W Pokrowsku dostali rozkaz: strzelać do każdej niezidentyfikowanej osoby [RELACJA NA ŻYWO]
Środa to 1008. dzień wojny w Ukrainie. Rosyjskie jednostki szturmowe aktywnie posuwają się w kierunku Pokrowska, prowadząc w okolicznych wsiach rozpoznanie małymi grupami piechoty. Ukraińcy mają obawy, że odkryją luki w ich obronie. Z tego względu oddziałom ukraińskim w regionie nakazano strzelać do każdej, niezidentyfikowanej osoby - mówi w rozmowie z CNN jeden z dowódców Sił Zbrojnych Ukrainy. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.
- Nie będzie przebudzenia rosyjskiego społeczeństwa, żadnego buntu przeciwko wojnie, nie wstrząsną nimi żadne drastyczne doniesienia, widoki cmentarzy, trumien czy poszarpanych ciał - uważa dr. Wojciech Siegień, ekspert w dziedzinie rosyjskiej propagandy. Do rosyjskiego internetu wyciekły zdjęcia z największej przyfrontowej kostnicy i ... nikogo w Rosji to nie obeszło.
- Władimir Putin nigdy nie komentował życia swoich dorosłych córek w sposób szczegółowy i publiczny. Nie mówił o ich działalności biznesowej, rodzinach ani dzieciach. Niemniej jednak, co najmniej dwie z nich zajmują się projektami istotnymi dla dyktatora. Co wiadomo o córkach rosyjskiego prezydenta?
- Dmytro Kułeba w rozmowie z "Politico" stwierdził, że Władimir Putin nie zgodzi się na plan pokojowy Donalda Trumpa, gdyż jego celem jest zniszczenie Ukrainy i obnażenie słabości Zachodu.
- Rosyjscy urzędnicy wysokiego szczebla pokazują, że Kreml nie dąży do kompromisów w wojnie przeciwko Ukrainie - piszą analitycy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
- Armia rosyjska wykorzystuje przekazane Moskwie przez Kijów bombowce strategiczne Tu-160. Maszyny trafiły do Rosji w ramach porozumienia między rządami obu krajów w 1999 roku w zamian za spłatę długów za rosyjski gaz - informuje Radio Swoboda. Wykorzystywanych jest sześć maszyn, które 25 lat temu trafiły do Rosji. Teraz używane są do bombardowania celów w Ukrainie.
- W połowie listopada Olaf Scholz rozmawiał przez telefon z Władimirem Putinem. Na kanclerza spadła potem lawina krytyki. Teraz Scholz zdradza, że rozmowa z rosyjskim dyktatorem była "nieprzyjemna".
Na tym kończy relację. Kolejną możecie śledzić TUTAJ.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena wezwała Ukrainę do przeglądu ustawodawstwa w celu umożliwienia poboru do wojska osób od 18. roku życia - podaje Associated Press, powołując się na przedstawiciela Białego Domu.
Obecnie przepisy pozwalają na mobilizację osób od 25. roku życia. Obniżenie wieku poborowego do 18 lat miałoby szybko zwiększyć liczebność żołnierzy.
W ostatnich dniach doradca Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan przekazał, że obecne problemy Ukrainy na froncie wynikają z problemów z mobilizacją.
Rosja zastosowała przeciwko Ukrainie testowaną rakietę balistyczną Oriesznik w celu zastraszenia sojuszników Kijowa - oświadczył ukraiński wywiad wojskowy HUR.
Informacje na temat Oriesznika, wobec którego Ukraińcy używają nazwy Kiedr, szef HUR, generał Kyryło Budanow przekazał uczestnikom przeprowadzonego dzień wcześniej, we wtorek, posiedzenia Rady Ukraina-NATO.
"Celem zastosowania przez Rosję 'Kiedra' było m.in. zastraszenie sojuszników Ukrainy z zamiarem pozbawienia naszego państwa wsparcia w wojnie o niepodległość" – oświadczył HUR.
Korea Południowa i Ukraina będą kontynuować wymianę informacji na temat rozmieszczenia sił Korei Północnej w Rosji oraz transferów broni i technologii - przekazało w środę biuro prezydenta Jun Suk Jeola po spotkaniu z ukraińskim ministrem obrony Rustemem Umerowem. Polityk nie potwierdził, czy zaapelował o przekazanie Ukrainie broni.
Obie strony wyraziły nadzieję na wypracowanie skutecznej odpowiedź na zagrożenie, jakie stanowi współpraca wojskowa Rosji z Koreą Północną oraz zapowiedziały kontynuację współpracy z zaprzyjaźnionymi krajami - oświadczyła kancelaria prezydenta Juna.
Przywódcy krajów nordyckich, bałtyckich oraz Polski uzgodnili w szwedzkim Harpsund zwiększenie wsparcia dla Ukrainy, przejęcie większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo euroatlantyckie oraz poparli plan zwycięstwa ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
W oświadczeniu szefów państw podkreślono, że spotkanie w Harpsund odbywa się w "kluczowym momencie dla naszego bezpieczeństwa".
"W nadchodzących miesiącach zwiększamy nasze wsparcie (dla Ukrainy), w tym zainwestujemy w zwiększenie dostaw amunicji na Ukrainę" - zapowiedział premier Szwecji Ulf Kristersson podczas wspólnej konferencji prasowej ze swoimi odpowiednikami. Polskę reprezentuje w Harpsund szef rządu Donald Tusk.
Kristersson oznajmił, że pieniądze zostaną przeznaczone również na wsparcie infrastruktury energetycznej, aby "Ukraina przetrwała zimę". "Wesprzemy też Ukrainę, aby weszła do UE i NATO" - zadeklarował.
Prezydent elekt USA Donald Trump wybrał emerytowanego generała Keitha Kellogga, by służył jako specjalny wysłannik ds. Rosji i Ukrainy. Kellogg był autorem artykułu nazwanego przez media "planem pokojowym", który zakładał zawieszenie broni i zmuszenie obu stron do negocjacji.
"Keith miał wybitną karierę wojskową i biznesową, w tym sprawował bardzo wrażliwe funkcje w zakresie bezpieczeństwa narodowego w mojej pierwszej administracji. Był ze mną od samego początku! Razem zapewnimy POKÓJ PRZEZ SIŁĘ i sprawimy, że Ameryka i świat będą ZNOWU BEZPIECZNE!" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym.
W pierwszej administracji Trumpa Kellogg - emerytowany trzygwiazdkowy generał wojsk lądowych USA - zajmował stanowiska doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta Mike'a Pence'a oraz sekretarza wykonawczego Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Wiosną br. w tekście opublikowanym na stronie swojego think tanku America First Policy Initiative Kellogg oceniał, że należy doprowadzić do zawieszenia broni i rozpoczęcia negocjacji pokojowych Ukrainy z Rosją, wywierając presję na obie strony i uzależniając od tego dalsze wsparcie Waszyngtonu dla Kijowa. Końcowym celem tych przedsięwzięć miałoby być, według wojskowego, zapewnienie długoterminowego bezpieczeństwa Ukrainie na podstawie dwustronnych gwarancji.
80-latek tłumaczył potem w rozmowie z PAP w lipcu, że choć nie był to "plan pokojowy", to - jego zdaniem - konieczny jest "reset pola bitwy".
Ukraińscy żołnierze broniący miasta Pokrowska w obwodzie donieckim odczuwają dotkliwe niedobory kadrowe i obawiają się znaczącego przełomu armii rosyjskiej. Ze względu na brak wymaganej liczby piechoty, bojownicy zmuszeni są do ataku na nacierające jednostki rosyjskie za pomocą dronów - podaje CNN.
Jak podaje amerykańska telewizja, rosyjskie jednostki szturmowe aktywnie posuwają się w stronę Pokrowska, prowadząc we wsiach rozpoznanie z małymi grupami piechoty, próbując odkryć słabe punkty ukraińskiej obrony.
Jak mówi jeden z dowódców Sił Zbrojnych Ukrainy, oddziałom wokół Pokrowska nakazano otworzyć na miejscu ogień do niezidentyfikowanych osób w obawie przed natarciem Rosjan.
Były minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w rozmowie z Politico przestrzegł przed nadziejami na planowanym przez Donalda Trumpa rozejm rosyjsko-ukraiński.
Według niego Władimir Putin ma nadzieję, że Zachód, mając na horyzoncie negocjacje pokojowe, zmęczy się i dzięki temu Rosja będzie mogła postawić na swoim.
Podkreślił także, że jeśli Trump zacznie narzucać Ukrainie negocjacje z Rosją, radykalnie ograniczając pomoc wojskową, sytuacja może się katastrofalnie pogorszyć.
- Front w Donbasie może się załamać, Rosjanie znajdą się w pobliżu przedmieść Dniepru, Połtawy, Zaporoża… To będzie najniebezpieczniejszy moment dla Ukrainy - powiedział.
Rosyjskie wojska gromadzą siły w rejonie Półwyspu Kinburnskiego, aby uniemożliwić Ukraińcom natarcie na Dniepr - przekazały Siły Obronne Południa Ukrainy.
- Wzmacniają fortyfikacje, przenoszą tam broń obronną, aby uniemożliwić Siłom Obronnym Ukrainy przekroczenie Dniepru - mówi płk Władysław Wołoszyn.
Żołnierzy brygady "Spartan" powstrzymali próbę ataku Rosjan na kierunku zaporoskim - podała gwardia narodowa Ukrainy.
"Okupanci próbowali nacierać grupą piechoty na pozycje Gwardii Narodowej, jednak ich działania zostały wcześniej wykryte przez zwiad powietrzny 'Spartan'" - przekazano. Do wpisu zamieszczono film.
Rosja jest gotowa przeprowadzić "natychmiastową" wymianę 630 jeńców ukraińskich.
- Obecna lista obejmuje 630 ukraińskich jeńców wojennych, których Rosja jest gotowa natychmiast przekazać do Kijowa na zasadach parytetu. Rosja pozostawia Ukrainie decyzję, jaki rosyjski personel wojskowy chce uwzględnić w wymianie - powiedziała rzeczniczka resortu dyplomacji Maria Zacharowa.
Premier Słowacji Robert Fico przyjął zaproszenie od Władimira Putina, by pojawić się w Moskwie na majowych obchodach Dnia Zwycięstwa.
"Rząd Słowacji podkreśla dziedzictwo walki z nazizmem, o prawdzie historycznej w II wojnie światowej i roli, jaką odgrywa w niej Armia Czerwona. Dlatego w 2025 roku rząd Słowacji przejmie organizację kilku wydarzeń, które będą kulminacją majowych obchodów zwycięstwa nad nazizmem. W duchu tego naturalnym jest, że jako premier Republiki Słowackiej mam istotny interes uczestnictwa w oficjalnych obchodach zwycięstwa nad faszyzmem, które odbędą się 9 maja 2025 roku w Moskwie. Z przyjemnością przyjąłem zatem oficjalne zaproszenie prezydenta Federacji Rosyjskiej W. Putina, by uczestniczyć w tych ważnych uroczystościach" - napisał na Facebooku.
Ukraina od początku inwazji mogła stracić od 60 do 100 tys. żołnierzy - wynika z ustaleń zachodnich wywiadów, które zebrał "The Economist". Kolejne 400 tys. wojskowych mogło zostać rannych na tyle, że uniemożliwia im to dalszą działalność w armii.
Liczby te nie uwzględniają ofiar cywilnych. Danych na temat tych strat jest niewiele - uważa się, że zginęły dziesiątki tysięcy cywilów.
Według "The Economist", straty Rosjan sięgają 200 tys. zabitych wojskowych.
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna pytany w środę o przekazanie siedziby konsulatu Federacji Rosyjskiej w Poznaniu Ukrainie, stwierdził, że taka decyzja byłaby bardzo symboliczna.
Szejna pytany o przekazanie dotychczasowej siedziby konsulatu Rosji w Poznaniu Ukrainie, powiedział w środę PAP, że "to ciekawa i nowa propozycja".
"Jeżeli rzeczywiście Ukrainie jest potrzebna ta placówka, którą opuszcza Federacja Rosyjska, mogłoby to być bardzo symboliczne" - podkreślił wiceszef MSZ.
W środę szef MSZ w Kijowie Andrij Sybiha Ukraina poinformował, że Ukraina zwróciła się do Polski o przekazanie jej dotychczasowej siedziby konsulatu generalnego Rosji w Poznaniu.
"Ukraina jest zainteresowana wykorzystaniem pomieszczeń byłego konsulatu generalnego Rosji w Poznaniu. Jestem wdzięczny mojemu polskiemu koledze za tę sugestię. Wysłaliśmy już do strony polskiej oficjalną notę z odpowiednim wnioskiem i czekamy na szczegóły" - zaznaczył Sybiha w rozmowie z państwową agencją informacyjną Ukrinform.
Decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu w Poznaniu szef MSZ Radosław Sikorski argumentował tym, że Rosja prowadzi wojnę przeciw Ukrainie i wojnę hybrydową przeciw Zachodowi, w tym przeciw Polsce. Informował, że jako minister spraw zagranicznych dysponuje informacjami, że za próbami dywersji w Polsce i krajach sojuszniczych stoi Rosja.
28 października rzecznik MSZ Paweł Wroński przekazał, że rosyjscy dyplomaci z konsulatu w Poznaniu otrzymali już nakaz opuszczenia Polski i mają opuścić terytorium kraju do 30 listopada. Również do końca listopada strona rosyjska musi opuścić budynek w Poznaniu.
Rosyjski konsulat w Poznaniu powstał w 1946 r. na mocy porozumienia między ambasadą Związku Radzieckiego a ministerstwem spraw zagranicznych PRL. Konsulat zawiesił działalność w 1948 r. i został ponownie otwarty w 1960 r. Po 11 latach został przekształcony w konsulat generalny.
Rosyjskie myśliwce Su-27 przechwyciły w poniedziałek dwa amerykańskie strategiczne bombowce B-52 nad Morzem Bałtyckim w pobliżu obwodu królewieckiego - poinformował w środę "Głos Ameryki", powołując się na administrację Joe Bidena. Maszyny znalazły się w regionie, uczestnicząc w ćwiczeniach z fińskimi wojskami.
B-52 Stratofortress zostały przechwycone kilka dni po użyciu przez Rosję przeciwko Ukrainie testowanego pocisku balistycznego - zauważyła amerykańska stacja za agencją Reutera.
Bombowce nie zmieniły wytyczonej trasy przelotu podczas przechwycenia, które uznano za bezpieczne i profesjonalne - przekazał przedstawiciel Białego Domu.
Amerykańskie samoloty w poniedziałek uczestniczyły w ćwiczeniach z fińskimi F/A-18C w przestrzeni powietrznej Finlandii - podał Reuters.
Fińskie siły powietrzne poinformowały agencję, że celem amerykańsko-fińskich ćwiczeń jest wzmocnienie fińskich zdolności obronnych. Finlandia, która przystąpiła do NATO w 2023 roku, nie odniosła się do przechwycenia amerykańskich bombowców przez rosyjskie myśliwce.
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że o sukcesie ws. ekshumacji szczątków polskich ofiar m.in. na Wołyniu będzie można mówić wtedy, gdy prace poszukiwawcze i ekshumacyjne się rozpoczną. Wskazał, że od pewnego czasu stale i systematycznie rozmawia na ten temat z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Ukrainy Radosław Sikorski i Andriej Sybiha przyjęli we wtorek wspólne oświadczenie, w którym Ukraina potwierdziła, że nie ma żadnych przeszkód do prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na jej terytorium.
Prezydent, zapytany na konferencji prasowej w Erywaniu, czy można mówić o postępie w polsko-ukraińskich rozmowach i sukcesie rządu, zaznaczył, że o sukcesie będzie można mówić wtedy, gdy prace poszukiwawcze i ekshumacyjne się rozpoczną.
"Każdy sukces będzie miał pewnie wielu ojców. Ja bez rozgłosu, bez robienia wokół tego wielkiej wrzawy medialnej rozmawiam o tym przede wszystkim z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim - od jakiegoś czasu stale i systematycznie. To są trudne sprawy. Mam nadzieję, że działając konsekwentnie i spokojnie je zrealizujemy" - powiedział Andrzej Duda.
Dodał, że z satysfakcją patrzy na ostatnie wypowiedzi strony ukraińskiej. "Mam nadzieję, że proces będzie się dalej toczył i będzie się to przyczyniało do uspokojenia sytuacji, załatwienia tych ważnych kwestii historycznych" - zaznaczył prezydent.
Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.
Polskę i Ukrainę od wielu lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.
W latach 2017-2024 IPN wystosował do organów ukraińskiej administracji dziewięć oficjalnych wniosków ogólnych, które obejmowały uzgodnienie możliwości prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych łącznie w 65 lokalizacjach (miejsca powtarzały się w związku z koniecznością ponawiania wniosków). Część z nich została rozpatrzona pozytywnie i przeprowadzone zostały prace, w innych miejscach nie wyrażono zgody na prace, niektóre wnioski pozostały bez odpowiedzi.
Alarmy w Ukrainie odwołane.
Rakieta Kindżał nad obwodem czernihowskim.
Siły Powietrzne wzywają mieszkańców Kijowa do natychmiastowego ukrycia się w schronach.
- Sama Ukraina nie zmusi Rosjan do negocjacji. Nie mamy czym ich przestraszyć ani jak na nich tak nacisnąć, żeby musieli się cofnąć. Bez Trumpa nic z tego nie będzie. Dlatego siedzimy spokojnie, trzymamy Kursk i czekamy na styczeń - powiedział rozmówca Ukraińskiej Prawdy z bliskiego otoczenia prezydenta Ukrainy. - Zełenski widzi, że zaczynamy tracić siły. Główna myśl jest taka – w przyszłym roku sprawa jakoś się rozwiąże. Dobrze czy źle – ale będzie jakaś decyzja. Wytrzymaliśmy trzy lata, wytrzymajmy jeszcze trochę - podsumował informator portalu z ugrupowania "Sługa Narodu".