Jest akt oskarżenia i pierwszy komentarz Wałęsy
Lech Wałęsa został oskarżony o składanie fałszywych zeznań. Akt do sądu skierowała warszawska Prokuratura Okręgowa. Zarzuca mu się, że w kwietniu 2016 roku mijał się z prawdą w trakcie przesłuchania w Instytucie Pamięci Narodowej. Chodzi o tzw. sprawę "Bolka" i domniemaną współpracę z SB. - Podrobiono dokumentację - odpowiada na zarzuty w rozmowie z Wirtualną Polską.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko Lechowi Wałęsie. Byłemu prezydentowi RP zarzuca się, że w kwietniu 2016 r. złożył fałszywe zeznania w warszawskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej. Składał wówczas zeznania jako świadek w postępowaniu, które zostało wszczęte dwa miesiące wcześniej w związku z jego publicznymi wypowiedziami.
Zarzucał w nich sfałszowanie dokumentów, które zostały wtedy ujawnione przez Marię Kiszczak - wdowę po byłym ministrze spraw wewnętrznych PRL Czesławie Kiszczaku.
Akt oskarżenia dla Wałęsy. Były prezydent komentuje
Wirtualna Polska zapytała Lecha Wałęsę o sprawę. Były prezydent nie wycofuje się ze swoich twierdzeń na temat dokumentów z domu Kiszczaka. Podważa również wiarygodność dawnych opozycjonistów, z którymi jest skonfliktowany.
- Niech się bardzo spieszą, bo nie zdążą przed rozwiązaniem IPN-u (część partii nowej koalicji jest za likwidacją lub głęboką reformą IPN - red.). Podtrzymuję, że w IPN-ie podrobiono dokumentację, przyjmując niezrzeszonego Andrzeja Gwiazdę oraz skazanego wyrokiem Krzysztofa Wyszkowskiego, którego przyjęto do pracy na stałe w IPN-ie. Czy więcej dowodów trzeba? - mówił Lech Wałęsa (Andrzej Gwiazda i Krzysztof Wyszkowski byli wskazywani przez PiS do Kolegium IPN, Gwiazda w latach 2007-2011, a Wyszkowski w latach 2016-2030).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wymiotował po wyjściu z Nowogrodzkiej. Szantażowali ich?
Dopytywany, czy w takim razie jest za likwidacją IPN-u, o co postulują niektórzy politycy nowej większości parlamentarnej, odpowiedział:
- W pewnych tematach tak, ale na pewno jestem za likwidacją (z Instytutu - red.) takich ludzi typu (Sławomir - red.) Cenckiewicz.
Czy Lech Wałęsa stawi się w sądzie, gdy już zacznie się proces ws. fałszywych zeznań?
- Nie wiem. Prawnicy się nad tym zastanowią. Chyba do tych sądów nie będę się stawiał, bo to nie są sądy. Te wszystkie wyroki, które wydali, będą musieli odszczekać, więc nie będę z nimi rozmawiał. Zostawiam decyzję moim prawnikom - powiedział nam były prezydent.
Teczki z domu Kiszczaka
W 2016 r. Lech Wałęsa zeznał, że jest duża doza prawdopodobieństwa, że na jednym z pism w teczce TW "Bolka" może być jego podpis, choć równocześnie zaprzeczał, by podpisywał którykolwiek z okazanych mu wtedy dokumentów.
Zespół biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie przeanalizował 158 dokumentów z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika SB o pseudonimie Bolek. Porównano je z dokumentami, które bez wątpienia były podpisywane przez Lecha Wałęsę.
Eksperci wydali opinię stwierdzającą zgodność charakteru pisma. Były to m.in. odręczne dokumenty o podjęciu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w grudniu 1970 r. oraz pokwitowania odbioru pieniędzy za przekazywanie informacji funkcjonariuszom.
Według prokuratury te zeznania byłego prezydenta nie mogą być prawdziwe.