Doszło do awantury w studiu. "Widziałem zdjęcia, na których pani była"
Andrzej Dera był gościem Moniki Olejnik w poniedziałkowym programie "Kropka nad i" w TVN24. Sekretarz stanu w KPRP został zapytany o obecność Andrzeja Dudy na 80. urodzinach Milosza Zemana. W studiu doszło do spięcia, kiedy odpowiedział, zwracając się wprost do dziennikarki.
08.10.2024 | aktual.: 08.10.2024 07:38
Obecność Andrzeja Dudy na urodzinach byłego prezydenta Czech Milosza Zemana odbiła się szerokim echem. Temat wrócił podczas poniedziałkowego programu w TVN24.
Andrzej Dera, który był gościem Moniki Olejnik, stracił panowanie nad sobą po pytaniu dziennikarki.
- Czy prezydent Andrzej Duda zgadza się z premierem Fico? Ostatnio prezydent bawił u byłego premiera Milosza Zemana i tam był właśnie Robert Fico, który właśnie teraz powiedział, że wybiera się na rocznicę zakończenia II wojny światowej do Moskwy. Dobrze robi czy źle? - zwróciła się do gościa prowadząca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Premier odpowiada przed swoim elektoratem. Pan prezydent absolutnie nie ma takich poglądów. Rozbieżność jest ogromna - zaczął spokojnie sekretarz stanu w KPRP, jednak kiedy Olejnik drążyła temat, Dera stracił cierpliwość.
Ostra wymiana zdań
- Pani redaktor, ja wiem, że pani też bierze udział w różnych spotkaniach - zauważył polityk.
Na słowa dziennikarki, że nie bierze udziału w spotkaniach z proputinowcami, Dera odpowiedział jeszcze ostrzej.
- Ja chcę pani powiedzieć, że pani brała udział w spotkaniach, gdzie były różne osoby, za które pani nie odpowiada, tak. Widziałem zdjęcia, na których pani była z osobami, które nie były krystaliczne. I tyle. Ale ja nie mam o to pretensji - odbił piłeczkę Dera.
Olejnik poczuła się obrażona
Wypowiedź polityka wyraźnie uraziła Olejnik. - Przepraszam, przede wszystkim chciałabym, żeby pan mnie nie obrażał. Czy byłam na zdjęciu z kimś, kto jest proputinowski? Ostrzegany był pan prezydent, żeby nie jechać na to przyjęcie - mówiła zdenerwowana dziennikarka.
Dera, chcąc załagodzić sytuację, zaapelował, żeby nie wyciągać wniosków politycznych z obecności prezydenta na kontrowersyjnej imprezie. - Było to przyjęcie polityka, którego osobiście lubi pan prezydent - skwitował.
Źródło: TVN24