Afera szczepionkowa na WUM‑ie. Tabloid dotarł do nocnej korespondencji. Nowe fakty
Afera szczepionkowa na WUM-ie wybuchła pod koniec grudnia 2020 roku. W "grupie 0" poza kolejnością zaszczepili się m.in. aktorzy oraz celebryci, a także znani przedsiębiorcy. Według ustaleń "Faktu" do Centrum Medycznego WUM trafiły fiolki z rozmrożonymi szczepionkami na COVID-19.
17.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:58
Wciąż głośno jest o aferze szczepionkowej na WUM-ie, która niewątpliwe wzburzyła opinię publiczną. Studenci pod koniec grudnia przekazali w mediach społecznościowych, że poza kolejnością zaszczepili się m.in. artyści i celebryci. Do przyjęcia szczepionki na COVID-19 przyznała się m.in. Krystyna Janda, Wiktor Zborowski, czy też Andrzej Seweryn.
"Fakt" dotarł do korespondencji Narodowego Funduszu Zdrowia i Agencji Rezerw Materiałowych z 2 stycznia 2021 roku. E-maile dotarły także do Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia.
Jak ustalił tabloid, z wiadomości wynika, że do Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego trafiły rozmrożone fiolki ze szczepionką na COVID-19. Miały być one natychmiast podane.
Afera szczepionkowa na WUM-ie. Nocna korespondencja MZ i ARM
Jak czytamy w reportażu "Faktu": "ciekawe światło na sprawę rzuca nocna korespondencja". Chodzi o e-maile, do których wgląd miał także minister zdrowia.
Jerzy Pilarski dyrektor Departamentu Kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia nakazał szefowi Agencji Rezerw Materiałowych Michałowi Kuczmierowskiemu, aby ten przekazał wszystkie dane dotyczące złożonych i zrealizowanych zamówień na szczepionki przeciwko COVID-19 dotyczących Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego sp. z o. o.
"Dane te są niezbędne w celu przeprowadzenia szczegółowej analizy w związku z planowaną na dzień 4 stycznia b.r. kontrolą w w/w jednostkach" - cytuje słowa z e-maila Pilarskiego tabloid. W wiadomości poproszono o odpowiedź do niedzieli 3 stycznia.
E-mail został także skierowany do wiadomości Adama Niedzielskiego, Filipa Nowaka p.o. szefa NFZ oraz do Marcina Wasilewskiego dyrektora biura logistyki Agencji Rezerw Materiałowych.
Tej samej nocy Pilarskiemu odpowiedział Wasilewski, wgląd w wiadomość tą miał minister zdrowia. Dyrektor logistyki ARM przekazał, że 30 grudnia 2020 roku wysłano 105 fiolek dla Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM oraz, że w dniach: 24, 28 i 29 grudnia 2020 r. przekazano łącznie 405 fiolek dla CM WUM.
WUM. Szczepionki na COVID-19 były rozmrożone?
Wasilewski napisał także, że zamówienie złożone przez spółkę należącą do WUM w dniu 24 grudnia zostało dokonane na podstawie porozumienia Ministerstwa Zdrowia ze szpitalem. Szef logistyki ARM dodał, że zamówienie z 24 i 28 grudnia zostały zrealizowane 28 oraz 29 grudnia.
Co więcej, na końcu wiadomości zawarto także informację, że spółka WUM otrzymała z ARM szczepionki już rozmrożone. Oznacza to, że trzeba było je natychmiastowo wykorzystać - wskazał dziennik "Fakt".
"Wszystkie wysyłane szczepionki to partia EJ6795. W przypadku pierwszej dostawy ważna do 02.01, w przypadku drugiej do 03.01 – zgodnie z wytycznymi producenta, firmy Pfizer, o okresie przydatności 120 godzin. Dostawę zrealizowała Neuca" - brzmi treść e-maila Wasilewskiego.
Jak przekazał tabloid, z korespondencji wynika, że Agencja Rezerw Materiałowych razem z Ministerstwem Zdrowia wysyłając pod koniec grudnia 2020 roku partie szczepionki po szpitalach węzłowych (przynajmniej część z nich m.in. spółkę należącą do WUM) musiała "postawić ich pod ścianą".
"Fakt" przypomina, że w okresie pomiędzy Bożym Narodzeniem a sylwestrem Narodowy Program Szczepień jeszcze się nie rozpoczął. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że wielu medyków w tym czasie było na urlopie, a szczepionki na COVID-19 musiały być wykorzystywane w ciągu 5 dni. Inaczej by się zmarnowały.
Z przytoczonej korespondencji wynika, że partia tych szczepionek musiała być rozmrożona, dlatego też placówki medyczne miały 5 dni na szczepienia. W innym przypadku wynosiłby on 6 miesięcy.
"Fakt" w tej sprawie skontaktował się z Michałem Kuczmierowskim, który powiedział, że przeważnie szpitale dostają odmrożone partie, chyba że zażyczą sobie inaczej.
- Najpierw WUM zamówił 75 dawek szczepionki, a później na prośbę pani dyrektor CM przesłaną mailem zwiększyliśmy pulę o kolejne szczepionki - powiedział. Kuczmierowski dodał także, że WUM wiedział, że zgodnie z zaleceniem producenta szczepionki będą miały 120-godzinny termin przydatności.