Ambitna nastolatka z dyskalkulią. Matematyka może stanąć na drodze do dalszej edukacji
Ola jest uczennicą VIII klasy szkoły podstawowej. Jest ambitna i inteligentna. Radzi sobie doskonale. Problem ma tylko z jednym przedmiotem - matematyką. Dwa lata temu stwierdzono u niej dyskalkulię. - Obawiamy się, że dyskalkulia oznacza koniec marzeń o dalszej edukacji - mówi nam mama dziewczynki.
28.02.2019 | aktual.: 28.02.2019 21:32
Pani Magda, mama 15-letniej Oli, zgłosiła się do nas przez formularz Dziejesie. Jej córka ma dyskalkulię. To zaburzenie wykonywania zadań arytmetycznych dotyczy około 6 proc. dzieci w Polsce.
- Sami nie zdawaliśmy sobie na początku sprawy, że coś takiego w ogóle istnieje. Kiedy moja córka poszła do I klasy szkoły podstawowej, nauczycielka zwróciła uwagę, że Ola może mieć taki problem - mówi WP pani Magda.
Dziewczynka w III klasie szkoły podstawowej została skierowana do poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie przechodziła kompleksowe badania. Dyskalkulia została zdiagnozowana dopiero w VI klasie. - To trwało bardzo długo. Okazuje się, że to nie jest coś, co można stwierdzić od razu, jak dysgrafię albo dysleksję. To też idzie razem z rozwojem dziecka i jego emocjonalnym dojrzewaniem - tłumaczy mama Oli.
"Pracuje jak wół"
W wydanej opinii psychologiczno-pedagogicznej stwierdzono, że Ola ma bardzo dobre możliwości intelektualne, ale nauka matematyki stale sprawia jej trudności. Postępy są widoczne, ale są one nieproporcjonalne do inwestowanego wysiłku. "Na uwagę zasługuje wytrwałość Oli, jej chęć współpracy i wysoka kultura osobista. Widać, że jest ona osobą bardzo ambitną, której zależy na osiąganiu dobrych wyników" - stwierdzono w opinii.
- Ola chciała mieć świadectwo z czerwonym paskiem, ma same 4 i 5. Pracuje jak wół. My ją nawet ganiamy od lekcji. Ale ona siedzi, pracuje, bo chce, chce iść dalej. Ale nie skończy szkoły z wyróżnieniem, przez matematykę. Boimy się, że ta matematyka może jej stanąć na drodze - wyznaje pani Magda.
Nastolatka mówi WP, że największy problem sprawiają jej obliczenia. - Z tą matematyką jest ciężko. Ja wiem, że mam dyskalkulię. I dlatego ćwiczę, rodzina mi też pomaga. Próbuję - wyznaje dziewczynka.
Przed Olą egzamin do szkoły średniej. Pani Magda mówi, że stwierdzenie dyskalkulii jest "honorowane", ale tylko w taki sposób, że osoba z tym zaburzeniem ma więcej czasu na teście. I może używać kalkulatora. Ale to nie wystarcza. - Dysortografik pisząc z błędami nie traci sensu wypowiedzi. A dyskalkulik, kiedy wykonuje zadania, wykonuje je z błędem. I to jest koniec. Obawiamy się, co będzie na egzaminie właściwym - stwierdza pani Magda.
- Mimo ogromnej pracy, Ola nie jest w stanie niektórych zadań wykonać. Z wszystkimi innymi przedmiotami radzi sobie doskonale. Jest bardzo inteligentną uczennicą - mówi nam pani Anna, była nauczycielka matematyki nastolatki. Matematyczka jest po kursie dla osób z dyskalkulią. Dostrzega, jak bardzo Oli zależy na dalszej edukacji.
Dotknięta reformą edukacji
Dziewczynka jest w VIII klasie podstawówki, więc dotknęła ją też reforma edukacji. Do liceów zdawać będzie teraz dwa razy więcej dzieci. A liczba miejsc jest ograniczona. - Ola jest uzdolniona językowo. Znalazła sobie fajną klasę w liceum - mówi pani Magda. - Uczę się angielskiego i niemieckiego, a w liceum będę mogła jeszcze wybrać hiszpański - mówi z entuzjazmem Ola. - Chcę się uczyć języków. To coś, co mi wychodzi. I jest bardzo przyjemne - dodaje.
Przed dziewczynką w przyszłości matura... z matematyki. W ubiegłym tygodniu NIK apelował do MEN o jej zawieszenie. Pomysł nie został przyjęty przez ministerstwo. - Matematyka jest na maturze obowiązkowa i Ola musi ją zdać. Inaczej nie otrzyma świadectwa dojrzałości. Przez wiele lat ta matura nie była obowiązkowa i wszystko było okej. A teraz jest i może stanąć na drodze do dalszej edukacji naszego dziecka - wyznaje mama Oli. I dodaje, że w przyszłości będą myśleć o tym, aby zwrócić się o zwolnienie z konieczności zdawania jej.
Dyskalkulia to nie tylko kwestia problemów na zajęciach matematyki. To wrodzona niezdolność do ujmowania świata w kategoriach liczbowych. Dziewczynka przez wiele lat miała trudności z odczytywaniem godziny na zegarze tarczowym. W życiu codziennym nie potrafi oszacować odległości i czasu. - Dla niej to formy abstrakcyjne - tłumaczy mama Oli.
Ola cały czas ciężko pracuje, aby zdać egzamin do szkoły średniej. Chce też pójść na studia. - Chciałabym studiować filologię, coś związanego z językami obcymi - podsumowuje Ola. I wyznaje, że w przyszłości zostanie tłumaczem.
Zwróciliśmy się do Ministerstwa Edukacji Narodowej z pytaniami, czy zna problem osób, u których stwierdzono dyskalkulię. I czy pracuje nad rozwiązaniami w tym zakresie.
Zobacz też:
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl