32‑osoby toną na statku. Gruby lód odciął ich od świata
U wybrzeży Antarktydy trwa akcja ratowania rosyjskiego trawlera "Sparta" uwięzionego w polu lodowym. Jednostka ma przebitą burtę i nabiera wody. Na pokładzie są 32 osoby, które starają się uratować statek. Przez ostatnią dobę gruba pokrywa lodu uniemożliwiała dotarcie jednostek ratowniczych.
17.12.2011 | aktual.: 17.12.2011 10:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Samolot Nowozelandzkich Sił Powietrznych zrzucił w bezpośredniej bliskości uwięzionego trawlera potrzebny sprzęt i paliwo. Chodziło przede wszystkim o dostarczenie dodatkowej pompy w celu usunięcia wody z ładowni trawlera.
Prowizoryczny pakunek z brezentu, zatykający dziurę nie wystarcza, by całkowicie powstrzymać przeciek. Własne pompy statku okazały się zbyt słabe i woda wciąż przybierała.
Po ośmiogodzinnym locie w trudnych warunkach załoga samolotu zrzuciła na lód bardzo wydajny agregat, który powinien uratować statek. Do akcji skierowano również duży lodołamacz, który ma szansę w ciągu kilku dni dotrzeć w pobliże.
Nowozelandzkie służby ratunkowe określają sytuację "Sparty" jako zdecydowanie lepszą niż 24 godziny temu. Zaleciły, by część załogi, ewakuowana wcześniej na tratwy ratunkowe, powróciła na pokład, który w obecnych warunkach jest najbezpieczniejszym miejscem.