"Gorąco znad Afryki aż kipi". Nowe informacje o pogodzie
Pogoda może całkowicie zmienić wrażenia z urlopu nad polskim Bałtykiem czy na Mazurach. Czego spodziewać się więc mogą ci, którzy wakacje w Polsce zaplanowali w pierwszej połowie lipca? Obecne modele pogodowe pokazują opóźnienie powrotu upałów i następne gwałtowne burze.
Upał odsuwa się w czasie, a monsun europejski (jak nazwano fale deszczu i burz w czerwcu oraz lipcu) co chwila wpycha nad środkową Europę masy polarnego powietrza z zachodu - wyjaśnia synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek na łamach portalu stacji.
Pogoda. Upalne lato odsunięte w czasie
Jak dodaje, letni monsun przeszkadza w rozwinięciu się fali gorąca na dłużej, ale w modelach pogodowych wciąż widać powrót gorących mas powietrza. Stanie się to jednak później niż wskazywały wcześniejsze prognozy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Gorąco znad Afryki aż kipi i w końcu wybuchnie, a fala uderzeniowa ruszy w naszą stronę" - zauważa Unton-Pyziołek. Nie ma jednak dobrych informacji, którzy już pakują się przed wyjazdem na urlop w kraju.
Synoptyk TVN przywołuje wyliczenia globalnego modelu GFS, które zakładają uderzenie fali gorąca po 8 lipca, czyli w drugi weekend lipca. Z tej prognozy wynika, że około 11 lipca będzie wręcz bardzo upalnie, a na termometrach zobaczymy w cieniu 34-35 st. C.
Pogoda. Fala gorąca i znów zmiana
Arleta Unton-Pyziołek zastrzega, że modele nie pokazują jednak, aby okres gorąca potrwał długo. Co więcej wrócą nawałnice, a ich nadejścia możemy spodziewać się ok. 12 lipca. Synoptyk tvnmeteo.pl ostrzega też przed wahaniami temperatury na początku drugiej dekady lipca.
Ekspertka stacji dodaje, że dłuższy upalny okres nadejdzie, kiedy miejsce niżów atlantyckich zajmą w końcu masy gorącego powietrza z Afryki.
Jak zaznacza Unton-Pyziołek, w tym roku temperatura wód powierzchniowych Atlantyku jest w tej chwili o 5-6 st. C wyższa w porównaniu ze średnią wieloletnią (1971-2000), co wpływa na aktywność silnych wirów powietrza nad oceanem.