Absurd goni absurd. Oto tłumaczenia o poszukiwaniach wójta
Poszukiwania wójta gminy Suwałki Zbigniewa Mackiewicza dopiero co ruszyły na poważnie, a już można by nakręcić o nich komedię. W dowodzącej nimi komendzie nie wiedzą, że szukają wójta, nawet nie publikują jego zdjęcia, a sam poszukiwany utrzymuje, że nie dostał żadnego wezwania od śledczych.
Na stronie policji informacja o poszukiwaniu Zbigniewa Mackiewicza została opublikowana 16 sierpnia. Są tam tylko podstawowe dane na jego temat, w tym numer obuwia, rozmiar szyi oraz warg, a także uwagi o "krótkich nogach" i "bladej cerze". Nie ma za to zdjęcia wójta, choć tych nie brakuje, chociażby na stronie gminy. Policjanci nie wspominają też o stanowisku, które Mackiewicz mimo wszystko wciąż piastuje. To pozwoliłoby bardziej nagłośnić sprawę i skuteczniej go szukać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jako podstawę poszukiwań wskazany jest artykuł Kodeksu karnego dotyczący łapówkarstwa, a konkretnie: "Przyjmowanie korzyści majątkowej znacznej wartości albo jej obietnicy, w związku z pełnieniem funkcji publicznej".
Jak informowaliśmy wcześniej w Wirtualnej Polsce, wójt miał być zatrzymany już 20 maja. Śledczy chcieli mu postawić zarzuty, ale nie udało się go ująć. Prokuratura twierdzi, że od tamtej pory Mackiewicz nie skontaktował się ze śledczymi. Do sądu został więc wysłany wniosek o tymczasowe aresztowanie. Decyzja zapadła 7 sierpnia, co pozwoliło na wydanie listu gończego.
Wójt wróci "jak będzie mógł"
W poniedziałek 19 sierpnia lokalne Radio 5 wyemitowało rozmowę z wójtem. Policjanci nie mogą go znaleźć, natomiast dziennikarze nie mają większego problemu ze skontaktowaniem się z Mackiewiczem. W radiu stwierdził, że nie dostał żadnego wezwania na przesłuchanie od policji i nie rozumie, dlaczego został osobą poszukiwaną. Wytłumaczył też słuchaczom, że jest na zwolnieniu lekarskim do końca miesiąca, bo niedawno przeszedł operację oka w Wilnie i obecnie przebywa za granicą.
- Jak skończy się zwolnienie lekarskie, chętnie wrócę do kraju i udam się na przesłuchanie - zadeklarował. - Zobaczymy, co powie lekarz. Jeżeli będę mógł wrócić do pracy, zwolnienie się skończy, to wówczas wrócę.
Nam również udało skontaktować się z samorządowcem za pośrednictwem portalu społecznościowego. Ale nie był już tak wylewny.
- Nie mam nic do dodania (do wypowiedzi dla Radia 5 - przyp. red.). Czekam na wyjaśnienie sprawy - stwierdził.
Zastępca Mackiewicza nie pamięta
W kwietniu Mackiewicz głosami mieszkańców po raz drugi otrzymał mandat wójta gminy wiejskiej Suwałki okalającej miasto. Nie miał kontrkandydata, można było głosować tylko za nim lub przeciwko. Startował z własnego komitetu. Na blisko 2,5 tys. głosujących dostał 83 proc. poparcia. Cała gmina liczy około 8 tys. mieszkańców.
Jak zapewnia nas Krzysztof Andrzej Gwaj, zastępca wójta, w gminie wszystko funkcjonuje prawidłowo mimo braku włodarza, który od trzech miesięcy nie pojawia się w pracy.
- Działam w ramach ustawowych uprawnień, praca samorządu przebiega sprawnie, budżet jest realizowany prawidłowo – mówi. - Wójt jest na zwolnieniu chorobowym i w żaden sposób nie przeszkadza to nam w funkcjonowaniu.
- Wyjazd wójta był zapowiadany? – pytamy.
- Nie, wyjazd nie był zapowiadany. Ja po prostu mówię, że kiedy wójt jest nieobecny, to praca samorządu przebiega bez przeszkód.
- Czy wójt powiedział, że wyjeżdża na jakiś czas, czy po prostu zniknął z urzędu?
- Nie jestem w stanie teraz udzielić odpowiedzi, bo nie pamiętam, jak to było.
- Wójt twierdził w Radiu 5, że nie było do niego wezwania. Czy pan się orientuje, czy przychodziły jakieś wezwania dla niego do urzędu?
- Nie jestem ani upoważniony, ani uprawniony do wypowiadania się w tej sprawie. Nie znam faktów i nie mogę się wypowiadać – komentuje Andrzej Gwaj.
Komenda w Białymstoku nic nie wie
Policja w Suwałkach nie udzieliła nam informacji o poszukiwaniach, bo dowodzi nimi Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku, która jest tzw. jednostką poszukującą.
W Białymstoku również nie udzielono nam odpowiedzi na pytania dotyczące poszukiwań wójta. - Nie posiadam żadnych informacji, żeby jakiś wójt był poszukiwany - stwierdził Konrad Marcin Karwacki z KWP w Białymstoku.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Kontakt: Mikolaj.Podolski@grupawp.pl