Wzywa Kaczyńskiego. "Baby się pan nie boi?"
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Marzena Okła-Drewnowicz wezwała Jarosława Kaczyńskiego do debaty. - Przed Donaldem Tuskiem ucieka pan z Warszawy, ale chyba świętokrzyskiej baby się pan nie boi? - pyta polityk opozycji na opublikowanym w sieci nagraniu.
Jarosław Kaczyński potwierdził w sobotę, że w nadchodzących wyborach parlamentarnych zamiast w Warszawie, wystartuje w województwie świętokrzyskim. Jak powiedział, zdawał sobie sprawę, że padną zarzuty, iż "ucieka" przed konfrontacją z Donaldem Tuskiem, który jest "jedynką" PO w stolicy.
- Z góry wiedziałem, że będą tak mówić, ale czego ja mam się bać? Pana, który łgał, łga i jeszcze raz łga? Będę tam efektywny, gdzie będę startował - odpowiedział w rozmowie z dziennikarką Polsat News. - Z punktu widzenia interesów partii, a im się muszę podporządkować, to jest lepsze, bardziej efektywne - dodał prezes PiS.
Posłanka wzywa Kaczyńskiego do debaty
Na informacje o starcie Kaczyńskiego z woj. świętokrzyskiego zareagowała posłanka KO Marzena Okła-Drewnowicz. Polityk udostępnił krótkie nagranie w mediach społecznościowych.
- Dzień dobry panie prezesie. Podobno chce się pan schować w Świętokrzyskiem. Ale nic podobnego. Nie schowa się pan. Przed Donaldem Tuskiem ucieka pan z Warszawy, ale chyba świętokrzyskiej baby się pan nie boi? - słyszymy na filmie.
W dalszej części nagrania posłanka podkreśla, że w przeciwieństwie do prezesa PiS od urodzenia jest związana z woj. świętokrzyskim. - Na tej ziemi się wychowałem i znam problemy jej mieszkańców. Również te spowodowane przez pana. Prezesie! Nie bój się! Stań do debaty - wezwała Marzena Okła-Drewnowicz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Fatalny sondaż dla opozycji. PiS bierze wszystko
Z opublikowanego w piątek przez "Gazetę Wyborczą" sondażu Kantar Public dowiadujemy się, że 38 proc. respondentów oddałoby swój głos na PiS. Przełożyłoby się to na ponad 230 mandatów, co umożliwiłoby samodzielne rządy. Gazeta wylicza, że PiS zdobyłoby między 231 a 235 mandatów.
Do Sejmu weszłaby jeszcze Konfederacja, na którą zagłosowałoby 6 proc. badanych. "Pod kreską" natomiast znajduje się Trzecia Droga - która również mogłaby liczyć na 6 proc. głosów - jednak w przypadku koalicji, próg wynosi 8 proc., a nie jak w przypadku partii 5 proc.
Języczkiem u wagi badania Kantar Public jest proc. niezdecydowanych wyborców. Taką odpowiedź wskazało bowiem 12 proc. ankietowanych. To ta grupa może zdecydować o ostatecznych wynikach wyborów.