Musieli nagle zamknąć lotnisko w Balicach. 2,5 godziny niepewności
Samolot linii Flydubai, lecący z Warszawy do Dubaju, wylądował awaryjnie w niedzielę wieczorem na lotnisku w Balicach. Nikomu nic się nie stało. Ze względu na trwające działania służb lotnisko było zamknięte przez ok. 2,5 godziny. Samoloty, które miały na nim lądować, zostały przekierowane do Katowic. Po północy ruch na lotnisku został wznowiony.
Rzeczniczka lotniska w Krakowie-Balicach Natalia Vince poinformowała Polską Agencję Prasową, że pasażerowie po awaryjnym lądowaniu bezpiecznie opuścili pokład samolotu. Do Dubaju polecą prawdopodobnie w poniedziałek.
Awaryjne lądowanie
Ruch lotniczy w rejonie lotniska został wstrzymany. Na miejscu działały służby. Samoloty, które miały lądować w Krakowie, zostały przekierowane do Katowic.
Według nieoficjalnych informacji, powodem awaryjnego lądowania było zgłoszenie, że na pokładzie maszyny znajdują się materiały niebezpieczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Duże wpłaty na PiS. Natychmiastowa kontra wiceministra
Rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski przekazał, że lądowanie maszyny zabezpieczało dziesięć jednostek strażackich.
Jak zaznaczył, choć tego typu historie najczęściej są mało wiarygodne, to jednak samolot musiał być sprawdzony. - Wszyscy działają zgodnie z procedurami. Nie można bagatelizować żadnego przypadku - podkreślił rzecznik PSP.
To drugie w niedzielę awaryjne lądowanie samolotu lecącego z Polski. Po południu samolot linii Ryanair lecący z Katowic do Aten, na pokładzie którego zgłoszono alarm bombowy, wylądował bezpiecznie w greckiej stolicy w asyście myśliwców. Rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina poinformował, że alarm był fałszywy.