Wreszcie powinien też zareagować sam prezydent Andrzej Duda, którego dzisiaj Tomasz Siemoniak w programie "Tłit" nazwał "prezydentem
bezobjawowym", jeżeli chodzi o te stosunki zagraniczne.
No prezydent Duda jest przede wszystkim prezydentem bez ambicji. Ambicją każdego byłego
prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej było kreowanie i angażowanie się w politykę wschodnią. Pamiętamy
Aleksandra Kwaśniewskiego wspierającego Ukrainę, pamiętamy nawet dalekiego mi do
Lecha Kaczyńskiego wspierającego Gruzję, później prezydenta Komorowskiego, który
też angażował się w politykę wschodnią. Andrzej Duda jest pierwszym prezydentem Rzeczpospolitej
Polskiej, który w tej sprawie wywiesił białą flagę, który nie zrobił nic, żeby
wesprzeć naszych sąsiadów po wschodniej stronie granicy i
tak naprawdę na koniec dnia zabezpieczyć Polskę przed agresją Putina.
Bo nie będzie stabilnej Polski, nie będzie bezpiecznej Polski bez stabilnej sytuacji na
Białorusi czy na Ukrainie. Wiedzieli to wszyscy prezydenci oprócz prezydenta Dudy.
I to jest największe rozczarowanie.
Teraz pytanie do pana jako europosła. Co powinna zrobić Unia Europejska? Na
razie też słyszymy w zasadzie bardzo dyplomatyczne wypowiedzi. Czy reakcja ze strony Unii nie powinna być bardziej
stanowcza, jeżeli chodzi o samą Rosję, o to co dzieje się w stosunku do innych krajów i wreszcie o to, co dzieje się, jeżeli chodzi o
Aleksieja Nawalnego, o którym wiemy, że dzisiaj właśnie zakończył głodówkę?
Powinna być oczywiście, tylko że Unia Europejska niestety ma bardzo ograniczone narzędzia w sprawie polityki zagranicznej i potrzebny
jest tutaj konsens aż z 27 krajów członkowskich. I każdy z tych krajów ma inne
podejście wobec Rosji, Nawalnego, Ukrainy i Białorusi. Wydaje mi się, że przede wszystkim
to Polska, to rząd Prawa i Sprawiedliwości powinien tutaj przejąć inicjatywę i podobnie jak Czesi
na przykład zastanowić się nad wydaleniem większej ilości dyplomatów
rosyjskich, tak żeby dać jasny sygnał także innym krajom, odwagę i taką
inicjatywę, że Polska postąpiła słusznie, że Polska pokazała swoją siłę, że Polska jest solidarna
nie tylko z Nawalnym, ale z wszystkimi ludźmi, którzy marzą o szanowaniu
demokracji, praw człowieka na Ukrainie, Białorusi czy w Rosji. Tego niestety polski rząd
nie jest w stanie zrobić, bo po prostu nie rozumie polityki wschodniej, jest za słaby i jeżeli my jako
Polska nie podejmujemy inicjatywy, to trudno oczekiwać, żeby mniejsze kraje, słabsze militarnie, słabsze ekonomicznie,
na przykład kraje nadbałtyckie, taką inicjatywę odważną podejmowały, wiedząc, że spory średniej
wielkości kraj taki jak Polska tchórzy w sprawie polityki wschodniej i boi się Putina i jednocześnie grając
z jednej lidze wspierającej Putina z Salvinim i Orbanem.