Ambasador Palestyny Mahmoud Khalifa© PAP | Mateusz Marek

Ambasador Palestyny dla WP: Oczekuję zakończenia wojny i okupacji mojego kraju

Każda śmierć jest przykra, ale życie naszych dzieci ma dla nas największą wartość. Czy moje dzieci nie mają prawa mieć spokojnych snów jak izraelskie dzieci? Chcecie, żeby tylko izraelskie dzieci spały spokojnie - mówi w rozmowie z WP Mahmud Chalifa, ambasador Palestyny w Polsce. Dociskany o atak Hamasu na izraelskich cywilów odpowiada: - Jak to się skończy, wtedy można mówić o poparciu dla tego czy tamtego. Ale w tej chwili nasz naród jest pod okupacją i trzeba zakończyć te ataki, a media nie pokazują obiektywnie rzeczywistości.

Od redakcji: W wywiadach z ambasadorami Izraela i Palestyny w Polsce prezentujemy skrajnie różne oceny aktualnego konfliktu na Bliskim Wschodzie – zgodnie z misją informacyjną i obiektywizmem mediów. Wywiad z ambasadorem Izraela przeczytasz TUTAJ.

Jagoda Grondecka: Panie ambasadorze, czy pańska rodzina w Palestynie jest bezpieczna?

Mahmoud Khalifa, ambasador Palestyny w RP: To pytanie jest spóźnione o 75 lat. Nikt nie jest bezpieczny w obecnej sytuacji. Palestyńczycy nie są dziś bezpieczni ani w Gazie, ani na Zachodnim Brzegu, ani w samym Izraelu. Cały czas nasilają się ataki, a izraelscy politycy jeszcze do nich podżegają, nie od dziś, nie od wczoraj.

Zdaniem wielu osób atak Hamasu z 7 października ani nie zwiększy ich bezpieczeństwa, ani w ogóle nie przysłuży się sprawie palestyńskiej.

Czy te wiele osób przez 75 lat było w śpiączce? Wszyscy byli nieprzytomni? Nasz naród był i jest narażony na wszelkie rodzaje agresji ze strony Izraela przez 75 lat i teraz nagle świat to widzi? I dlaczego widzi tylko tę próbę obrony ze strony Palestyńczyków? Tydzień temu Izrael atakował Gazę, tydzień temu Izrael atakował Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. To jest jak kula śnieżna, pani redaktor.

Międzynarodowe i polskie media nie pokazują obiektywnie rzeczywistości tego regionu. Przez 75 lat naród palestyński był narażony na morderstwa, masakry, aresztowania; byliśmy paleni żywcem jak Mohammad Abu Khdeir (palestyński 16-latek uprowadzony i zamordowany w 2014 r. przez izraelskich nastolatków w odpowiedzi na zamordowanie trzech izraelskich nastolatków przez Hamas - przyp. JG). Tego wszystkiego nie widzicie?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bardzo ważny jest obiektywizm, pokazywanie obrazów z drugiej strony, a nie - skierowanie kamer na stronę Izraela i niepatrzenie na to, co się dzieje za naszymi plecami. To, jak różne stacje telewizyjne pokazują, co dzieje się w Gazie, jest nienormalne. Nasi reporterzy sięgają do tego, co się działo podczas II wojny światowej i porównują zdjęcia z Warszawy i Strefy Gazy. 5000 osób zostało rannych, 2000 wciąż jest pod gruzami różnych budynków, które zostały zbombardowane. Szpitale, szkoły są bombardowane.

Czyli według pana sobotni atak na miasteczka na południu Izraela był nieuniknioną odpowiedzią na to, co się działo Palestyńczykom na przestrzeni dekad?

To izraelska arogancja jest winna. Nie rozumiemy milczenia społeczności międzynarodowej, agresywności USA przeciwko naszemu narodowi.

Które kraje wyraziły w takim razie swoje poparcie dla sprawy palestyńskiej?

Wszystkie kraje wyraziły solidarność z narodem palestyńskim. A wie pani, który tego nie zrobił? Stany Zjednoczone i niektóre kraje europejskie. Kiedy słuchałem wczoraj, co mówił prezydent Biden, zastanawiałem się, czy to mówi prezydent Stanów Zjednoczonych czy prezydent Izraela.

Społeczność narodowa nie milczy. Natomiast wiele krajów wyraziło solidarność nie z Palestyną, a z Izraelem, ale w wielu krajach odbyły się też manifestacje poparcia dla Palestyńczyków.

Chcę podkreślić raz jeszcze: mój naród jest cały czas pod okupacją i próbuje znaleźć ścieżkę do normalnego życia, uwolnić się od okupanta, które od 75 lat morduje i masakruje. Nie tylko społeczność międzynarodowa, każdy kraj, Unia Europejska, powinny aktywnie działać na rzecz przerwania tej wojny, zaprzestania bombardowania Strefy Gazy, przerwania tego ludobójstwa przeciwko narodowi palestyńskiemu.

Powinny zmusić Izrael do poszanowania rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i Ogólnej Rady Narodów Zjednoczonych nr 181 z 1947 roku, która mówi o powstaniu dwóch państw, rezolucji nr 194 z 1948 roku, która mówi o prawie uchodźców do powrotu do swoich domów, rezolucji nr 242 z 1967 roku, która mówi o wycofaniu Izraela z ziemi okupowanej i rezolucji nr 2334 z 2016 roku, która mówi o nielegalności osadnictwa izraelskiego na palestyńskiej ziemi okupowanej i wielu innych rezolucji.

A co się dzieje w tej chwili? Czy generał Galant (Jo’aw Galant, minister obrony Izraela - red.) nie mówił wczoraj wyraźnie, przy telewizjach, że on traktuje Palestyńczyków ze Strefy Gazy jak zwierzęta? Czy to, co dzieje się w Strefie Gazy w tej chwili, nie ma na celu wysiedlenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy?

Jak by pan odpowiedział na te słowa ministra Galanta?

Odzwierciedlają przede wszystkim kulturę tego człowieka, ale i politykę tego całego rządu. To nie pierwszy izraelski polityk, który mówi coś takiego. Czy minister Ben Gwir nie mówił, że dziecko izraelskie jest ważniejsze od palestyńskiego i ma pierwszeństwo poruszania na ulicy? (Ben Gwir, minister ds. bezpieczeństwa narodowego, powiedział: "Moje prawo, mojej żony, moich dzieci, do poruszania się ulicami Judei i Samary są ważniejsze niż prawo do przemieszczania się Arabów" - przyp. aut.). Czy Becalel Smotricz, minister finansów w obecnym gabinecie, nie powiedział, że chciałby spalenia całego miasta Huwara? (Smotricz powiedział, że "miasto Huwara powinno zostać wymazane. Państwo Izrael powinno to zrobić" - przyp. aut)

Rola społeczności międzynarodowej, rola Rady Bezpieczeństwa ONZ jest taka, żeby zapewnić ochronę narodowi palestyńskiemu. Ja boję się obudzić jutro rano i nie widzieć znaków życia w Strefie Gazy.

Jak wygląda kwestia poparcia Palestyńczyków dla Hamasu? Według ostatnich badań oscyluje w okolicach 50 proc. Zastanawiam się, czy ostatnie wydarzenia zwiększą poparcie Palestyńczyków dla Hamasu, czy może raczej je osłabią.

Nie będę teraz wchodził w te kwestie.

Dlaczego?

Bo nie jesteśmy w trakcie wyborów. W tej chwili ważne jest, jak zatrzymać tę wojnę.

Jak już powiedziałem, pani redaktor, każda śmierć jest przykra i życie naszych dzieci ma dla nas największą wartość. W tej chwili cały naród palestyński jest ofiarą izraelskiej agresji. To, co widać w tej chwili w strefie Gazy, dotyczy także Zachodniego Brzegu, każdego Palestyńczyka, nawet w Izraelu, i w tej chwili najważniejsze jest dla nas zatrzymanie tej wojny i pociągnięcie Izraela do odpowiedzialności za zbrodnie na narodzie palestyńskim.

Trzeba powiedzieć jasno: to nie jest nowość. Tylko niektóre kraje nie chcą tego widzieć. Rozmawialiśmy, negocjowaliśmy z Izraelem, próbowaliśmy rozwiązać cały ten konflikt drogą dialogu i w dalszym ciągu jesteśmy do tego gotowi, ale czy po stronie izraelskiej jest ktoś, kto jest do tego gotowy?

Hamas nie negocjował.

Przecież to wszystko jest zamrożone właśnie dzięki Stanom Zjednoczonym. Czy mamy być cały czas ofiarami ataków i milczeć, pani redaktor? Nie mamy prawa się bronić? Dlaczego inne narody świata mogą bronić się przeciwko agresji, a nam nie wolno? Dlaczego w ogóle różne kraje europejskie i Stany Zjednoczone widzą tylko, kiedy atakowany jest Izrael, a nie - kiedy atakowana jest Palestyna? Nie chcecie tego widzieć? Izrael od 75 lat nie szanuje żadnych rezolucji, żadnych decyzji, a przez Stany Zjednoczone uważany jest za swoje bezkarne dziecko.

Sądzę, że nikt poważny nie odmawia Palestyńczykom prawa do obrony. Pytanie brzmi raczej, czy sceny, które widzieliśmy w ostatnich dniach, jak masakra uczestników festiwalu muzycznego czy mieszkańców kibucu…

A proszę mi powiedzieć: co w tej chwili Izrael stosuje w Strefie Gazy? Proszę mi powiedzieć, jakie zdanie pani redaktor ma o tym, co się dzieje w Strefie Gazy, o tym, jakich rodzajów broni używa Izrael przeciwko ludności cywilnej. Przez 75 lat ostrzegamy świat, błagamy, ale nikt nie słyszał.

Czy sytuacja musiała dojść do tego punktu, w którym jesteśmy? Dlaczego nie było wcześniej interwencji ONZ? Dlaczego świat nie widział, na co jest narażony naród palestyński z powodu tej ohydnej okupacji? Dlaczego ani polska prasa, ani zagraniczna - mówię tutaj wyraźnie - nie widziała, nie słyszała, nie mówiła o przemówieniach Gwira i Smotricza? Dlaczego nie widać masakr, jakie popełnia wojsko izraelskie w Nablusie, w Dżeninie, w Hebronie? A Izrael jest teraz niby narażony na jakieś inwazje, jakieś ataki?

Kontrowersje i oburzenie wzbudził głównie fakt ataków na cywili, w tym dzieci.

Ja mówię cały czas o cywilach. Czy Huwara jest uzbrojona? Czy dzielnice, w których bombardowane są bloki mieszkalne, są uzbrojone? Ja cały czas mówię o cywilach, o narodzie palestyńskim, o zbrodniach wojennych wojska izraelskiego na narodzie palestyńskim. Niestety, Stany Zjednoczone - jedyny kraj, który ma klucze do tego wszystkiego, jedyny prawdziwy sposób rozwiązania tego konfliktu - chcą rozwiązać ten konflikt w ten sposób, żeby zabić dwa miliony Palestyńczyków. I mamy milczeć? Mówię wyraźnie do narodu polskiego: podczas II wojny światowej nie istniały mass media, świat nie widział tego w takiej skali, a i tak ostrzegał przed morderstwami popełnianymi na narodzie polskim. A w tej chwili jest tyle mediów na całym świecie. Nie mówcie nam, że nie widzicie okupacji i ludobójstwa na naszej ziemi i przeciwko naszemu narodowi.

Dla normalnego człowieka ta sprawa jest jasna. To nie jest zagadka. Ale naród palestyński cały czas jest pod okupacją izraelską. Ataki przeciwko Palestyńczykom nasiliły się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy za sprawą obecnego rządu izraelskiego, rządu terrorystów, który stosuje wszystkie rodzaje przemocy i odcina Palestyńczyków od wszystkiego, co możliwe.

Wielu Izraelczyków uważa, że obecna sytuacja jest winą ich rządu, pisze o tym izraelska prasa, w tym najważniejsze tytuły, jak "Haaretz".

Ja czytam różne izraelskie artykuły, różne wypowiedzi izraelskich polityków, którzy mówią dokładnie to, co pani redaktor. Obwiniają rząd Izraela za to, co się dzieje i na co jest narażony nawet sam Izrael. Ale szukam na Zachodzie takich odważnych dziennikarzy, którzy przedstawiliby tę sytuację obiektywnie, obydwie strony.

Słyszałem od różnych polskich polityków, którzy widzieli, jaka jest sytuacja na Zachodnim Brzegu czy w Strefie Gazy: podziwiamy, jak żyje naród palestyński pod tą ohydną okupacją. A okupant robi wszystko, co możliwe, żeby nie dać możliwości rozwoju narodowi palestyńskiemu. Nie mówię tu o obecnej sytuacji, tylko w ogóle.

Na Zachodnim Brzegu jest ponad 500 blokad izraelskich, które uniemożliwiają Palestyńczykom przemieszczanie się z jednego miasta do drugiego, nawet, gdyby taki Palestyńczyk chciał pojechać do szpitala w Nablusie, Hebronie czy Jerychu.

Proszę porównać. Izrael jest ofiarą ataku? A dlaczego Zachodni Brzeg jest oblężony?

Jak to oblężony?

Dlaczego przejście graniczne pomiędzy Zachodnim Brzegiem a Jordanią jest zamknięte? Z jakiego powodu przejście graniczne pomiędzy Strefą Gazy a Egiptem jest atakowany? Dlaczego generał Galant ostrzegał, że będzie ostrzeliwał każdy samochód, który wiezie pomoc dla Strefy Gazy? Co mówi prawo międzynarodowe o przerwaniu dostawy wody, jedzenia, elektryczności?

Prawo międzynarodowe jasno stanowi, że jest to nielegalne, co zaznaczył szef unijnej dyplomacji Joseph Borell.

Dlaczego o tym się nie mówi w zachodniej prasie? Czy prasa jest związana z rządami? Czy nie ma tutaj wolności słowa? Ciągle słyszymy o wolności słowa, a gdzie jest wolność słowa? Gdzie jest prawo narodu palestyńskiego do spokojnego życia? Gdzie są rezolucje, uchwały, prawo międzynarodowe? Dlaczego są zamrożone i nie są aktywne, kiedy mowa o narodzie palestyńskim?

Właśnie dlatego pytam pana o Hamas i jego rolę w tych wydarzeniach oraz o poparcie dla tej organizacji wśród Palestyńczyków. Nie jest to przecież jedyny byt polityczny w Palestynie, sam pan ambasador działał w strukturach Organizacji Wyzwolenia Palestyny, która - wraz z politycznym skrzydłem w postaci partii Fatah - jest odrębna od Hamasu i stosuje metody dyplomatyczne, pokojowe.

To pytanie naprawdę nie jest na temat. Pani mnie próbuje pociągnąć - tak jak inni dziennikarze - za język, tak, żebym powiedział, że to jest sprawa Hamasu, a nie Palestyny. Nie, to jest sprawa agresji rządu izraelskiego przeciwko Strefie Gazy, przeciwko naszemu narodowi. To nie jest sprawa żadnych ugrupowań politycznych, które przynajmniej próbują chronić naszych ludzi.

W tej chwili - powtórzę - problemem jest to, że cały naród palestyński jest ofiarą izraelskiej agresji. I naród palestyński ma prawo się bronić. To, co dla nas w tej chwili jest najważniejsze, to międzynarodowa interwencja, która jak najszybciej zakończy agresję izraelską przeciwko naszemu narodowi.

Dlatego ostrzegamy: każdy polityk, każdy rząd, który to słyszy i nie podejmuje działań leżących w jego mocy, żeby pomagać nie tylko w przerwaniu agresji, ale zakończeniu całego konfliktu, też jest winny. Ani Izraelczycy, ani Palestyńczycy, ani cały region, nie potrzebują kolejnej fali agresji.

Ale jednak to ten atak Hamasu zapoczątkował eskalację, którą obserwujemy w tej chwili, dając Izraelowi pretekst do uderzenia w Strefę Gazy.

Takie pytania padają nie tylko z pani ust, padają w Niemczech, Londynie, Francji, Stanach Zjednoczonych, ponieważ nie chcecie widzieć drugiej strony, nie chcecie widzieć, że naród palestyński ma prawo do normalnego życia w swoim państwie.

A Izrael nie potrzebuje żadnego pretekstu. Izrael cały czas mówi o inwazji na Strefę Gazy. Izrael cały czas jest agresorem, używa wszelkich rodzajów agresji przeciwko narodowi palestyńskiemu - czy to w Strefie Gazy, czy na Zachodnim Brzegu. Dlaczego o to nie pytacie? Dlaczego nie pytacie, dlaczego Izrael nie szanuje międzynarodowych rezolucji? Dlaczego nie pytacie o przemówienia Galanta i innych izraelskich polityków?

Żadne inne pytanie nie jest w tej chwili ważne. Ważne jest, jak ochronić ludzi.

Panie ambasadorze, jednak cały świat zadaje sobie pytanie, czy…

Świat nie chce widzieć rzeczywistości. Świat chce widzieć tylko reakcję człowieka, który jest pod naciskiem okupanta. Dlaczego inne narody nie wyrażają zgody na okupację? Czemu Ukraińcy mają prawo do obrony, a inni nie? Ja nie obwiniam Ukraińców za obronę, wręcz odwrotnie: każdy naród, który jest uciskany, ma prawo do obrony. Czy uważacie, że naród palestyński nie ma prawo do życia w spokoju, stabilności, suwerenności, możliwości rozwoju?

Czy moje dzieci nie mają prawa mieć spokojnych snów? Chcecie, żeby tylko izraelskie dzieci spały spokojnie. Czy ja nie mam prawa do tego samego? Jak to się skończy, wtedy można mówić o poparciu dla tego czy tamtego. Ale w tej chwili nasz naród jest pod okupacją. Ja zadaję sobie pytanie: czy świat uważa, że jako Palestyńczycy mamy prawo żyć czy nie?

Jakich działań oczekuje pan od społeczności międzynarodowej?

Oczekuję zakończenia tej wojny i zakończenia okupacji.

***

Jagoda Grondecka dla Magazynu Wirtualnej Polski.

Źródło artykułu:WP magazyn
Wybrane dla Ciebie