Awantura w studiu. "Widziałem zdjęcia"
Andrzej Dera był gościem Moniki Olejnik w poniedziałkowym programie "Kropka nad i". Sekretarz stanu w KPRP został zapytany o obecność Andrzeja Dudy na 80. urodzinach Milosza Zemana. W studiu doszło do spięcia, kiedy odpowiedział zwracając się wprost do dziennikarki.
Obecność Andrzeja Dudy na urodzinach byłego prezydenta Czech Milosza Zemana odbiła się szerokim echem. Temat wrócił podczas poniedziałkowego programu TVN24.
Andrzej Dera, który był gościem Moniki Olejnik, stracił panowanie nad sobą po pytaniu dziennikarki.
- Czy prezydent Andrzej Duda zgadza się z premierem Fico? Ostatnio prezydent bawił u byłego premiera Milosza Zemana i tam był właśnie Robert Fico, który właśnie teraz powiedział, że wybiera się na rocznicę zakończenia II wojny światowej do Moskwy. Dobrze robi czy źle? - zwróciła się do gościa prowadząca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po co rządowi rozliczenia PiS? "Jeden z instrumentów oddziaływania"
- Premier odpowiada przed swoim elektoratem. Pan prezydent absolutnie nie ma takich poglądów. Rozbieżność jest ogromna - zaczął spokojnie sekretarz stanu w KPRP, jednak kiedy Olejnik drążyła temat, Dera stracił cierpliwość.
Ostra wymiana zdań
- Pani redaktor, ja wiem, że pani też bierze udział w różnych spotkaniach - zauważył polityk.
Na słowa dziennikarki, że nie bierze udziału w spotkaniach z proputinowcami, Dera odpowiedział jeszcze ostrzej.
- Ja chcę pani powiedzieć, że pani brała udział w spotkaniach, gdzie były różne osoby, za które pani nie odpowiada, tak. Widziałem zdjęcia, na których pani była z osobami, które nie były krystaliczne. I tyle. Ale ja nie mam o to pretensji - odbił piłeczkę Dera.
Olejnik poczuła się obrażona
Wypowiedź polityka wyraźnie uraziła Monikę Olejnik. - Przepraszam, przede wszystkim chciałabym, żeby pan mnie nie obrażał. Czy byłam na zdjęciu z kimś, kto jest proputinowski? Ostrzegany był pan prezydent, żeby nie jechać na to przyjęcie - mówiła zdenerwowana dziennikarka.
Andrzej Dera chcąc załagodzić sytuację zaapelował, żeby nie wyciągać wniosków politycznych z obecności prezydenta na kontrowersyjnej imprezie.- Było to przyjęcie polityka, którego osobiście lubi pan prezydent - skwitował.
Źródło: TVN24