Bartłomiej Misiewicz stracił prawo jazdy za zbyt szybką jazdę po Warszawie
Wiadomo, gdzie Bartłomiej Misiewicz znacząco przekroczył dozwoloną prędkość. Były rzecznik MON 12 grudnia jechał o 5 nad ranem Wisłostradą. Przejażdżkę przerwali policjanci, gdy ustalili, że kierowca przekroczył prędkość o ponad 50 km/h.
Funkcjonariusze zmierzyli prędkość samochodu, którym poruszał się Misiewicz, ręcznym fotoradarem. Na przeważającej części Wisłostrady obowiązuje ograniczenie do 80 km/h. Poruszającemu się o ponad 50 km/h szybciej Misiewiczowi zabrano prawo jazdy na 3 miesiące.
Byłego rzecznika MON ukarano również mandatem w wysokości 500 zł i 10 punktami karnymi.
Informację o problemach Bartłomieja Misiewicza podał tygodnik "Do Rzeczy". - Wiedzieliśmy, iż lubi się zabawić, ale nie wiedzieliśmy, że lubi też depnąć - napisali w najnowszym wydaniu tygodnika Dwaj Panowie G., czyli Cezary Gmyz i Piotr Gociek.
Po kilku aferach Antoni Macierewicz został zmuszony do usunięcia w cień swojego protegowanego. Misiewicz nie znika jednak całkowicie z życia publicznego. Jak przyznał Tomasz Sakiewicz, były rzecznik MON otrzyma w TV Republika swój autorski program.
Nowe problemy Misiewicza. NIK zawiadamia prokuraturę
Źródło: tvn24.pl, WP