Beata Szydło: cieszę się doszło do otrzeźwienia opozycji. Potrzeba dziś w Polsce odpowiedzialności polityków
Z naszej strony były liczne propozycji rozmów i kompromisu. Opozycja nie chce pracować merytorycznie, stosuje obstrukcję prac Sejmu. Budżet na 2017 r. jest legalny, prospołeczny i stabilny. Dzięki zaledwie 12 miesiącom rządów PiS do budżetu trafiły dodatkowe pieniądze - powiedziała premier Beata Szydło w TVP Info.
12.01.2017 | aktual.: 12.01.2017 21:00
- Kiedy uchwaliliśmy ten budżet, opozycja mówiła, że na pewno nie damy rady. Dziś Polska jest państwem bezpiecznym i stabilnym, budżety jest przyjęty, legalny i każdy, kto twierdzi inaczej, sieje zamęt. Rządzi ekipa, która dba o grosz publiczny - stwierdziła premier.
Pytana o to, czy nie należałoby skierować ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego, Beata Szydło odpowiedziała: "Powtórzę jeszcze raz: dla mnie nie ma żadnych wątpliwości, że ten budżet został ze wszystkimi regułami przyjęty".
- I należy się zastanowić, dlaczego politycy PO i Nowoczesnej godzą dzisiaj w budżet, który daje właśnie Polakom programy prospołeczne - Rodzina 500+, Mieszkanie plus, emeryci będą mieli darmowe leki. Jeżeli ten budżet nie zostałby przyjęty, nie został by uznany, tych wszystkich projektów by nie było - powiedziała szefowa rządu.
Zdaniem Beaty Szydło, opozycja "nie potrafi uznać wyniku wyborczego", a w Sejmie "dochodziło do prowokacji". Co zrobić, żeby tego typu sytuacje nie powtarzały się? - Mam nadzieję, że marszałek Kuchciński dokona takich zmian, który umożliwią pracę posłom, którzy chcą wykonywać swoje obowiązki - powiedziała premier.
PO zawiesiła rano protest w Sejmie, chce odwołania Marka Kuchcińskiego z funkcji marszałka Sejmu. PiS uważa, że to nieracjonalny wniosek, a wydarzenia ostatnich tygodni w Sejmie muszą skutkować m.in. zmianami w regulaminie. Rozpoczęte w środę 34. posiedzenie Sejmu zostało przerwane do 25 stycznia.
Premier oceniła, że obecna opozycja nie chce pracować merytorycznie i nie ma do zaproponowania niczego, "stosuje obstrukcje prac Sejmu". - To jest przykre i niepokojące - powiedziała Szydło.
- Kabaretowe zachowania, śpiewy to niespotykana rzecz. Posłowie opozycji powinni się zastanowić, czy ich wypełnianie mandatu jest zgodne z tym, czego oczekują Polacy - powiedziała premier. - Cieszę się, że doszło do otrzeźwienia opozycji. Mam nadzieję, że ze strony PO i Nowoczesnej wreszcie będzie wola do pracy, a nie zajmowanie się protestami - dodała.
Zdaniem premier, "gdy PiS przez 8 lat było w opozycji, to politykom jej partii do głowy nigdy nie przyszło, żeby w taki sposób kontestować prace rządu i większości rządzącej". Premier podkreśliła, że ostatnie osiem lat PiS spędziło na organizowaniu debat programowych, m.in. o gospodarce, ekonomii, pracy, zdrowiu i młodzieży.
- Dziś niektórzy mówią, że rząd PiS działa zbyt szybko, że PiS w Sejmie zbyt szybko przeprowadza zmiany i reformy w państwie. Możemy to robić szybko, dlatego, że jesteśmy do tego przygotowani - mówiła Beata Szydło.
- Przez 8 lat przygotowaliśmy programy i projekty, i kiedy Polacy powierzyli nam rządy w Polsce, byliśmy gotowi do tego, by te zmiany wprowadzać - dodała.
"Kiedy trzeba było Polsce pomagać, głosu Tuska nie słyszeliśmy"
Szydło skrytykowała szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który mówił ostatnio, że jeśli do budżetu będą zastrzeżenia, Polska może mieć kłopoty z unijnymi dotacjami. – Donald Tusk wpisuje się w retorykę tych polityków, którzy próbują siać zamęt i niepokój. On kiedyś powiedział o sobie, że jest przede wszystkim urzędnikiem brukselskim i nie będzie ingerować w sprawy polskie. Kiedy trzeba było Polsce pomagać, jego głosu nie słyszeliśmy, teraz, nie wiadomo z jakich powodów, zaczyna coraz bardziej interesować się Polską, ale takie wypowiedzi nam szkodzą – zauważyła.
Beata Szydło z zadowoleniem przyjęła też przyjazd do Polski amerykańskich żołnierzy. – Polska jest państwem o wiele bardziej bezpiecznym, niż przez 12 miesiącami. Stają się faktem decyzje podjęte na szczycie NATO w Warszawie. To jest bardzo dobra wiadomość nie tylko dla Polski, ale i dla całego naszego regionu i pokazuje konsekwencję w działaniu polskiego rządu – mówiła.