Kolejny atak Ukrainy. Putin traci śmiercionośną broń
Trwa ewakuacja mieszkańców wsi w rejonie tichorieckim w Kraju Krasnodarskim w Rosji. W nocy ukraińskie drony zaatakowały pobliski skład amunicji. Doszło do detonacji. Lokalne media publikują nagrania, na których widać potężne eksplozje.
21.09.2024 | aktual.: 21.09.2024 07:23
Wieniamin Kondratjew, gubernator terytorium krasnodarskiego, napisał, że rejon tichoriecki stał się celem ataku dronów.
"Dwa drony zostały stłumione przez siły obrony powietrznej. W wyniku spadających odłamów jednego z nich wybuchł pożar, który rozprzestrzenił się na obiekty wybuchowe. Rozpoczęła się detonacja. Obecnie, ze względów bezpieczeństwa, mieszkańcy wsi położonej w pobliżu miejsca pożaru są tymczasowo ewakuowani do pobliskich obszarów zaludnionych. W Tichoriecku utworzono tymczasowy ośrodek zakwaterowania" - poinformował Kondratjew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężne eksplozje wstrząsnęły regionem
Dodał, że na miejscu pracują zastępy straży pożarnej i służby specjalne. "Na moje polecenie szef okręgu Anatolij Perepelin jest na miejscu i informuje o sytuacji. Według wstępnych informacji w wyniku zdarzenia nie było ofiar wśród mieszkańców okolicy" - czytamy w obszernym komunikacie.
Jak podaje Astra, rosyjskie jednostki wojskowe zostały zaatakowane przez ukraińskie drony. Według analizy była to jednostka wojskowa 57229-41 i jednostka wojskowa 01704. Obie położone są w pobliżu wsi Kamienna, która została ewakuowana.
Mieszkańcom udało się nagrać potężną eksplozję, do której doszło w jednostce.
Eksplozje odnotowane przez sejsmografy
To kolejny atak na rosyjskie składy amunicji. W nocy z wtorku na środę Ukraińcy zaatakowali arsenał w mieście Toropiec w obwodzie twerskim. Potężne eksplozje, które zanotowały sejsmografy, wstrząsnęły regionem.
Według szefa centrum wywiadu Estońskich Sił Obronnych, pułkownika Antsa Kiviselga, Rosjanie stracili w tym spektakularnym ataku bagatela 750 tys. sztuk amunicji o łącznej masie 30 tys. ton. Kiviselg zauważył, że Rosja zużywa średnio około 10 tys. sztuk amunicji tygodniowo. - To był zapas na dwa, trzy miesiące. W nadchodzących tygodniach zobaczymy konsekwencje tych strat na froncie - dodał.