Wszyscy patrzą na Holandię. Alarmujący sygnał dla Polski i Ukrainy
W Europie powstaje koalicja kolaborantów z Rosją i trzeba się zastanowić jak im przeciwdziałać - tak wyborcze zwycięstwo Geerta Wildersa w Holandii komentuje gen. Waldemar Skrzypczak. Holenderski polityk w przeszłości zapowiadał ograniczenie pomocy wojskowej dla Ukrainy i był zwolennikiem porozumienia z Rosją. Jego zwycięstwo fetują rosyjscy propagandyści.
24.11.2023 | aktual.: 30.01.2024 18:40
- Holandia nie jest kluczowym dostawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy, jednak tutaj każde pęknięcie i rysa wśród państw wspierających, będzie wywoływać perturbacje na wojnie w Ukrainie. Holenderski polityk staje w szeregu z prorosyjskimi; Robertem Fico słowackim premierem i Wiktorem Orbanem z Węgier. Powstanie więc koalicja kolaborantów z Rosją - mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak.
- To zła wiadomość dla nas, bo jesteśmy państwem przyfrontowym, a jeszcze gorsza dla Ukrainy - dodał.
60-letni Geert Wilders i jego Partia Wolności obiecywali zamknięcie granic Holandii dla imigrantów z krajów islamskich, zapowiadali referendum ws. wyjścia Holandii z Unii Europejskiej, a także ogłosili ograniczenie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Wilders tłumaczył, że takie działanie jest prowokacyjne wobec Rosji, z którą należałoby się porozumieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wcześniej chwalił Putina, teraz wygrywa w Holandii
Według holenderskich analityków Wilders może stworzyć rząd, ale w rozdrobnionym parlamencie potrzebuje trzech lub czterech koalicjantów. Tymczasem odchodzący gabinet zobowiązał się do dostarczenia w 2024 roku myśliwców F-16 dla Ukrainy i zadeklarował 2 mld euro pomocy wojskowej (łączne wydatki na pomoc sięgałyby 7 mld euro). Holandia jest jak dotąd częścią europejskiej koalicji państw oferujących szkolenie ukraińskich pilotów.
Według analizy magazynu "Time" nowy rząd może sprzeciwić się transferowi myśliwców F-16 na Ukrainę - co jest zgodne z manifestem partii Wildersa. Inna pomoc wojskowa i finansowa, byłaby udzielana na ograniczonym poziomie.
- Holenderski polityk może głosić swoją kolaborancką narrację, wszak czuje się bezpiecznie, a Holandia znajduje się za murem państw NATO w tym także Polski. Przypominam, że my wraz z USA, Niemcami, Francją, Wielką Brytanią i innymi konsolidujemy się wokół celu, jakim jest osłabienie Rosji Putina, aby kraj ten nie mógł stanowić zagrożenia - mówi dalej Skrzypczak.
Podsumowuje, że w "koalicji kolaborującej z Rosją" znajdą się znany od dawna przeciwnik nakładania sankcji na Rosję Wiktor Orban oraz premier Słowacji Robert Fico. Ten ostatni wygrał niedawne wybory, zobowiązując się m.in. do wstrzymania dostaw wojskowych do Ukrainy. Protestował przeciwko planom i ofercie członkostwa Ukrainy w NATO. "Nadeszły wiatry zmian! Gratulacje" - napisał z kolei Orban, komentując wyniki wyborów w Holandii.
Ze zwycięstwa Wildersa cieszą się rosyjskie media i kremlowscy propagandyści. Przypominają prorosyjskie wypowiedzi Holendra i jego wizytę z 2018 roku w Moskwie. Chwalił wówczas Putina, jako przywódcę, który "działa w interesie narodu rosyjskiego". "Stop rusofobii. Nadszedł czas na Realpolitik. Partnerstwo zamiast wrogości!" - podsumował we wpisie na Twitterze.
- Widzimy, jak realizuje się część planu Władimira Putina, który 10 lat temu założył, jako cel destrukcję Unii Europejskiej, a w następnym kroku NATO - podsumowuje gen. Skrzypczak.
Niedawno WP przytaczała komentarze ekspertów, którzy sądzą, że Rosja napędza kryzys migracyjny w Europie, aby wpływać na wyniki wyborów w poszczególnych krajach. W ten sposób do głosu mogą dojść politycy antyimigranccy, a oni zazwyczaj są też prorosyjscy. Takim nowym celem może być Finlandia.
Co dalej z Ukrainą? Wojna na szczytach władz, szykuje się rosyjska ofensywa
Według generała Skrzypczaka Ukraina znajduje się w trudnym położeniu. - Wiele wskazuje na to, że rosyjska armia przygotowuje zimową ofensywę. Zapewne czekają na bardziej dogodne, zimowe warunki. Zgromadzili cztery niekompletne armie, które mogą wykonać uderzenie z północnego wschodu, odcinając Donbas aż do linii rzeki Dniepr - ocenia rozmówca WP.
Jego zdaniem po stronie Ukrainy widać brak pomysłu na prowadzenie dalszych działań na wygranie bitew na poszczególnych odcinkach frontu, a podczas nieskutecznej kontrofensywy zmarnowano zasoby.
- Najbardziej martwią mnie toczone publicznie i w mediach spory pomiędzy prezydentem Zełenskim a głównodowodzącym gen. Załużnym. Oni muszą spuścić z tonu, bo ten spór na górze wywołuje złe nastroje w armii. Najgorsze co może się stać, to to, że żołnierze w okopach przez polityków stracą wiarę w zwycięstwo - komentuje gen. Skrzypczak
Zobacz także
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski