprawie Norberta Kaczmarczyka. To wynik serii kontrowersyjnych doniesień na temat działalności polityka obozu PiS. Reporterzy Wirtualnej Polski ujawnili, że Norbert Kaczmarczyk pomógł bratu w poddzierżawieniu 141 ha państwowej ziemi.
13.09.2022 | aktual.: 13.09.2022 15:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Premier Mateusz Morawiecki przyjął wniosek wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa - poinformował PAP rzecznik rządu Piotr Mueller.
Na wcześniejszej konferencji prasowej szef rządu poinformował, że wpłynął do niego wniosek od ministra rolnictwa o dymisję Kaczmarczyka oraz że - zgodnie z umową koalicyjną - Solidarna Polska ma prawo wskazać kandydata na wiceministra rolnictwa.
Dymisję Kaczmarczyka zapowiedział wcześniej też Ryszard Terlecki. Szef klubu PiS zapewnił, że odejście z rządu polityka Solidarnej Polski nie zachwieje stabilnością Zjednoczonej Prawicy. - Nie widzę tu żadnego zagrożenia dla Zjednoczonej Prawicy - stwierdził.
Braterska pomoc
Kilka dni temu reporterzy WP ujawnili, że Norbert Kaczmarczyk pomógł bratu w poddzierżawieniu 141 ha państwowej ziemi. Zrobił to jeszcze przed objęciem funkcji wiceministra rolnictwa, ale już jako poseł. Dzięki patentowi z poddzierżawą udało się im ominąć wprowadzone przez PiS prawo, zgodnie z którym grunty powinni dzierżawić rolnicy z gminy, w której te grunty leżą.
Za użytkowanie poddzierżawionej ziemi Konrad Kaczmarczyk płaci pięć razy mniej niż lokalni gospodarze, którzy startowali w przetargu na dzierżawę sąsiednich działek.
Gradobicie, którego nie było
To nie koniec. W najnowszym materiale reporterzy WP informują, że brat ministra - Konrad Kaczmarczyk zgłosił w czerwcu urzędnikom, że w wyniku gradobicia ucierpiała jego uprawa soi.
Specjalna komisja stwierdziła jednak, że szkód nie było. Mało tego: w dniu, w którym miało do nich dojść, według ekspertów, na terenie gminy nie padał grad.
Zobacz także
Huczne wesele i "prezent" wart 1,5 mln
O Norbercie Kaczmarczyku zrobiło się głośno po jego hucznym weselu, na którym bawiło się pół tysiąca ludzi, wśród nich szef Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Kontrowersje wzbudził zwłaszcza prezent od brata - ciągnik o wartości około 1,5 miliona złotych. Wręczyli go przedstawiciele firmy handlującej sprzętem rolniczym, która z nagrań z tej imprezy zmontowała materiał reklamowy.
Kaczmarczyk tłumaczył później, że ciągnik kupił na kredyt jego brat - Konrad. On też będzie spłacał za niego kredyt. Co więcej, wcale mu tej maszyny nie podarował, tylko przekazał w użytkowanie z okazji wesela.