Afera w rządzie. PiS w potrzasku broni szefa MSZ

Rządzący mają świadomość, że szef MSZ ponosi polityczną odpowiedzialność w sprawie afery wizowej. Co najmniej za brak właściwego nadzoru nad resortem - mówią nieoficjalnie WP politycy PiS. Ale twierdzą, że wyrzucenie Zbigniewa Raua z rządu to obecnie "mało prawdopodobna opcja atomowa". Taki ruch kasowałaby rządzącym "jedynkę" na łódzkiej liście.

Zbigniew Rau przed siedzibą PiS przy Nowogrodzkiej
Zbigniew Rau przed siedzibą PiS przy Nowogrodzkiej
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Patryk Michalski

Mimo kolejnych informacji w sprawie afery wizowej w rządzie PiS, politycy partii władzy mają ucinać wszelkie pytania dziennikarzy i unikać szczegółowych wyjaśnień. Jak ujawniliśmy w WP, to element przekazu przygotowanego przez partyjną centralę. Jedną z kwestii wymagającą wyjaśniania jest rola ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua, wiedza na temat nieprawidłowości, nadzór nad resortem i współpracownikami oraz ewentualne konsekwencje.

Posłowie PiS w nieoficjalnych rozmowach z WP twierdzą, że "gdyby nie trwająca kampania i jedynka na łódzkiej jedynce list PiS Rau mógłby się już pakować".

- Dymisja to mógłby być naturalny ruch, jeżeli sprawa nadal będzie się rozrastała. To pokazałoby, że nie mamy nic do ukrycia i u nas nie ma świętych krów. Niezależnie od tego, czy i co minister wiedział o nieprawidłowościach, ponosi polityczną odpowiedzialność za resort i nadzór nad swoimi ludźmi - mówi parlamentarzysta PiS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Inny z posłów partii rządzącej przekonuje, że na razie to szef MSZ podejmuje działania, żeby sprawę wyjaśnić. Choć, jak dodaje, "być może to działania spóźnione".

Z wydanego w piątek komunikatu dowiadujemy się, że minister zwolnił i rozwiązał umowę o pracę z dyrektorem Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ Jakubem Osajdą. To człowiek, który był autorem pomysłu utworzenia centrum wizowego w Łodzi. Dodatkowo resort poinformował o tym, że przeprowadzi "nadzwyczajną kontrolę i audyt w Departamencie Konsularnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wszystkich placówkach konsularnych RP" i wypowie umowy wszystkim firmom outsourcingowym.

"Opcja atomowa"

Przedstawiciele PiS zgodnie twierdzą, że pozycja Zbigniewa Raua w PiS nie jest na tyle silna, by władze partii broniły go za wszelką cenę. Pod jednym warunkiem, że właśnie nie trwałaby kampania wyborcza.

- Kampania wszystko zmienia, bo Rau jest jedynką na łódzkiej liście. Wyrzucenie go z rządu musiałoby w konsekwencji oznaczać, że odcinamy się od twarzy tego okręgu, co tragicznie wpływałoby na tamtejszych kandydatów i ich kampanię . Nie chodzi już o niego, bo w przeszłości jego wynik nie był imponujący, ale to uderzałoby w całą listę - ocenia nasz rozmówca w PiS.

- Z tego powodu uważam, że wyrzucenie Raua z rządu to byłaby opcja atomowa. Spodziewam się, że to jest taka decyzja, której nie będzie podejmował premier, tylko Jarosław Kaczyński i cały sztab, bo to może wpływać na postrzeganie całej kampanii. Opozycja będzie to przedstawiała jako przyznanie się przez nas do winy, mimo że służby działają - dodaje polityk PiS, który zna kulisy sprawy.

Poseł Dariusz Joński, jedynka Koalicji Obywatelskiej w Łodzi, a więc konkurent Zbigniewa Raua, razem z Michałem Szczerbą złożyli w piątek zawiadomienie do prokuratury w sprawie szefa MSZ. - To wszystko się działo pod nosem ministra, który od kilku dni milczy, choć wszyscy zadają mu liczne pytania (…). Nie chce przekazywać żadnych informacji, a jeszcze niedawno w Łodzi, w kwietniu, otwierał Centrum Decyzji Wizowych i mówił, jak to szybko będą wizy wydawane - mówił Joński.

Śledztwo dotyczące afery wizowej jest prowadzone przez Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej wspólnie z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. W jego toku trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane, a zarzuty usłyszało siedem osób. Dotyczą one m.in. powoływania się na wpływy w instytucji państwowej oraz przyjęcia korzyści majątkowych kwalifikowane z art. 230 § 1 kk jak również udzielenia korzyści majątkowych za pośrednictwo w załatwieniu spraw w instytucji państwowej kwalifikowane z art. 230a § 1 kk.

O co chodzi w aferze wizowej?

Przypomnijmy, były sekretarz stanu w MSZ Piotr Wawrzyk był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał go z tej funkcji; powodem decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy". 

Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo, które prowadzi wraz z CBA, dotyczy nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Zaznaczyła przy tym, że zatwierdzona została mniej niż połowa tych wniosków. Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze. 

Jak ujawnił dziennikarz WP Patryk Słowik, powołując się na nieoficjalne źródła, kierownictwo MSZ musiało od dawna wiedzieć o wizowej korupcji. Z kolei Onet podał, że Wawrzyk miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: patryk.michalski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
aferawizyzbigniew rau
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (780)