Ksiądz był oskarżany o pedofilię. Arcybiskup Głódź zapewnił mu schronienie
Ks. Jarosław P. znalazł schronienie w Pucku, po tym jak został oskarżony o pedofilię. Pomógł mu ówczesny metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź gdy był metropolitą gdańskim. W sprawie duchownego zapadł prawomocny wyrok skazujący.
10.02.2022 | aktual.: 10.02.2022 12:15
Jak ujawnia "Gazeta Wyborcza Trójmiasto", arcybiskup Sławoj Leszek Głódź jeszcze jako metropolita gdański pomógł znaleźć nowy dom księdzu oskarżonemu o gwałty. To ks. Jarosław P., były proboszcz parafii św. Jakuba w Ostrowitem w województwie warmińsko-mazurskim. Parafia należy do diecezji toruńskiej, która jest częścią metropolii gdańskiej.
Sąd biskupi: chłopiec był "wspólnikiem w grzechu cudzołóstwa"
Jego proces kanoniczny rozpoczął się w 2012 r. Rok później prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Mariusz Milewski oskarżył proboszcza o molestowanie seksualne, które miało trwać prawie 10 lat. Milewski zeznał, że pierwszy raz został zgwałcony przez księdza mając 9 lat.
Sąd biskupi uniewinnił duchownego w 2015 r. zarzucając Milewskiemu, że jako niespełna dziecko był "wspólnikiem w grzechu cudzołóstwa". Ofiara księdza pedofila przyznaje, że abp Głódź zapewnił ks. Jarosławowi P. pomoc prawną w osobie ks. dr Krzysztofa Szerszenia, który jest rzecznikiem sprawiedliwości w Archidiecezji Gdańskiej.
Dwaj byli oskarżani o pedofilię. Jeden pomógł drugiemu
Milewski zgłosił się do trójmiejskiej "Wyborczej" po tym jak opisała ona nagłe zniknięcie proboszcza parafii św. Faustyny Kowalskiej w Pucku, w której przebywał ks. Jarosław P. Chodzi o ks. Piotra Pastewskiego, który w lipcu 2021 r. opuścił parafię bez pożegnania z wiernymi. Okazało się, że został zawieszony przez nowego metropolitę abpa Tadeusza Wojdę z powodu oskarżeń ze strony prokuratury.
Zobacz także: Ryszard Czarnecki zwraca uwagę na “groźny fakt”. Chodzi o rosyjskie wojska na Białorusi
Śledczy długo nie chcieli ujawnić o co chodzi, jednak w grudniu Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim umorzyła sprawę ks. Pastewskiego z powodu przedawnienia. Musiała ona ujawnić, że śledztwo dotyczyło obcowania płciowego z małoletnim poniżej 15. roku życia. Sprawę umorzono z powodu przedawnienia, które następuje gdy ofiara skończy 30 lat.
W rozmowie z "Wyborczą" rzecznik gdańskiej kurii ks. Maciej Kwiecień zapewnił, że trwa wciąż postępowanie kanoniczne ws. ks. Pastewskiego. Ma ono być niezależne od działań prokuratury.
Ks. Jarosław P. gwałcił dziecko. Prawomocny wyrok
Okazało się, że ks. Pastewski gościł w swojej parafii ks. Jarosława P., gdy poszukiwał on schronienia po oskarżeniach o pedofilię. "GW" zwraca uwagę, że pucka parafia promuje się hasłem "Przystań Miłosierdzia". Ks. Jarosława P. na zdjęciach z puckiej parafii rozpoznaje Mariusz Milewski.
Poinformował o tym kurię toruńską, jednak w odpowiedzi usłyszał, że Kościół nie ma więzień dla księży, a o winie ma zdecydować świecki wymiar sprawiedliwości. W 2017 r. sąd wydał prawomocny wyrok dla ks. Jarosława P. Pomimo wniosku o kasację do Sądu Najwyższego duchowny trafił do więzienia na 3 lata. Otrzymał 10-letni zakaz pełnienia stanowisk związanych z wychowaniem, edukacją i opieką nad małoletnimi. Z więzienia wyszedł pod koniec 2021 r.
Mariusz Milewski, który w świetle orzeczenia sądu jest ofiarą księdza pedofila, walczy o milionowe odszkodowanie ze strony toruńskiej kurii.
"Wyborcza": Abp Głódź chronił księży pedofilów
To kolejny przykład księży oskarżonych, a nawet skazanych za pedofilię, którym pomagał abp Głódź. Były metropolita gdański niespełna rok temu został ukarany przez Watykan po postępowaniu ws. zaniechań dot. nadużyć seksualnych przez księży. Emerytowany biskup ma zakaz przebywania na terenie swojej byłej archidiecezji. Trójmiejska "Wyborcza" przypomina, że wcześniej abp Głódź przenosił księży oskarżanych o pedofilię do innych parafii lub placówek.
Tak było chociażby z ks. Michałem L. skazanym w 2020 r. na 10 lat więzienia za zgwałcenie dziewczyny na plebanii jednej z gdańskich parafii. Hierarcha ukrywał również ks. Mirosława B., skazanego za molestowanie 15-latki. Ks. B. pozostawał jednak członkiem biskupiej kapituły. Trafił z parafii do domu, w którym Kościół prowadził ośrodek dla dzieci.
Źródło: "Gazeta Wyborcza Trójmiasto"