Ataki na kobiety w Warszawie. Napastnik wrócił po wyjściu ze szpitala

Mieszkańcy warszawskiego Grochowa alarmują: atakujący kobiety mężczyzna znów pojawił się na placu Szembeka. Policja przyjęła zgłoszenie, napastnik trafił do szpitala, a po badaniach psychiatrycznych został zwolniony do domu.

wpwiado policjaPolicja. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © WP | Maciej Stanik
Paulina Ciesielska

Napastnik od miesięcy ma pojawiać się w okolicy Bazaru Szembeka na warszawskim Grochowie. Miejscowi go kojarzą, ale unikają kontaktu, bo – jak pisze "Gazeta Wyborcza" – obawiają się jego nieobliczalności.

Atakuje kobiety i ucieka. Został zatrzymany i wypuszczony

Według relacji, schemat napaści jest powtarzalny: mężczyzna podchodzi znienacka i uderza kobiety, najczęściej w brzuch, po czym ucieka. Jedną z poszkodowanych była pani Halina, która po ciosie upadła i uderzyła głową w chodnik (prokuratura oceniła uszczerbek na zdrowiu na mniej niż siedem dni). Ostatni atak miał dotyczyć pani Julietty, która szła w okolicach targowiska w środę 15 października.

Trzy dni później, w sobotę, mężczyznę rozpoznała i ujęła ochrona targowiska. Napastnik został przekazany policji. Z uwagi na jego zachowanie funkcjonariusze wezwali na miejsce karetkę pogotowia. Jak przekazał "Gazecie Wyborczej" asp. Kamil Sobótka z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji, mężczyzna trafił do szpitala przy ul. Szaserów w celu badań psychiatrycznych.

Ogień nad głowami pasażerów. Dramatyczne nagranie świadka

Po kilku godzinach szpital zwolnił mężczyznę, a ten wrócił w rejon placu Szembeka. Policja nie komentuje decyzji medyków. Szpital zaś odmówił "Wyborczej" informacji o stanie pacjenta, powołując się na tajemnicę.

W rozmowie z TVP3 Warszawa asp. Sobótka wyjaśnił zaś, że "o tym, że ktoś opuszcza szpital decyduje sama osoba, jeśli nie jest ubezwłasnowolniona. Jeśli lekarze nie widzą potrzeby hospitalizacji, mogą taką osobę zwolnić".

Mieszkanki okolicy mówią o strachu przed kolejnymi zdarzeniami. - To jest chora sytuacja. Bardzo się go boję, nie wiadomo co teraz zrobi. Nie wiem, jak mamy normalnie żyć. W końcu komuś stanie się poważna krzywda - mówi "Wyborczej" pani Julietta.

Źródło: "Gazeta Wyborcza", TVP3 Warszawa

Wybrane dla Ciebie
Kto przepuści samolot Putina? Jeden kraj UE wyraził gotowość
Kto przepuści samolot Putina? Jeden kraj UE wyraził gotowość
Tusk o "fali przemocy w Polsce". Oskarża "podpalacza z Żoliborza"
Tusk o "fali przemocy w Polsce". Oskarża "podpalacza z Żoliborza"
32-latka spadła ze skał do wody. Tragedia w Kielcach
32-latka spadła ze skał do wody. Tragedia w Kielcach
Kobieta zwabiła 35-latka do mieszkania. Został pobity i okradziony
Kobieta zwabiła 35-latka do mieszkania. Został pobity i okradziony
Finał Konkursu Chopinowskiego, srebro w plażówce U21 [Skrót dnia]
Finał Konkursu Chopinowskiego, srebro w plażówce U21 [Skrót dnia]
Mały chłopiec zmarł po szczepieniu. Sprawę bada prokuratura
Mały chłopiec zmarł po szczepieniu. Sprawę bada prokuratura
Papież spotkał się z ofiarami nadużyć seksualnych. "Znacząca rozmowa"
Papież spotkał się z ofiarami nadużyć seksualnych. "Znacząca rozmowa"
Duda nie wróci do polityki? "Spalił mosty wypowiedziami o prezesie"
Duda nie wróci do polityki? "Spalił mosty wypowiedziami o prezesie"
USA wzywają Liban do rozbrojenia Hezbollahu. "Uniknąć konfrontacji"
USA wzywają Liban do rozbrojenia Hezbollahu. "Uniknąć konfrontacji"
Kolejne problemy ks. Krystiana K. Zatrzymano go z substancją odurzającą
Kolejne problemy ks. Krystiana K. Zatrzymano go z substancją odurzającą
Rubio ma spotkać się z Ławrowem. Jest termin
Rubio ma spotkać się z Ławrowem. Jest termin
Tragiczny wypadek czeskim gimnazjum. 13-latek nie żyje
Tragiczny wypadek czeskim gimnazjum. 13-latek nie żyje