PolitykaAntoni Macierewicz w Radiu Maryja: co wspólnego ma Boże Narodzenie z polityką?

Antoni Macierewicz w Radiu Maryja: co wspólnego ma Boże Narodzenie z polityką?

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz (PiS) co tydzień występuje na antenach Telewizji Trwam i Radia Maryja z felietonem. Co mówi w "Głosie Polski"? W przeddzień świąt uzasadnia obniżanie esbekom emerytur. - Takie pomieszanie działalności ministerialnej z publicystyczną wywołuje konfuzję - komentuje senator Bogdan Klich (PO).

Antoni Macierewicz w Radiu Maryja: co wspólnego ma Boże Narodzenie z polityką?
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

23.12.2016 | aktual.: 23.12.2016 16:55

Antoni Macierewicz w mediach związanych z o. Tadeuszem Rydzykiem obecny jest cyklicznie. Co tydzień wygłasza w nich felieton pod hasłem "Głos Polski". Tym razem na tle flagi Polski, ale i symbolu NATO. Ostatnie nagranie jest wyjątkowe, bo i okoliczności skłaniają do nawiązywania do Świąt Bożego Narodzenia.

Macierewicz, przechodząc od świąt do esbeckich emerytur, mówi zatem: - Dzisiaj te święta mają jeszcze dodatkowy wymiar. Mówimy, że są to święta narodzin nadziei. Tak oczywiście jest. Widzimy w ciągu ostatniego roku niesłychanie intensywnie, jak do Polski wraca nadzieja, wraca nadzieja na sprawiedliwość, sprawiedliwość społeczną, sprawiedliwość ludzką, sprawiedliwość związaną z najprostszymi, codziennymi, bytowymi sprawami - mówi. I wymienia wzrost pensji, obniżenie wieku emerytalnego, 500+. - To jest kwestia większej sprawiedliwości na co dzień, która materializuje się także w kwestii odebrania nienależnych przywilejów tym grupom ludności, które służyły sowieckiemu okupantowi - zauważa.

Bije przy tej okazji, choć to nazwisko nie pada w felietonie szefa MON, w Adama Michnika (red. nacz. "Gazety Wyborczej"). - Duża część informacji, propagandy ale i część polityków, którzy byli obdarzeni dużym społecznym zaufaniem, wychwalało pod niebiosa ludzi wysługujących się w przeszłości sowietom. Pamiętamy to słynne zdanie, że są oni ludźmi honoru - recytuje bowiem szef MON. O Kiszczaku jako "człowieku honoru" powiedział w 2001 r. właśnie Michnik, ale kilkanaście lat później się z tego wycofał.

Macierewicz ocenia w felietonie zarazem, że "mamy do czynienia z nieprawdopodobnym buntem i pretensją ludzi, którzy przez całe życie służyli obcym" - to o obniżaniu emerytur byłym funkcjonariuszom SB.

Sam Macierewicz poczuł się w obowiązku wyjaśnić dlaczego tuż przed świętami odnosi się do polityki. - Nigdy bym sobie nie pozwolił w przeddzień świąt opowiadać rzeczy związane z w jakimś wymiarze także z polityką, ale to jest nasz los, ale to jest nasze polskie życie. Dzisiaj zostaje ono przez tę warstwę uprzywilejowaną w okresie komunistycznym i postkomunistycznym wystawione na próbę. Na próbę, która wymaga od nas siły naszej wiary, siły naszego zaufania - podkreśla.

- Antoni Macierewicz myli role, bo przecież jest ministrem obrony narodowej i przez to powinien reprezentować państwo. Tymczasem jako komentator w jednym z mediów identyfikuje się z linią tej rozgłosi. Takie pomieszanie działalności ministerialnej z publicystyczną jest niedobre dla polskiego wojska i wywołuje konfuzję - komentuje senator Bogdan Klich (PO)

Poprzednio nadawał ze spotkania opłatkowego klubu PiS. Wtedy mocno bił w gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Tłumaczył, że zdecydował o tym, iż Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak powinni stracić wszystkie stopnie wojskowe, bo "nie są godni i nigdy nie byli, by być nazywanymi oficerami wojska polskiego".

- Wielu mówi i ma rację, że ta decyzja przyszła zbyt późno (o degradacjach Jaruzelskiego i Kiszczaka - red.), ale przyszła w pierwszym możliwym czasie, kiedy Polska znowu jest samowładna, kiedy może robić to, co powinna robić władza państwowa. Nigdy przedtem formacja katolicka, niepodległościowa i państwowa polska, nie miała możliwości przeprowadzenia swojej woli. Po raz pierwszy mamy większość, Polacy mają większość w Polsce. Wiele lat tego nie było. To jest wielki dar boży - podkreślał.

W innych felietonach często odnosił się do sprawy katastrofy smoleńskiej. Mówił o "dążeniu do zapomnienia" o 10 kwietnia 2010 r. przez niektórych ludzi, o konieczności przeprowadzania ekshumacji wszystkich ciała ofiar katastrofy, o powołaniu Wojsk Obrony Terytorialnej kraju.

- Minister jest identyfikowany jako funkcjonariusz państwa, więc działalność publicystyczną powinien zawiesić, aż do mementu, gdy opuści budynek MON przy ul. Klonowej - zaznacza Klich.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (437)