Afera podsłuchowa: oficer CBA przyznał się do spotkania z politykiem PiS
Z działaczem PiS miało spotykać się kilku oficerów CBA, ale tylko jeden z nich przyznał się do tego. A inny, który odpowiadał za kontakty z Markiem Falentą, awansował. Do spotkań miało dochodzić przed wybuchem afery podsłuchowej.
22.08.2018 | aktual.: 22.08.2018 07:19
Jesienią 2013 roku, czyli ponad pół roku przed wybuchem tzw. afery podsłuchowej biznesmen Marek Falenta miał spotkać się ze Stanisławem Kostrzewskim, ówczesnym skarbnikiem PiS i jednym z bliskich współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Marek Falenta miał zaoferować nagrania kompromitujące polityków rządzącej partii.
Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że ówczesny działacz PiS, a dziś szef CBA, Ernest Bejda miał wielokrotnie spotykać się z funkcjonariuszami CBA z delegatury wrocławskiej. Mieli mu wyjawić, że Marek Falenta jest ich tzw. osobowym źródłem informacji. W środowym wydaniu gazety czytamy, że po wybuchu afery w CBA prowadzono w tej sprawie wewnętrzne dochodzenie. Chodziło o ustalenie, czy Marek Falenta nagrywał za wiedzą i zgodą funkcjonariuszy CBA oraz czy oficerowie Biura współpracowali z politykami PiS.
Czego dowiedział się ówczesny szef CBA Paweł Wojtunik? "Gazeta Wyborcza" podaje, że Marek Falenta przekazywał informacje z podsłuchów, ale funkcjonariusze CBA woleli nie wiedzieć, że pochodzą z podsłuchów. Szef CBA dowiedział się też, że dochodziło do nieformalnych spotkań z Ernestem Bejdą, który wtedy był działaczem PiS. Tylko jeden z oficerów CBA przyznał się do spotkań, bo sam napisał stosowną notatkę. Informator "Gazety Wyborczej" twierdzi, że Ernest Sworowski zrobił to, gdy sprawa wyszła na jaw i napisał w niej o "przyjacielskich rozmowach".
Według gazety, z Ernestem Bejdą nieformalnie spotykał się też Jarosław Wojtycki. To oficer, którego źródłem informacji był Marek Falenta. Źródła "Gazety Wyborczej" twierdzą też, że o spotkaniach wiedział wiceprezes PiS Mariusz Kamiński. Po wyborach w 2015 r. Ernest Bejda został szefem CBA, a później Wojtycki awansował do warszawskiej delegatury CBA.
Rzecznik CBA zaprzeczył, aby Ernest Bejda miał kontakty z oficerami, kiedy nie był pracownikiem Biura. Ustaleniom gazety zaprzeczyli też Mariusz Kamiński i sam Ernest Bejda.
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_